Pozdrowienia z Kaszub
Ponad rok mieszkałam na Tajwanie. Jadłam ryż i rozmawiałam po chińsku. I na razie mam dość egzotyki. Co z tego, że dotarłam na sam koniec Azji, skoro nie widziałam wielu pięknych miejsc w Polsce. Postanowiłam to zmienić.
Winternecie natknęłam się na zdjęcie dziewczyny siedzącej na progu starej chaty z muru pruskiego. Za nią niebieskie drzwi. No i przepadłam. Też tak chciałam. Pojechałam do Miechucina. Do gospodarstwa Na Górce (rzeczywiście jest na górce). A tam kaszubska chata z XIX w., stare cisy, trochę młodsze jesiony i lipy. I rude koty wygrzewające się w słońcu. Dookoła łąki, lasy, jeziora i śpiew ptaków, brzęczenie pszczół, szum traw. Serce zwolniło, myśli płynęły spokojnie, oczy cieszyły się mnogością kolorów. Mogłam usiąść na progu przed niebieskimi drzwiami i odpocząć od codziennego świata. Tak, tego właśnie chciałam!
LEGENDA
Znónô je na Kaszëbach powiôstka, w chtërny mowa je o tim, że Pón Bóg, czej tworził zemia, czësto zabôcził o Kaszëbach. Na szczescé upomnioł sa o nie aniół, co miôł czuwac nad ną krôjną. Bóg zazdrzôł do swoich głaboczich miechów, a tam na dnie ostało jesz wszëtczégo po përznie. Obdarził Kaszëbë tej nym wszëtczim, co Mu zbiegło: lasama, borama, jezorama i rzékama, morza, wëdmama, urwistima rzmama i piôszczëtima pieglëszczama nad morza, górama i dolëznama.
UY ! Trudny ten język kaszubski, ale legenda jest prawdziwa – na Kaszubach znajdziemy wszystkiego po trochu: lasy, jeziora, rzeki, morze, wydmy, plaże, wzgórza i doliny. Nie trzeba jechać na kraniec świata. Tu też można się zachwycić!
U NECLÓW
Kaszubi to pracowici ludzie dbający o tradycje. Tak jak rodzina Neclów, która od 10 pokoleń jest wierna lokalnemu garncarstwu. W Chmielnie mieszkają od 1897 r. Dziś zapraszają do „żywego” Muzeum Kaszubskiej Ceramiki Neclów, gdzie można podglądać garncarzy przy pracy i posłuchać rodzinnych historii. Na ostatnim piętrze znajduje się ekspozycja ceramiki tworzonej przez ostatnie trzy pokolenia. Wzory nie zmieniły się: gałązka bzu, mały i duży tulipan, gwiazda kaszubska, wianek kaszubski, lilia i rybia łuska.
Kto ma ochotę, może zmierzyć się z garncarskim kołem, co wcale nie jest łatwe. Trzeba mieć dużo cierpliwości i wytrwałości, by nauczyć się nadawać kształt swoim myślom, wkładać w glinę cząstkę siebie. Potem pozostaje już tylko czekać, aż płomienie w garncarskim piecu utrwalą to, co stworzyliśmy.
WDZYDZE
W 1906 r. Teodora i Izydor Gulgowscy kupili od kaszubskiego gbura tradycyjną chatę. I tak się zaczęło. W Kaszubskim Parku Etnogra? cznym na powierzchni 22 ha stoi teraz ponad 40 obiektów z okresu XVII–XX w. Chałupy, dwory, wiatraki, budynki gospodarcze, warsztaty rzemieślnicze oraz szkoła i kościół przenoszą nas do czasów dawnego wiejskiego życia. Można nawet uczestniczyć w lekcjach tkactwa, hafciarstwa, malowania na szkle lub wykonywania ludowych ozdób z papieru i słomy. Najlepiej nie „zaliczać” skansenu zgodnie z planem, ale spacerować dróżkami, przystanąć przy kapliczce, zadumać się przy grobie Teodory i Izydora, przysiąść na ławce. Bez pośpiechu. Bo tak kiedyś toczyło się życie. W zgodzie z naturą.
DOM NA GŁOWIE
W Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku największą atrakcją jest „Dom do góry nogami”. Dach na dole, fundamenty u góry. W środku meble zwisają... z su? tu? Nie, przecież to podłoga! Dzieci się śmieją, nie dowierzają, że to możliwe. Dorośli niepewnie stawiają kroki. Niektórzy wcale nie wchodzą do środka, bo mają zaburzenia błędnika.
Jednak ten dom nie powstał „dla zabawy”. Jest alegorią współczesnego świata, w którym wszystko powywracało się do góry nogami. Wyścig szczurów, pogoń za pieniędzmi, po trupach do celu… A gdzie są dobro, życzliwość, wolność, miłość?
STOI NA STACJI LOKOMOTYWA
Parowozy, lokomotywy, wagony, urządzenia torowe – najstarsze mają ponad sto lat! Parowozownia Kościerzyna daje lekcję historii kolejnictwa. Można nawet poznać wnętrze jednej z lokomotyw, bo wyeksponowano jej przekrój. Wszystkie te maszyny mają odpowiednie symbole, ale kompletnie ich nie pamiętam i miłośnicy „parowych piękności” zapewne uznają mnie za ignorantkę. Trudno.
KASZUBSKIE HAFTOWANIE
Norbertanki z klasztoru w Żukowie założonego w XIII w. uczyły kiedyś bogate panny haftu. Sztuka ta dotarła również pod strzechy, a z czasem powstały różne szkoły hafciarskie. Oprócz żukowskiej jest wdzydzka, wejherowska, tucholska, bytowska. Każda dodawała nowe kolory i wzory, ale w tradycyjnym hafcie używa się nici tylko w siedmiu barwach. Odzwierciedlają one skarby kaszubskiej krainy: cemnomodri (granatowy) to głębia morza, strzednomodri (chabrowy) – jeziora i rzeki, jasnomodri (niebieski) – czyste niebo, czôrny – ziemia czekająca na zasiew, czerwiony – krew przelana za ojczyznę, zôłti – dojrzewające na polach zboża i słońce, zelony – lasy pełne zwierza.
JESZCZE JEDNA LEGENDA
Tym razem o ? gurce z lipowego drewna znalezionej przez dzieci pod krzewem paproci. Przedstawiała Madonnę z dzieciątkiem – nazwano ją później Łaskawą. I choć tra? ła do Mirachowa, to trzykrotnie wracała do Sianowa, co uznano za znak Boży i wybudowano dla Niej świątynię. Dwa razykościół płonął, ale ? gurka cudem ocalała. Szkoda tylko, że cud nie zdarzył się w 2002 r., kiedy to złodzieje pozbawili Matkę Boską i Jezusa insygniów władzy królewskiej i darów wotywnych.
Kaszubi zawsze polecali się opiece Boga i świętych. Ale nawet jeśli ktoś nie jest zbyt religijny, do Sianowa pojechać powinien, bo samo sanktuarium, zbudowane w 1816 r., jest przykładem tradycyjnej kaszubskiej architektury z pruskiego muru, zaś ? gurka Matki Boskiej to przykład gotyckiej rzeźby.
SZKODA, ŻE TAK KRÓTKO
Spędziłam na Kaszubach tylko pięć dni. Byłam skazana na publiczne środki komunikacji i nie dotarłam do wszystkich atrakcji regionu. Nie przepłynęłam 10 jezior szlakiem Kółka Raduńskiego, nie podziwiałam okolicy z wieży widokowej w Wieżycy, nie poczułam magicznej mocy pośród kamiennych kręgów w Węsiorach ani nie przeniosłam się do śred niowiecznych czasów na krzyżackim zamku w Bytowie. Mogłabym wymieniać dalej, ale przecież nie chodzi o to, by żałować, że czegoś nie widziałam, ale by cieszyć się tym, co dane mi było poznać. Kiedy będę miała dość świata wywróconego do góry nogami, znowu pojadę do Miechucina i posiedzę sobie na progu kaszubskiej chaty.
NO TO W DROGĘ: KASZUBY
- Komunikacja: najlepiej podróżować własnym autem, bo autobusy nie jeżdżą zbyt często i trzeba się przesiadać – podróż wymaga więc dobrej organizacji. Ceny biletów za przejazd zaczynają się od 3 zł.
- Noclegi: w agroturystyce Na Górce od 25 zł od osoby za noc; śniadania i kolacje po 10 zł, obiady 20 zł. www.nagorce.pl
- Warto wiedzieć: Informacja Turystyczna w Kartuzach, Rynek 2, tel. 58 684 02 01.
- Bilety wstępu: Muzeum Kaszubskiej Ceramiki Neclów w Chmielnie (www.necel.pl) – 4 zł; Kaszubski Park Etnogra? czny we Wdzydzach Kiszewskich (www.muzeum-kaszubskie.gda.pl) – normalny 10,60 zł, ulgowy 7,50 zł; Parowozownia Kościerzyna (www.parowozownia_koscierzyna.republika.pl) – normalny 8 zł, ulgowy 6 zł; Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku ( www.cepr.pl) – 12 zł; Muzeum Kaszubskie w Kartuzach – normalny 10 zł, ulgowy 6 zł.
Autorka tekstu i zdjęć:
IZABELA KUBIAK Laureatka konkursu „Zostań dziennikarzem Travelera” ogłoszonego we wrześniowym wydaniu. Ma 37 lat, z wykształcenia jest plastykiem i sinologiem. Jej wielką pasją są podróże. W tym roku uzyskała licencję pilota wycieczek, robi też kurs przewodnika miejskiego po Poznaniu, w którym mieszka. Ma nadzieję, że turystyka stanie się jej sposobem na życie. W planach na przyszły rok ma wyjazd do Toskanii lub do Walencji.