W tym artykule:

  1. Tradycyjne tureckie śniadanie
  2. Plantacje herbaty w Rize
  3. „Sıkıntı yok", czyli „Nie ma problemu"
  4. Prowincja Rize – Informacje praktyczne
Reklama

Prowincja Rize nie jest pierwszym wyborem, kiedy myśli się o podróży do Turcji. Większość turystów decyduje się na wakacje na upalnych wybrzeżach Morza Śródziemnego i Egejskiego lub spacer po staromiejskich ulicach Stambułu. Tymczasem w Rize można poznać zupełnie inne, a na pewno mniej oczywiste, oblicze Turcji.

Tradycyjne tureckie śniadanie

– Oto mühlama – mówi mi moja gospodyni Emine, a ja z apetytem patrzę na duży gar pełen ciągnącego się sera. – To danie, które w takiej formie zjesz tylko w prowincji Rize. Przygotowałam je z mąki kukurydzianej, naturalnego sera z górskich dolin oraz z lokalnego masła. Emine jest Turczynką. Wraz z mężem Hasanem prowadzi rodzinny pensjonat Viçe’s Konağı w górach, w którym zatrzymuję się na kilka dni podczas pobytu w okolicy. Na suto zastawionym stole śniadaniowym pojawiają się kolejne przysmaki – domowej produkcji dżemy z owoców rosnących tutejszych górach, m.in. z lokalnych odmian kiwi i gruszki, a także pekmez, czyli gęsty syrop podobny do melasy. Jest też świeżo upieczony chleb z pobliskiego miasta Trabzon oraz grillowane oliwki. Są również oczywiście kolorowe warzywa, a ja po raz kolejny umacniam się w przekonaniu, że nigdzie indziej na świecie ogórki i pomidory nie mają takiego smaku i aromatu, jak w Turcji.

– I oczywiście, turecka herbata to podstawa naszego śniadania – dodaje Emine, zaznaczając, że tradycyjnie pije się ją bez cukru, aby móc cieszyć się naturalnymi smakami trunku. Tureckie śniadanie w Rize to coś więcej niż tylko posiłek. To celebracja darów, które wydaje tutejsza ziemia.

Piknik na jednym z płaskowyżów malowniczych Gór Kaçkar. Fot. Kadir Yarıcı

Plantacje herbaty w Rize

Wysoki podświetlony budynek w kształcie kwiatu tulipana przykuwa moją uwagę, kiedy po zmierzchu wjeżdżam do miasta Rize. A nie czekaj, to nie jest tulipan! Przecież to jest szklaneczka herbaty. – To ince belli çay bardağı, czyli szklaneczka w kształcie główki tulipana – tłumaczy mi mój kierowca. – Pijemy w niej herbatę – dodaje. Szybko przekonuję się, że ten niepowtarzalny kształt kwiatu to jeden z symboli regionu. Drugim jest dłoń trzymająca trzy listki herbaty. Można ją zobaczyć na fotografiach wywieszonych w oknach domów i na dużym pomniku, tuż przy wybrzeżu Morza Czarnego.

Plantacje herbaty w regionie Rize są świadectwem unikatowego klimatu tego obszaru. Niekoniecznie jednak odnoszą się do jego historii. Pierwsze uprawy wprowadzono tu dopiero w latach 40. XX wieku. Szybko okazało się, że ciepły klimat i regularne opady sprawiają, że roślina czuje się w okolicach Rize znakomicie. Dziś prowincja jest największym producentem herbaty w Turcji.

Aby dowiedzieć się więcej, jak wygląda proces powstawania herbaty, wybieram się na rodzinną plantację Chaynik Tea. – W naszym regionie zbieramy herbatę 3 razy w roku: w maju, w lipcu i we wrześniu. Po nasadzeniu krzewy herbaciane mogą rosnąć ponad 60 lat. – opowiada mi Yuchi Pirim, właściciel plantacji Chaynik oraz międzynarodowy mistrz w parzeniu herbaty. Dowiaduję się, że położenie plantacji wysoko nad poziomem morza, częste opady deszczu, a szczególnie śnieg pokrywający rośliny zimą, nadają herbacie z Rize wyjątkową jakość. – Nasza herbata jest jedyną na świecie, która rośnie pod śniegiem – mówi z dumą Yuchi, dodając, że minerały z roztopionego śniegu wzbogacają glebę, wpływając na późniejszy smak trunku. W przeciwieństwie do innych regionów herbata z Rize jest uprawiana w sposób zrównoważony dla środowiska naturalnego. Nie używa się tu pestycydów, co nie tylko czyni ją zdrowszą, ale także pozwala Yuchiemu sprzedawać liście za niemal dwukrotnie wyższą cenę niż herbatę uprawianą konwencjonalnie.

Podróż do tego kraju uczy, jak zniknąć z wirtualnego świata. Jest jak inna planeta

Chiny oferują niezliczone możliwości dla każdego podróżnika. Wyprawa do Państwa Środka to okazja, by odkryć zupełnie inny świat. Od malowniczych krajobrazów Guilin, przez tajemnicze Gó...
Podróż do tego kraju uczy, jak zniknąć z wirtualnego świata. Czujesz się tu jak na innej planecie
Podróż do tego kraju uczy, jak zniknąć z wirtualnego świata. Czujesz się tu jak na innej planecie fot: Shutterstock

Ubrani w odzież ochronną i kapelusze słoneczne z szerokimi rondami idziemy na herbaciane pole. Świeża herbata pachnie bardzo intensywnie – przygotowuje mnie Yuchi, wyjaśniając, że początkowo zapach liści może być ziemisty, prawie przypominający drewno. Podczas procesu produkcji aromat ewoluuje w zależności od rodzaju herbaty i sposobu jej przetwarzania. – Czasami jest nawet dymny – dodaje, zauważając, że wynika to z tradycyjnych metod wędzenia stosowanych podczas obróbki. Pole, do którego docieramy, gęsto porastają metrowej wysokości krzaki. Liście herbaty są intensywnie zielone. – Z każdego krzaczka zrywaj tylko 3 listki – słyszę instrukcje i zabieram się do pracy. Na zapełnienie małego koszyczka, który mam przewiązany przez ramię potrzebuję kwadransa. Wyobrażam sobie, jak ciężka musi być całodniowa praca na polu.

W prowincji Rize produkuje się 6 różnych rodzajów herbaty, z których każda ma swój unikatowy profil zapachowy. Zielona herbata pachnie najbardziej intensywnie, podczas gdy biała herbata ma lekką kwiatową nutę. Pomimo tych różnic, wszystkie rodzaje herbaty pochodzą od tej samej rośliny, a różnice w aromacie i smaku wynikają z technik przetwarzania.

Yuchi na plantacji Chaynik Tea prezentuje 3 liście herbaty (po lewej). Liście herbaty zebrane przez autora (po prawej). Fot. Łukasz Załuski/National Geographic Polska

„Sıkıntı yok", czyli „Nie ma problemu"

Cengiz, lokalny przewodnik z Rize, przyznaje, że jego rodzinny region wciąż nie jest zadeptany przez turystów. – To pewnie dlatego, że 200 dni w roku pada u nas deszcz – żartuje, dodając po chwili, że pogodę równoważy zapierająca dech w piersiach natura Gór Kaçkar i bogate lokalne tradycje kulinarne. – Tu żyje się zgodnie z zasadą „Sıkıntı yok", czyli „Nie ma problemu". I rzeczywiście większość spotykanych ludzi wydaje się autentycznie uśmiechnięta i zrelaksowana.

– Nasze potrawy też są inne niż w pozostałych regionach Turcji. Tu niekoniecznie je się kebab. W kuchni Rize stawiamy przede wszystkim na warzywa i masło – wyjaśnia mi Cengiz. Dla tych, którzy planują wizytę, poleca przyjechać we wrześniu lub czerwcu, gdy pogoda jest najlepsza—słoneczna i przyjemna, w przeciwieństwie do typowo deszczowych warunków w lipcu i sierpniu. – Wrzesień to mój ulubiony miesiąc – mówi Cengiz. – To koniec sezonu, jest ciszej, co sprawia, że to idealny czas, aby doświadczyć prawdziwego Rize – dodaje.

Prowincja Rize – Informacje praktyczne

Do Turcji można dolecieć z Polski LOT-em i Turkish Airlines. W Stambule można się przesiąść na krajowy samolot do Tabzonu (80 km od miasta Rize) lub bezpośrednio do Rize.

Pensjonat Emine i Hassana z fantastycznymi śniadaniami (www.viceskonagi.com.tr)

■ Miejsca, gdzie warto zatrzymać się na posiłek podczas eksplorowania regionu: PlatodaMola, Babalık Doğal Yaşam Konağı, Puli Mini Otel.

Zwiedzanie plantacji herbaty Chaynik Tea.

■ Więcej informacji na stronie Go Rize.

Chaynik Tea

Reklama

ŹRÓDŁO: National Geographic Traveler

Nasz ekspert

Łukasz Załuski

Redaktor naczelny „National Geographic Polska". Uważny obserwator zmieniającego się świata i nowych trendów w technologiach. Miłośnik tenisa i europejskich stolic.
Reklama
Reklama
Reklama