Reklama

Niezmierzone połacie rosyjskiego krajobrazu sprawiają, że każde wejście na pokład pociągu wiązać się musi z wzięciem niemal tygodniowego urlopu. 6-dniowa trasa Kolei Transsyberyjskiej zamienia wagon w prawdziwy mikrokosmos. Podróżni szybko rozkładają się na swoich kuszetkach, a bratanie się z sąsiadami jest nie tylko przyzwolone, ale nawet pożądane. Rozmowy, posiłki, zakupy na licznych stacjach, śpiewy, raczenie się alkoholem i pertraktacje z kierownikiem wagonu o gorącą herbatę sprawiają, że dla niektórych pokonanie odległości jest ważniejsze, niż samo dotarcie do celu. Dodatkowa zaleta? Bilet kupimy w kasie PKP Intercity, a wyruszyć możemy z Warszawy.

Reklama

Jeśli pragniesz więcej, powinieneś odwiedzić Chiny. To tam znajduje się chyba najbardziej niezwykła trasa świata. Łącząca Qinghai z tybetańską Lhasą linia zwana jest „koleją na dachu świata”. Dlaczego? Ponad 80% drogi znajduje się powyżej 4 000 metrów nad poziomem morza, z czego 500 km (trasa liczy ich blisko 2 000) przebiega przez wieczną zmarzlinę. Podróż do serca gór pozwala na podziwianie niepowtarzalnych widoków, a przed chorobą wysokościową chroni pasażerów tłoczone do wagonów powietrze „z nizin”.

Indie to natomiast kraj z największą liczbą połączeń kolejowych na świecie. Wypełnione po brzegi pociągi, które dla milionów Hindusów są codziennością, będą dla mieszkańców Europy szokiem. Zdecydowanie najbardziej znaną linią (choćby za sprawą filmu Wesa Andersona) pozostaje połączenie startujące z wysokości 2 200 metrów w Darjeeling i kończące się w New Jalpurgi. Po drodze nie tylko można nacieszyć oczy niezwykłymi widokami, ale także skosztować indyjskich potraw sprzedawanych na stacjach.

Ekstremalne podróże

Jeśli zależy nam przede wszystkim na precyzji i szybkości, powinniśmy udać się do Japonii. Tamtejszy shinkansen, czyli ultra szybki pociąg, osiąga prędkość 320 km/h, a jego średnie spóźnienie (wliczając w to częste w Nipponie katastrofy naturalne) wynosi raptem 36 sekund w skali roku. Jeśli nie chcesz jechać na drugi koniec świata, by znaleźć się na pokładzie takiego nowoczesnego pojazdu, nie martw się – wiele wskazuje na to, że już naprawdę niedługo najnowocześniejsze pociągi będą kursować na trasach PKP Intercity.

Gdy w podróży pociągiem cenimy najbardziej pokonywanie bezkresu wbrew niegościnnej naturze, powinniśmy udać się na Antypody. Australijska linia Indian Pacific łączy oba wybrzeża Krainy Kangurów, zaczynając się w Sydney, a kończąc 4 352 kilometry dalej, w Perth. Między tymi dwoma punktami znajduje się bezmiar pustynnego krajobrazu z najdłuższym prostym torem na świecie liczącym niemal 500 kilometrów.

Ekstremalne przeżycia na pokładzie pociągu gwarantuje wycieczka za Pacyfik, do Peru. Linie Ferrocarril Central Andino to siatka połączeń penetrujących dżunglę porastającą górskie szczyty, łącząca rozsiane w gąszczu osady i ich mieszkańców. Tunele, trakcje na krawędzi przepaści, niebywałe widoki i urwisko tuż za oknem, a do tego możliwość zwiedzenia Machu Picchu, obowiązkowego punktu wizyty w Peru. Co ciekawe, inżynierem, który nadzorował budowę Kolei Transandyjskiej, był Polak, Ernest Malinowski.

Fot. Materiały prasowe
Tradycja żelaza

W miejscach, w których pociągi nie są już podstawowym sposobem podróżowania, kryją się prawdziwe gratki dla fanów transportu kolejowego. W XIX wieku Ameryka Północna zdobywana była właśnie za pomocą podkładów i szyn, więc jeśli chcemy poczuć się choć trochę jak zmierzający w nieznane pionier, możemy wsiąść na pokład prawdziwej parowej maszyny na linii łączącej Durango i Silverton w stanie Denver. W cenie biletu zobaczymy kaniony, ośnieżone szczyty i buchające kłęby pary ponad świerkowymi lasami.

Nigdzie jednak fascynacja koleją nie osiągnęła takich rozmiarów, jak w ojczyźnie industrialnej rewolucji – Wielkiej Brytanii. Do wyboru są dostojne szkockie krajobrazy na linii Glasgow – Mallaig, majestatyczne wiadukty wśród pagórków między Settle a Carlisle czy zwiedzanie Walii na trasie Craven Arms – Llanelli – a to tylko namiastka. Jeśli chcemy wniknąć głębiej w brytyjski krajobraz i mentalność, nie ma lepszej metody od przejażdżki koleją.

Na koniec coś dla spragnionych powalających z nóg widoków i niestroniących od luksusu – Niebieski Pociąg. Ta południowoafrykańska trasa między Cape Town a Pretorią obfituje w niesamowite krajobrazy, zachwyca oszałamiającą przyrodą oraz udostępnia wszelkie możliwe wygody zachwalane jako „5 gwiazdek na kołach”.

Reklama

Nie trzeba jednak szukać po całym świecie, żeby zachwycić się możliwościami, jakie dają podróże pociągiem. Nasz kraj, ze względu na zróżnicowany rozwój trakcji w czasach zaborów i dynamiczną rozbudowę sieci w wieku XX, może pochwalić się naprawdę gęstą infrastrukturą kolejową. Pociągiem dojedziemy praktycznie wszędzie, a w nowoczesnych wagonach Intercity czekają na nas wygoda, komfort i spokój. Jeśli jesteśmy fanami starszych składów, możemy odwiedzić rozsiane po kraju muzea kolei. Na koniec pamiętajmy, że nie bez przyczyny mówi się, że najciekawszych ludzi poznać można właśnie w przedziale pociągu.

Reklama
Reklama
Reklama