Reklama

W tym artykule:

  1. Projekt miał zintegrować miasta – nie wyszło
  2. Portale łączące Nowy Jork z Dublinem zostały wyłączone
  3. Polacy mają swój portal. Gdzie prowadzi?
Reklama

Im większe skupisko ludzi, tym większe szanse na to, że ktoś naruszy powszechnie akceptowane normy moralne. Z tego powodu kariera portalu łączącego Nowy Jork z Dublinem trwała wyjątkowo krótko. Instalacje, dzięki którym Nowojorczycy i Dublińczycy mogli w czasie rzeczywistym „podglądać” przechodniów po przeciwnej stronie oceanu, musiały zostać zamknięte już po kilku dniach od uruchomienia.

Projekt miał zintegrować miasta – nie wyszło

Bliźniacze ekrany nadające całodobowe transmisje z miast zostały uruchomione 8 maja. Ten w Dublinie zainstalowano przy głównej ulicy miasta, O’Connell Street. Jego nowojorski odpowiednik stanął na skrzyżowaniu Flatiron South Public Plaza na Broadwayu, Fifth Avenue i 23rd Street.

Od tamtej pory w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań niewłaściwego używania instalacji. Jednym z bardziej rażących przykładów jest zachowanie kobiety, która, będąc w Nowym Jorku, postanowiła obnażyć piersi przed oddalonymi od kilka tysięcy kilometrów mieszkańcami Dublinu. Z kolei mężczyzna z Nowego Jorku wykorzystał portal do pokazania nagrania płonących wież World Trade Center podczas ataku 11 września 2001 r.

Po serii podobnych incydentów, w tym pijanych ludziach ocierających się i odbijających od ekranu z transmisją, projekt został zawieszony.

Portal łączący Nowy Jork z Dublinem został zamknięty już po kilku dniach / Niall Carson - PA Images/Getty Images

Portale łączące Nowy Jork z Dublinem zostały wyłączone

Władze Dublinu przekazały, że pracują nad „rozwiązaniami technicznymi”, które pozwolą zaradzić „niewłaściwym zachowaniom”. Przerwa w nadawaniu ma potrwać kilka dni. Obie strony, zarówno Nowy Jork, jak i Dublin, zapewniają, że nieobyczajne zachowania były incydentalne. Większość osób korzystała z portali zgodnie z ich przeznaczeniem.

Międzymiastowe portale są pomysłem litewskiego artysty Benediktasa Gylysa. W tym przypadku inicjatorem połączenia była stolica Irlandii. Jeszcze na początku maja władze miasta z entuzjazmem ogłaszały otwarcie portalu.

– Jednym z moich kluczowych celów jest uczynienie miasta bardziej otwartym. Projekt Portals ucieleśnia to, łącząc technologię, inżynierię i sztukę. Zbliża do siebie społeczności z całego świata i umożliwia ludziom spotykanie się i łączenie poza swoimi kręgami społecznymi i kulturowymi – zapowiadał Daithí de Róiste w imieniu władz Dublina.

W lipcu Dublin planuje uruchomić podobne portale łączące Irlandię z Brazylią, Polską i Litwą.

Najdłuższa nazwa miejscowości. Nawet nie próbuj jej wymówić, bo polegniesz

Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch. O dziwo nie jest to – jak mogłoby się wydawać – zlepek przypadkowo wybranych liter na klawiaturze, a najdłuższa nazwa miejscowo..
Najdłuższa nazwa miejscowości
Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch w Walii / fot. Scott Heaney/Shutterstock

Polacy mają swój portal. Gdzie prowadzi?

Portale stojące w Nowym Jorku i Dublinie to nie pierwsze tego typu międzynarodowe połączenie. Projekt miał swoją premierę już w 2021 r. w Wilnie i Lublinie. Całodobowe transmisje integrują mieszkańców obu miast do dziś. Do tej pory żadna ze stron nie skarżyła się na niepokojące lub niemoralne zachowania przechodniów.

Portale w Polsce i na Litwie zostały uruchomione w pandemii. Wówczas podróże nadal były mocno ograniczane, a wiele osób borykało się z negatywnym wpływem wielomiesięcznej izolacji na psychikę. Ogromne ekrany miały na nowo stworzyć atmosferę jedności w społeczeństwie.

– Różnice społeczne i kulturowe, brak empatii i wąskie postrzeganie świata stwarzają śmiertelne zagrożenie dla ludzkości. Dlatego chcieliśmy zbudować międzynarodową rzeźbę tech-art, most, który symbolizowałby wzniesienie się ponad uprzedzenia – tłumaczył twórca projektu w rozmowie z serwisem GoVilnius.

Reklama

Idea zachwyca, ale jej realizacja zależy od większej grupy ludzi i tu niestety zaczynają się schody. Przykład z Wilna i Lublina pokazuje jednak, że portale nie muszą być wykorzystywane do szerzenia niemoralnych zachowań.

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama