Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Futurystyczny dworzec z Kioto
  2. Druga stolica Japonii
  3. „To miasto to prawdziwa oaza spokoju”
  4. Zamki i pałace szogunów
  5. Labirynt wąskich i krętych uliczek Kioto
  6. Kioto – informacje praktyczne

Pod koniec VIII wieku Heian-kyō (dosłownie: Stolica Pokoju i Spokoju), a dzisiejsze Kioto, stało się sercem Japonii i siedzibą cesarza. Przez ponad tysiąc lat miasto wyznaczało trendy w sztuce, rzemiośle i architekturze. Dziś wciąż można tu odnaleźć ślady dawnej świetności – w cieniu świątyń, wśród misternie zaprojektowanych ogrodów i na wąskich uliczkach, gdzie tradycyjna kultura nadal kwitnie.

Futurystyczny dworzec z Kioto

Do Kioto ruszam ze stacji Nara Kintetsu. Druga stolica Japonii oddalona jest od pierwszej o blisko 20 km. Mijamy ostatnie zabudowania, pociąg zatacza szeroki łuk, okrążając miejsce, gdzie stał pałac cesarski. Potem przez chwilę za oknem zielenią się pola ryżowe. Szybko jednak ustępują coraz gęstszej zabudowie. Po niecałej godzinie jazdy jestem na miejscu.

Podobnie jak większość przybyszy zaczynam zwiedzanie od dworca. Choć do dawnej stolicy przybywa się przede wszystkim w poszukiwaniu historii i tradycji, budynek dworca to przykład nowoczesnej architektury z najwyższej półki. W holu głównym zadzieram głowę, by zobaczyć zbudowany z siatki stalowych elementów, przeszklony dach, przez który wpadają do środka promienie słońca. Inspiracją dla architekta był szachownicowy układ ulic dawnej stolicy.

Schodami ruchomymi wjeżdżam na 11. piętro i spaceruję przejściem o nazwie Skywalk. Jestem 45 m nad ziemią. U stóp mam futurystyczny hol dworca. Pasażerowie wyglądają z tej perspektywy jak szachowe figurki. Rozciąga się stąd również piękny widok na północną część Kioto, z charakterystyczną sylwetką wieży telewizyjnej i ciemną linią wzgórz. Ruszam, by je odkryć.

Kioto
Malowniczo położone nad brzegiem rzeki stare miasto w Kioto. fot. Robert Wiertlewski

Druga stolica Japonii

Najpierw jednak łyk historii. Pod koniec VIII w., dokładnie w roku 794, miasto o nazwie Heian-kyō, czyli dzisiejsze Kioto, będące niemal idealną repliką chińskiej stolicy Chiang’an (dzisiejsze Xi’an), tyle że w mniejszej skali, staje się siedzibą dworu cesarskiego. Tym samym stolicą kraju. Pozostanie nią do 1868 r. Ponad 1000 lat!

Ulokowane w dolinie otoczonej z trzech stron przez pasma górskie: Higashiyama (Wschodnie), Nishiyama (Zachodnie) i Kitayama (Północne), oraz trzy rzeki – Uji, Katsura i Kamo, miasto zbudowane zostało według zasad chińskiej sztuki feng shui. Z pałacem cesarskim skierowanym na południe i głównymi alejami biegnącymi na północ, dzielącymi Kioto na część zachodnią i wschodnią. Wewnątrz nich mieściły się poszatkowane regularną siatką uliczek kwartały. Wybór położenia i układ urbanistyczny miasta nie były dziełem przypadku. Zostały wskazane przez dworskich geodetów oraz wróżbitów. Miały chronić stolicę przed złymi mocami.

„To miasto to prawdziwa oaza spokoju”

Ruszam na wycieczkę po mieście. Na początek docieram do słynnej Kinkaku-ji – Świątyni Złotego Pawilonu. Podziwiam dopracowany do perfekcji ogród. Wśród przystrzyżonych sosen w tafli jeziora odbija się kryta płatkami złota fasada. Oryginalny budynek służył niegdyś za rezydencję szoguna Ashikagi, po tym jak przekazał on władzę następcy. A po jego śmierci zamieniony został w obiekt sakralny. Lśni teraz, odbijając słoneczne promienie niczym pochodnia. Podziwiając starannie wykonane ornamenty, nie mogę uwierzyć, że to, co widzę, jest rekonstrukcją z 1955 r. Niedługo wcześniej Kinkaku-ji spłonęła po podpaleniu przez fanatycznego mnicha. Na marginesie: stało się to potem kanwą znanej powieści.

Idę dalej, do Ryōan-ji. To bardzo przyjemny spacer wąską uliczką wśród niskich domków jednorodzinnych. Po 20 minutach docieram na miejsce. Świątynia znana jest z kamiennego ogrodu, w którym na białym żwirze ustawione zostało 15 otoczonych mchem głazów przypominających wyspy na oceanie. Przechodzę przez dawną klasztorną kuchnię, po czym siadam na drewnianej podłodze w byłej rezydencji opata. Stąd, wśród śpiewu cykad oraz szumu bambusowych listków z pobliskiego zagajnika, wpatruję się w nieruchomy krajobraz. To prawdziwa oaza spokoju.

Po chwili dzieje się coś niesamowitego – czuję się tak, jakbym płynął. Znikają troski i niepotrzebne myśli. Wszystko jest na właściwym miejscu. Tego uczucia nie zapomnę do końca życia. Zostałbym w Ryōan-ji dłużej, ale Kioto ma tyle do zaoferowania, że ruszam w dalszą drogę: ze świata sacrum do świata profanum.

Zamki i pałace szogunów

Następnym punktem na trasie jest zamek Nijō. Wybudowany w 1603 r. jako rezydencja szoguna Ieyasu Tokugawy w Kioto i rozbudowany przez jego wnuka Iemitsu, po upadku rządów feudalnych stał się rezydencją cesarza. W 1903 r. władca podarował go miastu. Przechodzę przez most nad fosą i przez bramę w murach zamkowych i nagle znajduję się w innym świecie. Przede mną wznosi się pałac Ninomaru. Zanurzam się w jego wnętrzu. To właśnie tu zatrzymywali się szoguni w czasie wizyt w Kioto, a ostatni z nich, Yoshinobu, oficjalnie zrzekł się władzy i przekazał ją w ręce nowego rządu na czele z cesarzem.

Podłoga w wyłożonych parkietem korytarzach skrzypi pod stopami. Dźwięk zbliżony do śpiewu skowronka wydają jednak nie drewniane klepki, lecz metalowe klamry zamontowane pod nimi. Przechodzę przez kolejne pomieszczenia z matami tatami i udekorowane ręcznie malowanymi przesuwanymi ekranami zwanymi fusuma. Zadzieram głowę, by podziwiać rysunki na suficie. Nie ma tu przepychu, jest szlachetna prostota.

Kioto – jak przystało na stolicę – przez wieki wyznaczało standardy japońskiego piękna i estetyki. Szoguni cenili i szanowali je na równi z rzemieślniczą sprawnością. Zatrzymuję się na dłużej w sali audiencyjnej, w której podłoga podniesiona jest w miejscu, gdzie podczas wizyt władca przyjmował gości. Prawo wstępu tutaj mieli dawniej tylko dostojnicy najwyższej rangi. Dziś każdy może się poczuć jak na audiencji. Zanim ruszę dalej, odpoczywam w starannie zaprojektowanym i zadbanym ogrodzie krajobrazowym w stylu japońskim, nad brzegiem wyłożonego skałami stawu.

Oriental Hotel Kyoto Rokujo
Pokój w stylu japońskim w hotelu Oriental Kyoto Rokujo. fot. Robert Wiertlewski

Labirynt wąskich i krętych uliczek Kioto

Z pałacu docieram do prastarego chramu Fushimi Inari. Staję przed głównym budynkiem, by oddać cześć potężnym bóstwom, a potem zanurzam się w tunelu ułożonym z wotywnych bram torii o barwie cynobru. Na jego końcu rozpoczyna się ścieżka prowadząca na szczyt wzgórza. Wspinam się nią wraz z grupą pielgrzymów, by poprosić o opiekę Inari, boginię ciężarnych i rolników, płodności i pomyślności.

W połowie wzniesienia, w miejscu, w którym spotykają się dwie ścieżki i wykarczowano las, przystaję, by uspokoić oddech. Przede mną rozpościera się widok na Kioto. Gęsta zabudowa z labiryntem wąskich i krętych uliczek, ponad którymi wyrastają ciemne dachy świątyń. Podziwiam nowoczesną bryłę dworca kolejowego i iglicę wieży telewizyjnej.

Przez stulecia Kioto rozwijało się dynamicznie i przyciągało najtęższe umysły, najzdolniejszych artystów oraz rzemieślników. Powstawały tu wspaniałe traktaty naukowe i religijne, subtelne poematy i niepowtarzalne wiersze. Kwitły sztuki i rzemiosło. I tak działo się aż do roku 1869, kiedy to miasto utraciło stołeczny status. Jednak dla niektórych Japończyków nigdy nie przestało być centralnym miejscem w kraju. Dla wielu mieszkańców do dziś to stolica sztuki, kultury i dobrego smaku. A także miejsce, gdzie przeszłość niemal na każdym kroku spotyka się z teraźniejszością.

Kioto – informacje praktyczne

Warto wiedzieć

  • Kioto zwane jest Miastem 10 Tysięcy Świątyń. W rzeczywistości znajduje się tam 3 tys. świątyń buddyjskich i chramów szintoistycznych.
  • W dzielnicy Gion w Kioto spotkać można gejsze w strojach tradycyjnych. Wiosną zaś dużą atrakcją jest tu słynny taniec gejsz (odori).

Dojazd

  • Z Warszawy do Tokio można polecieć bezpośrednio samolotem LOT-u. Od 3,5 tys. zł.
  • Podstawę sieci transportowej Japonii stanowią pociągi JR (Japan Railways) oraz prywatnych przewoźników. Na ich pokładzie bez ryzyka opóźnień dotrzeć możemy praktycznie w każde miejsce w kraju. JR Tokaido Shinkansen między Kioto a Tokio obsługuje trzy rodzaje ekspresów: Nozomi (140 min jazdy), Hikari (160 min) i Kodama (4 godz.). Bilet bez rezerwacji miejsca kosztuje 14 tys. jenów (ok. 370 zł).
  • Alternatywą jest podróż autokarem: dziennym lub nocnym. Jazda z Tokio do Kioto trwa ok. 7 godz. i kosztuje od 4 tys. (105 zł) do 10 tys. jenów (265 zł).

Nocleg

Oriental Hotel Kyoto Rokujo (181 Bokumikanabutsucho, Shimogyo Ward). Śniadania w stylu japońskim.

Jedzenie

W Kioto warto spróbować tradycyjnej kuchni kaiseki opierającej się na świeżych, sezonowych składnikach.

Reklama

Źródło: National Geographic Traveler

Reklama
Reklama
Reklama