Reklama

W tym artykule:

Reklama
  1. Królik przewodnik
  2. Bez krat i kaftanów
  3. Ze wzgórza Lecha
  4. Gniezno – informacje praktyczne

Żółto-czarne grają płynnie i spokojnie. Tanaś do Szczepanik, Szczepanik do Wabińskiej, Wabińska do Bartkowiak. Idą szerokim okręgiem coraz bliżej bramki przeciwniczek, przyspieszają, bez pardonu wbijają się w obronę, ciach, ciach i bramkaaaaa! Kibice na trybunach szaleją, piski, fanfary, okrzyki radości – mało hali nie rozniosą.

Słyszę dookoła: – Pszczoły, tak trzymać! – Takiego Gniezna jeszcze nie wiedziałaś, prawda? – śmieje się Artur Krysztofiak, który odpowiada za promocję w mieście. To był jego pomysł, by zaciągnąć mnie na mecz piłki ręcznej MKS Gniezno z AEP Panorama Saloniki. – Oglądasz pierwszy, historyczny mecz naszej drużyny w Pucharze Europy! – krzyczy mi do ucha. Nawet nie wie, ile sprawił mi radości – całą podstawówkę i kawałek liceum grałam w ręczną. Dlatego kiedy patrzę teraz na gnieźnian, którzy całymi rodzinami przychodzą dopingować swoją drużynę, emocje wracają.

– Lubimy tu piłkę ręczną, ale naszym numerem jeden jest żużel. Mamy nawet turniej o Koronę Bolesława Chrobrego – ciągnie Artur. Żużla akurat nie trenowałam, więc wizytę na torze odkładam na „może następnym razem”. Tymczasem Gniezno wygrywa z Salonikami 31 do 17. I to jest świetny początek wizyty w pierwszej stolicy Polski.

Królik przewodnik

Opowieść o Gnieźnie pewnie wypadałoby jednak zacząć od historii – w końcu tu koronowano pierwszych pięciu królów Polski, z Bolesławem Chrobrym na czele, który dokładnie tysiąc lat temu wcisnął na głowę szczerozłotą, wyłożoną rubinami, szmaragdami i perłami koronę ważącą jakieś 2 kg. Uroczystość odbyła się 18 kwietnia na Wzgórzu Lecha w katedrze gnieźnieńskiej, czyli matce kościołów polskich. Całe miasto już szykuje się do świętowania tego jubileuszu. Z katedry wybrzmi dzwon Święty Wojciech – odzywa się tylko podczas ważnych uroczystości. Odprawiona też będzie Msza Koronacyjna. Ulicą Bolesława Chrobrego, która jest główną arterią miasta, przejdą orszak, parady, będą koncerty, jarmark i jubileuszowe festiwale.

Tymczasem Gniezno żyje jeszcze swoim rytmem – w butikach przy ulicy Dąbrówki panie ubierają wystawowe manekiny w sukienki i prochowce, kelnerzy okolicznych knajpek nieśmiało, niepewni pogody, rozkładają na zewnątrz stoliki, a na schodkach dookoła fontanny zbiera się spragniona słońca młodzież. To miasto zielone i kompaktowe – centrum można obejść w godzinę, np. idąc śladami rzeźb… królików – jest ich 15 i nawiązują do najważniejszych momentów i postaci z dziejów pierwszej stolicy Polski, zresztą na jednego z nich przed chwilą wpadłam, idąc Traktem Królewskim. Odlane z brązu zwierzaki „prowadzą” też do tych mniej znanych punktów, jak kościoły św. Jana Chrzciciela i św. Wawrzyńca, park Miejski, dawne koszary pruskie czy secesyjne kamienice.

Jeden z 15 królików przewodników rozsianych po mieście. Ich śladem można zwiedzać całe Gniezno
Jeden z 15 królików przewodników rozsianych po mieście. Ich śladem można zwiedzać całe Gniezno / fot. ITALII BORKOVSKYI/Shutterstock

Zatrzymuję się pod pomnikiem Chrobrego – rozsiadł się na tronie, nogi szeroko, w jednej ręce miecz wbity w ziemię. Patrzę mu prosto w twarz – oczy ma lekko zmrużone, jakby z wściekłości, wąsiska prawie do szyi, a pod nimi usta w podkówkę. Prawdziwy król. Rzucam jeszcze okiem to na katedrę, która dumnie góruje nad miastem, to znów na Chrobrego i decyduję się iść w stronę wody – świątynia będzie później. Na jezioro Jelonek mieszkańcy wołają „Wenecja”. Dwa lata temu gruntowne odświeżenie przeszedł park nad akwenem, stanęły ławki, plac zabaw, na starych murach byłego amfiteatru zbudowano ściankę wspinaczkową. Są tu też: skate park, dwie zjeżdżalnie terenowe, a nawet wybieg dla psów.

Wokół jeziora poprowadzono cztery drewniane trasy i usypano alejki spacerowe, jedną z nich właśnie krążę, patrząc na gęsi gęgawy, które pędzą w moją stronę. Za chwilę zacznie tu kwitnąć czosnek i trawy, a pomiędzy nimi latem na leżakach będą odpoczywać mieszkańcy – to jedno z ich ulubionych miejsc rekreacyjnych. Miło tu przyjechać na przełomie lipca i sierpnia – wtedy na tutejszej wysepce odbywają się projekcje filmowe w ramach jednej z najważniejszych imprez w mieście – Królewskiego Festiwalu Artystycznego (w tym roku od czerwca do września). Póki co mijają mnie rowerzyści i biegacze – część z nich zasuwa w kierunku, w którym i ja zmierzam – do szpitala psychiatrycznego.

Bez krat i kaftanów

Jest rok 1891. Niemcy budują w Gnieźnie jedne z najciekawszych obiektów w okolicy – kompleks 50 ceglanych budynków na 117-hektarowym terenie. Powstaje 20 pawilonów szpitalnych z 640 łóżkami, jest też sala koncertowa. Między pawilonami zaplanowano aleje wysadzane lipami, chorych do poszczególnych oddziałów dowożą dorożki.

Od 1919 r. dyrektorem Zakładu Psychiatrycznego „Dziekanka” jest Aleksander Piotrowski. Wybitny psychiatra prowadzi nowoczesną terapię, której podstawą jest ruch i praca pacjentów. To on każe zlikwidować kraty w oknach i zakazuje używania pasów obezwładniających. Nie odurza też pacjentów, organizuje za to dla nich zespół muzyczny. Umiera w 1933 r., zostawiając nowoczesną placówkę. Szpital funkcjonuje do dziś, leczy się w nim blisko 800 pacjentów.

W budynku nr 19 mieści się muzeum poświęcone historii Dziekanki – na wystawie oglądam stare sprzęty medyczne i maszyny tkackie używane przez pacjentów do rewolucyjnej wówczas terapii pracą. Najtragiczniejsze wydarzenia w dziejach szpitala rozgrywają się w czasie II wojny światowej – szpital staje się miejscem eksterminacji chorych psychicznie, zgodnie z zarządzeniem Hitlera.

– Zagładą chorych zajmowała się organizacja o zaszyfrowanej nazwie T-4 – opowiada mi Arkadiusz Gaca ze Stowarzyszenia „Concordia”, które opiekuje się muzeum. – Chorych odurzano, ładowano do samochodów kontenerów, do których wnętrza uchodziły gazy spalinowe. Zgładzono w ten sposób 3586 pacjentów.

Ze wzgórza Lecha

W Cudzie kawa jest rzeczywiście cudowna, pycha jest też bananowy chleb z orzechami i czekoladą serwowany z granolą i jogurtem naturalnym. – Proszę przyjechać do nas latem, zakocha się pani w naszych domowej roboty jagodziankach – kusi Marcin Dzionek, który od pięciu lat prowadzi przy ulicy Podgórnej tę artystyczną kawiarnię. Na ścianach widzę prace lokalnego artysty Draki, ktoś siedzi z laptopem, ktoś czyta książkę, ktoś zachwyca się ciastem marchewkowym. W Cudzie modnie jest bywać. I jest pysznym przystankiem przed wizytą w katedrze.

Posąg przedstawiający legendarnego założyciela Gniezna, Lecha, znajdziecie nad brzegiem jeziora Jelonek
Posąg przedstawiający legendarnego założyciela Gniezna, Lecha, znajdziecie nad brzegiem jeziora Jelonek / fot. Darek Bednarek/Adobe Stock

Pamiętamy z lekcji historii, że Gniezno, niczym Rzym, pierwotnie było rozłożone na siedmiu wzgórzach nad trzema jeziorami, w miejscu, gdzie Lech spostrzegł białego orła. Ok. IX w. wzniesiono na wzgórzu gród z siedzibą książęcą, zaś przed rokiem tysięcznym katedrę. Obecna budowla gotycka pochodzi z XV w. i jest trzecią świątynią zbudowaną w tym miejscu. Związany jest z nią kult św. Wojciecha. Do jego grobu pielgrzymowali m.in.: Otton III, Bolesław Chrobry, Władysław Jagiełło, Jan Olbracht czy Zygmunt III Waza.

Żywot świętego został zilustrowany na brązowych Drzwiach Gnieźnieńskich już w XII w. To jeden z najważniejszych zabytków miasta. Podziemia katedry skrywają zaś najstarszy zapis nagrobkowy – z ok. 1006 r., oraz odkryte podczas badań archeologicznych relikty oratorium z końca IX w., a także fragmenty murów bazyliki Mieszka I. Ja jednak dziesiątkami schodów wdrapuję się na wieżę świątyni, by z góry rzucić okiem na piastowski gród. Widzę zadbane przyjazne miasto, które konsekwentnie się rozwija, pielęgnuje historyczne zabytki, ale też chce iść z duchem czasu.

Drzwi Gnieźnieńskie, czyli arcydzieło sztuki romańskiej z XII w.
Drzwi Gnieźnieńskie, czyli arcydzieło sztuki romańskiej z XII w. / fot. marketanovakova/Shutterstock

Gniezno – informacje praktyczne

Nocleg

  • Hotel Awo w centrum. Ok. 250 zł za pokój 2-os.
  • Pokoje gościnne w karczmie Lednickie Wrota (Lednogóra 4a). Znakomite lokalne jedzenie i wygodne pokoje, od 200 zł za 2 os.

Warto odwiedzić

  • Muzeum Początków Państwa Polskiego, które zajmuje się głównie dziedzictwem polskiego średniowiecza oraz historią Gniezna. Bilet normalny: 20 zł, ulgowy – 16 zł.
  • Muzeum Zabytków Kultury Technicznej z legendarnymi motoryzacyjnymi eksponatami. Bilet normalny 10 zł, ulgowy 6 zł.
  • Kalendarz imprez związanych z jubileuszem 100-lecia koronacji na: gniezno2025.pl.
Reklama

Źródło: National Geographic Traveler Polska

Nasz ekspert

Agnieszka Michalak

Dziennikarka i redaktorka „National Geographic Traveler" oraz magazynu pokładowego LOT-u „Kaleidoscope". W podróż zawsze zabiera książkę i buty do biegania – bo lubi poznawać nowe miejsca joggingując.
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...