Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Gdzie są ruiny Masada?
  2. Historia Masady
  3. Czy warto zwiedzić Masadę?

Co łączy Nosal z płaskowyżem, na którym znajdują się ruiny twierdzy Masada? Na pewno nie wysokość. Tatrzański szczyt osiąga 1206 metrów n.p.m., podczas gdy obszar na Pustyni Judzkiej wznosi się na zaledwie 410 metrów n.p.m. Wspólne dla obu miejsc są natomiast tragiczne wydarzenia, które się tam rozegrały. Nosal, góra samobójców, czasami przyciąga osoby, które chcą zakończyć życie. Na szczęście takie przypadki nie należą do częstych. Znacznie tragiczniej przedstawia się historia Masady. W 73 roku 960 osób popełniło tam zbiorowe samobójstwo.

Gdzie są ruiny Masada?

Masada, starożytna żydowska twierdza, znajduje się na skraju Pustyni Judzkiej, nad Morzem Martwym w Izraelu. Wybudowano ją na samotnym płaskowyżu, który osiąga wysokość 410 metrów n.p.m.

Forteca wybudowana w II wieku p.n.e. dziś jest jedną z największych atrakcji tego regionu. Nic dziwnego. Szczyt płaskowyżu jest wspaniałym punktem widokowym, ale turystów przyciąga tam nie tylko pustynna panorama. Wyjątkowość tego miejsca kryje się przede wszystkim w jego historii.

Jak dojechać do Masady?

Do Masady można dotrzeć autobusem z Jerozolimy i Ejlatu. W pierwszym przypadku turyści mogą skorzystać z dwóch linii: 444 i 486. Z Ejlatu na miejsce kursują autobusy linii 444.

Podróżujący samochodem mają do wyboru dwie drogi. Pierwsza, numer 90, prowadzi od strony Morza Martwego. Po kilku kilometrach od zjazdu dociera się do niewielkiego ronda, skąd znaki prowadzą na darmowy parking. Drugą opcją jest droga numer 3199 z Aradu. Prowadzi do drugiego wejścia, zwanego „rzymską rampą”.

Do ruin twierdzy można dostać się pieszo lub kolejką linową. Na szczyt płaskowyżu prowadzi Droga Węża. Podejście jest dość forsowne, więc latem szlak jest zamykany jeszcze przed południem. Osoby, które nie chcą płacić za wjazd kolejką, powinny wówczas wybrać „rzymską rampę”.

Historia Masady

Twierdza, której ruiny wznoszą się na pustynnym płaskowyżu, powstała w czasie, gdy w Judei panowała dynastia hasmonejska. Wybudowana w połowie II wieku p.n.e. na polecenie arcykapłana Jonatana Machabeusza, początkowo nie odegrała żadnej istotnej roli. Zadecydowało o tym jej położenie. Masadę wybudowano na skraju suchej kotliny Morza Martwego, z dala od miast i urodzajnych dolin.

W 40 roku p.n.e. schronił się tam Herod Wielki podczas ucieczki przed Partami. Jak wynika z zapisków Józefa Flawiusza, od tamtego czasu zaczął darzyć to miejsce szczególnymi względami. W 37 roku p.n.e., już jako król Judei, nakazał rozbudowę Masady i wzmocnienie jej walorów obronnych. Fortecę otoczono wówczas murem o wysokości ośmiu i grubości sześciu metrów, a na obwodzie wzniesiono 37 wież obronnych. W najwyższej partii całego kompleksu, cechującej się największą niedostępnością, wybudowano pałac, który był dodatkowo chroniony wewnętrznym murem z czterema wieżami.

W następstwie tych zabiegów Masada zyskała na walorach obronnych i stała się czymś w rodzaju samodzielnego kompleksu miejskiego. W skale wykuto cysterny na wodę i piwnice, w których gromadzono zapasy żywności, oliwy i wina. Dzięki temu forteca mogła przetrwać nawet długotrwałe oblężenie. Takie nastąpiło podczas wojny żydowskiej.

Oblężenie Masady

W 66 roku twierdzę zajęli sykariusze, najbardziej radykalny odłam zeltów. W 73 roku była jednym z ostatnich punktów oporu przeciw Rzymianom. Przebywało tam wówczas ok. 1000 osób, w tym wiele kobiet i dzieci. Masada była postrzegana jako forteca niemożliwa do zdobycia, nie tylko ze względu na położenie i potężne umocnienia. Na korzyść obrońców działał także system cystern i piwnic, wybudowany jeszcze w czasach Heroda. Rzymianie znaleźli jednak sposób.

Rzymska armia, na czele której stał Lucjusz Flawiusz Silwa, namiestnik Judei, składała się z 5 tysięcy żołnierzy oraz 9 tysięcy jeńców i niewolników. Ci drudzy byli wykorzystywani do katorżniczej pracy. W ciągu trzech lat ich rękami usypano potężny nasyp, na którego szczycie stanęła wieża oblężnicza. Maszyna wojenna miotała na twierdzę płonące żagwie i kamienie.

Obrońcy Masady w końcu zrozumieli, że dalszy opór jest bezcelowy, a wejście Rzymian do twierdzy jest tylko kwestią czasu. Podjęli wówczas dramatyczną decyzję.

Zbiorowe samobójstwo w twierdzy Masada

Jak wynika z opisu Józefa Flawiusza, przywódca sykariuszy Eleazar ben Jair zaproponował wszystkim swoim towarzyszom zbiorowe samobójstwo, a ci przystali na to. Każdy mężczyzna miał zabić swoją żonę i dzieci. Następnie wylosowano dziesięciu, którzy uśmiercili pozostałych. Z ostatniej dziesiątki wylosowano jednego mężczyznę, który miał zabić dziewięciu. Na koniec miał odebrać sobie życie. Ocalały jedynie dwie kobiety z pięciorgiem dzieci, które schroniły się w kanałach twierdzy.

Podczas prac wykopaliskowych odkryto kamienie, na których wyryto imiona osób biorących udział w losowaniu. Te cenne znaleziska są eksponowane w muzeum znajdującym się u podnóża płaskowyżu. Należy jednak wspomnieć, że do dziś nie odkryto miejsca, w którym pochowano ciała niemal tysiąca nieszczęśników.

Dalsze dzieje Masady

Rzymianie zdobyli Masadę i ustanowili tam swój posterunek. Później w twierdzy przebywali bizantyjscy mnisi, którzy zginęli w wyniku arabskiego lub perskiego najazdu. W VII wieku twierdza opustoszała i nie była już zasiedlana.

Czy warto zwiedzić Masadę?

Masada to miejsce o wyjątkowo przejmującej historii, którą poznaje się zwiedzając ruiny i muzeum znajdujące się u podnóża płaskowyżu, na którym wznoszą się ruiny twierdzy. Zwiedzanie wszystkich obiektów zajmie ok. 3 godz. Osoby, które zdecydują się na wejście Ścieżką Węża, powinny doliczyć do tego kolejną godzinę. Nie jest to więc miejsce na długą wycieczkę, raczej na szybki wypad, ale to wcale nie zmniejsza jego atrakcyjności.

Reklama

Historia Masady jest wyjątkowo przejmująca. Choćby z tego względu warto uwzględnić starożytną twierdzę w planie zwiedzania Izraela. Próżno szukać tam śladów starożytnej sztuki czy kunsztownej architektury. Zamiast tego jest surowe pustynne piękno przesiąknięte głęboką symboliką. Symboliką walki i męczeństwa.

Nasz autor

Artur Białek

Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
Reklama
Reklama
Reklama