Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Gdzie znajduje się Poveglia?
  2. Dlaczego wyspa Poveglia jest uważana za nawiedzoną?
  3. Historia Poveglii
  4. Co dalej z Poveglią?

Na świecie jest wiele miejsc, które wzbudzają niepokój. Do takich należy choćby indyjska dolina Parvati, nazywana „doliną śmierci”. W Polsce złą sławą owiany jest choćby Nosal – góra samobójców. Nie brakuje u nas także miejsc rzekomo nawiedzonych. Za każdym stoi mroczna historia, która pobudza wyobraźnię i prowokuje poszukiwaczy przygód i badaczy zjawisk paranormalnych. Należy jednak podkreślić, że pod względem złej sławy nawet najbardziej nawiedzone miejsca w Polsce nie mogą równać się z Poveglią.

Gdzie znajduje się Poveglia?

Poveglia to mała, mierząca zaledwie siedem hektarów wyspa w Lagunie Weneckiej, zlokalizowana między Wenecją a Lidio. Płynący jej środkiem kanał dzieli ją na część północną i południową. Brzmi jak wstęp do opisu miejsca obfitującego w atrakcje turystyczne? Tylko pozornie. Prowincja Wenecja znajduje się wysoko na liście najciekawszych destynacji na południu Europy, ale Poveglia nie figuruje w większości przewodników turystycznych.

Niezamieszkana wyspa nie jest szturmowana przez przyjezdnych. Nic dziwnego, bo nie łatwo znaleźć śmiałka, który zgodziłby się odbyć płatny rejs swoją łodzią. Mimo to (a może właśnie dlatego) nie brakuje chętnych, którzy na Poveglii chcieliby przeżyć przygodę swojego życia. Niektórym udaje się tam dostać, czego dowodzą zamieszczane w internecie foto- i wideorelacje.

Dlaczego wyspa Poveglia jest uważana za nawiedzoną?

Poveglia ma reputację jednego z najbardziej nawiedzonych miejsc na świecie. Mówi się, że tamtejsze lasy wyrosły na prochach chorych na dżumę, a po korytarzach ruin dawnego szpitala psychiatrycznego do dziś snują się zjawy – duchy osób, które kiedyś miały być tam poddane okrutnym kaźniom. Opowieści o niesamowitych zjawiskach są tam powtarzane od dawna. Nawet dzisiaj niektórzy Włosi wierzą, że na wyspie straszy. Atmosferę niepokoju dodatkowo potęguje fakt, że przebywanie tam jest nielegalne.

Ruiny dawnego szpitala psychiatrycznego prezentują się złowrogo, a po zmroku nawet najodważniejszych mogą przyprawić o gęsią skórkę. Nocną atmosferę wszechobecnej grozy dodatkowo potęguje brak jakichkolwiek źródeł światła i absolutna cisza, którą chwilami przełamują pohukiwania sów i inne odgłosy dzikich zwierząt. W takim miejscu wyobraźnia działa na wysokich obrotach i łatwo przypisać nadprzyrodzone cechy całkowicie normalnym zjawiskom. Tym bardziej, że dookoła nie brakuje artefaktów mrocznej przeszłości. Jednym z najbardziej wyrazistych jest kamienna płyta z wyrytym napisem: „Ne fodias vita functi contagio requiescunt”, co oznacza: „Nie kop, tu spoczywają zmarli, którzy za życia cierpieli zarazę”.

Drastyczna historia tego miejsca stała się podwaliną historii niesamowitych. Prawdą jest, że obowiązuje zakaz wstępu na wyspę, ale zarządzenie to nie ma nic wspólnego z rzekomymi zjawiskami paranormalnymi. Wyjaśnienie jest prozaiczne – tamtejsze zabudowania znajdują się w fatalnym stanie. Nie jest też prawdą, że Włosi unikają tego miejsca jak „diabeł święconej wody”. Północna część wyspy, gdzie podobno kremowano i grzebano ofiary dżumy, dość często bywa odwiedzana, o czym świadczą choćby liczne paleniska, na które można się tam natknąć. Trzeba jednak pamiętać, że przebywanie tam jest niebezpieczne i nikomu nie polecamy eksploracji Poveglii. Warto natomiast zapoznać się z historią tego miejsca.

Historia Poveglii

Po raz pierwszy Poveglia została wymieniona w kronikach datowanych na 421 rok. Według zapisów, mieszkańcy Este i Padwy mieli schronić się tam przed inwazją ludów barbarzyńskich. Cztery stulecia później populacja wyspy zaczęła rosnąć, a Poveglia zyskiwała na znaczeniu. Rozwój tego obszaru został zahamowany w 1379 roku, gdy flota genueńska przypuściła atak na Wenecję. Mieszkańców wyspy ewakuowano wówczas na Giudeccę.

Przez kolejne stulecia wyspa pozostawała niezamieszkana. W 1527 roku doża Andrea Gritti przekazał ją mnichom z Camaldolese, jednak ci odmówili przyjęcia ofiary. Dopiero w 1645 roku władze Republiki Weneckiej postanowiły zagospodarować teren Poveglii. Wzniesiony został tam ośmiokątny fort, będący elementem umocnień chroniących wejścia do laguny.

Poveglia izolatką dla chorych na dżumę

Przeznaczenie wyspy zmieniło się w XVIII wieku, gdy znalazła się pod jurysdykcją Urzędu Zdrowia Publicznego (Magistrato alla Sanità). W 1776 roku Poveglię zmieniono w punkt kontrolny statków wpływających do Wenecji. Na mocy przepisów sanitarnych kontroli poddawano zarówno towary, jak i pasażerów.

Pierwsze przypadki dżumy na jednostkach wpływających do laguny odnotowano w 1793 roku. W rezultacie na wyspie zaczęto izolować osoby dotknięte czarną śmiercią. Nie dotyczyło to tylko przybywających do Republiki. Na Poveglię trafiali także mieszkańcy, u których stwierdzono symptomy choroby, a także ciała zmarłych. Według różnych źródeł, na północy wyspy pochowano zwłoki i prochy ok. 150 tys. osób, jednak należy podkreślić, że są to dane niepotwierdzone. Pewne jest natomiast, że wyspa pełniła funkcję lazaretu aż do 1814 roku.

Poveglia jako szpital psychiatryczny

Ponowne wykorzystanie wyspy w charakterze stacji kwarantannowej miało miejsce w XX wieku, jednak przeznaczenie Poveglii szybko uległo zmianie. W 1922 roku istniejące zabudowania zostały przekształcone w azyl dla osób wymagających leczenia długotrwałego i psychiatrycznego. Placówka działała przez 46 lat. W trakcie jej funkcjonowania na jaw wyszły przerażające fakty.

Miały być tam praktykowane zabiegi niemające nic wspólnego z praktyką medyczną. Jeden z lekarzy miał poddawać chorych eksperymentom, którym bliżej było do tortur niż do terapii. Wkrótce sam miał postradać zmysły. Podobno czuł fetor gnijącego mięsa i widywał duchy, nie tylko ofiar swoich nieludzkich eksperymentów, ale także chorych na dżumę, którzy ponad sto lat wcześniej zakończyli na wyspie swój żywot. Podobno doktor nie poradził sobie z załamaniem nerwowym i wyskoczył z okna dzwonnicy.

Co dalej z Poveglią?

Po zamknięciu szpitala w 1968 roku wyspa przez krótki czas była wykorzystywana do celów rolniczych. Jednak szybko opustoszała i do dziś pozostaje niezamieszkana i nieeksploatowana. Co jakiś czas pojawiają się pomysły na zagospodarowanie tego terenu. W 2014 roku Poveglia miała być wydzierżawiona na 99 lat. Miał na niej powstać luksusowy hotel. Dwa lata później stowarzyszenie Poveglia per Tutti (Poveglia dla każdego) zaczęło domagać się ponownego jej otwarcia i zorganizowania tam centrum rekreacyjnego.

Reklama

Żaden z tych pomysłów nie doczekał się realizacji. Poveglia wciąż pozostaje opuszczona i owiana aurą grozy, napędzającą interes lokalnym przewoźnikom, którzy wbrew zakazowi organizują rejsy na zamkniętą wyspę, żądając za swoje usługi wygórowanej opłaty.

Nasz autor

Artur Białek

Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
Reklama
Reklama
Reklama