To stolica kultu ciała. Rio de Janeiro to wyjątkowo gorące miasto
Rio de Janeiro jest nasycone cielesnością i podminowane erotycznie: odkryte dekolty i ramiona, smagłe torsy w rozpiętych koszulach. W Brazylii nie uznaje się europejskich ograniczeń kulturowych – hedonizm i seksualność to fundamenty życia społecznego
Całe Rio jest podminowane erotycznie. Nasycone cielesnością: odkryte dekolty, ramiona, koraliki na piersiach, długie nogi, klapki z kamieniami szlachetnymi na wypielęgnowanych stopach, smagłe torsy w rozpiętych koszulach. W Brazylii hedonizm, radość życia, wolność seksualna to tradycyjne fundamenty życia społecznego. To nie oznacza jednak, że przypadkowi ludzie uprawiają seks na ulicach i w parkach miejskich.
Mieszkańcy Rio nie uznają europejskich ograniczeń kulturowych i z upodobaniem oddają się hedonizmowi, radości obcowania z pięknym ciałem. W pierwszej kolejności swoim! W Rio panuje "culto de corpo" - Kult Ciała.
Poznaj gorące oblicze Rio!
Olga Dębicka
Dziennikarka, pisarka, podróżniczka. Autorka książek m.in. Marka Hłaski widzenie świata, Fotografie z tłem. Publikowała od Dziennika Bałtyckiego po Dialog Deutsch-Polnisches Magazin, przez 12 lat związana z portalem z portalem Wirtualna Polska. Obecnie od ponad 15 lat stały współpracownik National Geographic.
Laureatka nagród dziennikarskich i literackich m.in.: Nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (Polski Pulitzer), wyróżnienie pod patronatem Nowego Dziennika z Nowego Jorku, Pro Libro Legendo, Grand Press, nominowana do Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarzy, uhonorowana Golden Pen Top Journalist Award 2015.
Prywatnie mama małoletniego Kosmy, mieszka w Gdyni.
1 z 7
Wakacje z seksem
Właśnie taki zmysłowy obraz Rio de Janeiro wykorzystuje przemysł turystyczny, przynajmniej odmiana zwana turystyką seksualną. Także w Polsce są wyspecjalizowane biura. Wycieczki są organizowane dla czterech do sześciu osób. Obsługę tworzy polski przewodnik oraz miejscowy "fixer" (pełniący rolę pomocnika, kierowcy, i ochroniarza). Noclegi przewidziane są w apartamentach zawierających dwie lub trzy sypialnie. Co wieczór organizowane są wyjazdy do najlepszych klubów i agencji w mieście, gdzie obsługa pilnuje jakości i rzetelności usług.
Rio to strzał w dziesiątkę. Za dnia nagość na piasku Ipanema, wieczorem nagość na scenie niezliczonych klubów. Najlepsze kluby są przy końcu Copacabana, w Leme. Wstęp kosztuje zwykle 10 dolarów, a gwiazdą striptizu może okazać się znana aktorka czy prezenterka. Bo w Brazylii striptiz nie jest niczym zdrożnym, striptiz to nie ujma. Raczej przejaw nieskrępowanego zadowolenia z piękna swego ciała i chęci pochwalenia się nim. Ostra konkurencja panuje wśród prostytutek. Selekcja jest pozytywna. Dzięki niej przy kolejnych Posto na bulwarze Copacabana co wieczór odbywa się swoisty konkurs piękności. Spod restauracyjnych parasoli nawet panie Europejki wodzą za nimi wzrokiem z nieskrywaną przyjemnością.
W Rio są tysiące kobiet, oddających się igraszkom miłosnym za pieniądze. Według badań O'Globo, ponad 20 tysięcy. To ich zawód. Często tylko tymczasowy, aby zarobić pieniądze na studia lub utrzymanie dziecka. Często jest to droga życiowa dla dziewczyn, które po prostu lubią to robić, a muszą też z czegoś żyć.
Prostytucja w Brazylii jest legalna. Nie ma alfonsów ani mafii czerpiącej zysk z pracy dziewczyn. To pewna specyfika prostytucji, która magicznie pozytywnie wpływa na jakość usług.
Prostytutki w Rio mają nawet swój dom mody. Dom "Daspu", należący do korporacji prostytutek, przedstawił letnią kolekcję na 2010 rok. W pokazie oprócz organizatorek wzięły udział zawodowe modelki, aktorki, piosenkarki. Pokaz miał udowodnić, że prostytucja to powszechne zjawisko w życiu Brazylijczyków niezależnie od klasy społecznej.
– Wszyscy lubią dobrze zjeść i wszyscy lubią seks. My pracujemy w tej przestrzeni, od najgorszej knajpy po najelegantsze restauracje – mówiła Alzira Calhau, autorka kolekcji mody.
2 z 7
Zaloty w 15 sekund
W Brazylii hedonizm, radość życia, wolność seksualna to tradycyjne fundamenty życia społecznego. To nie oznacza jednak, że przypadkowi ludzie uprawiają seks na ulicach i w parkach miejskich.
Istnieje specyficzny, trudno uchwytny balans między bezpośredniością i wulgarnością, między prowokacją a wyuzdaniem, erotyką i sexem. Brazylijczycy potrafią poruszać się na cienkiej granicy. Chłopak podchodzi na ulicy do nieznajomej dziewczyny, rzuca "tudo bem", czyli "wszystko w porządku", i od razu próbuje pocałunku. Jeśli dziewczyna opiera się dłużej niż 15 sekund chłopak odchodzi do kolegów wyrzekając "jaka to głupia koza". A jeśli dziewczynie chłopak się spodoba, bez żenady daje się pocałować, bo wie, że na tym się skończy. Mogą całować się godzinami, ale nie ma obłapiania, ręki pod bluzką. Raczej przypomina to smakowanie pierwszego kęsa papai. Całowanie przy barze jest tak normalne jak kurtuazyjna pogawędka, numery telefonów zapisywane na kartkach krążą jak konfetti. Ale to tylko część mało znaczącej gry. Nie od razu chodzi o miłość, zobowiązania, zazdrość.
Kobiety, które chcą zwrócić na siebie uwagę przystojnych brazylijskich carioca mają tym więcej szans im jaśniejsze włosy i cera. To oczywiście świetna wiadomość dla Polek! W większości przypadków wystarczy spojrzenie prosto w oczy trwające dłużej niż kilka sekund i miły uśmiech. W następnej chwili dłonie młodzieńca oplatają talię kobiety i znajomość zawarta.
3 z 7
Żyję dla słońca
Przeciętne Brazylijki nie mają najlepszych figur - brzuszek lekko zaokrąglony, wypchnięta pupa, krótkie nogi. Więc skąd mit o ich urodzie? Bo potrafią się pokazać! Jedna z top-modelek brazylijskich Maria de Sousa (choć ona akurat nie ma problemów z sylwetką) ujęła to tak:
- Moje najwcześniejsze wspomnienia to plaża. Żyłam dla słońca i w słońcu. Stałam się prawdziwą Carioca. Nauczyłam się, co działa na mężczyzn, a co nie, jak wabić i uwodzić. Później widziałam naprawdę pięknych ludzi w Nowym Jorku, Londynie, ale oni kompletnie nie wiedzieli jak się pokazać. Brakowało im pewności swego ciała.
Ale Rio nie jest rozpustne i zepsute. czasem zaskakuje pruderyjnością. Choć popularny wśród Brazylijek model stroju plażowego jest nazywany flo-dental (bo przypomina "dental floss" czyli nić dentystyczną) to jednak stroje pozostają dwuczęściowe. Na plażach Rio nie ma topless! Parę lat temu do walki z tym importem z Europy włączyła się nawet policja. Brazylijscy odpowiednicy żandarmów z Saint Tropez przeprowadzili spektakularną akcję zatrzymania 34-letniej Rosemeri Moura Costa, która nie posłuchała ostrzeżeń. Wkroczyli na plażę z karabinami, w kamizelkach kuloodpornych. Kobieta trafiła za kratki za... obsceniczność. Przez kraj przetoczyła się fala dyskusji, dzięki CNN także cały świat śledził obyczajowy konflikt. W końcu gubernator stanu Rio de Janeiro zezwolił na opalanie topless, jednak w praktyce się to nie przyjęło.
4 z 7
Carioca jest wyluzowany
Carioca to typowa mieszkanka bądź mieszkaniec Rio. Wyróżnia się przede wszystkim tym, że ma beztroski stosunek do wszelkich obowiązków, nad pracę przedkłada "lazer", czyli luz i radość życia. Jak rozpoznać prawdziwego Carioca? Oto kilka wskazówek:
- obiecuje zrobić coś na jutro, choć nie ma zamiaru dotykać się pracy przez najbliższe trzy dni
- jest przekonany, że Rio to najpiękniejsze miasto świata, choć nigdy nie widział żadnego innego
- jeśli to on - musi bywać na meczach na Maracanie
- jeśli to ona - musi kokietować każdego przystojniejszego chłopaka w każdym barze
- ma swój ulubiony kiosk z sokami - one wszystkie tylko na pozór wyglądają identycznie
- chodzi na "swoją" plażę - Carioca z Pepe zawsze chodzi na plażę Pepe i pewnie nigdy nie zajdzie na sąsiednią Ipanema, a jeśli nawet, to na pewno się do tego nie przyzna.
No i oczywiście musi ćwiczyć w siłowni. Bo mając wkoło na każdym kroku wypracowane ciała - na plaży, bulwarze, podczas Karnawału, podczas gry w siatkówkę - nie można być gorszym.
Brazylijscy biznesmeni szukają rozrywki i odprężenia po pracy w tak zwanych "termach". Termy to specyficzna wersja ekskluzywnej sauny. Biznesmen najpierw bierze kąpiel, saunę i masaż. Potem, zrelaksowany, przebrany w szlafrok, wchodzi na salę z barem pełnym pięknych dziewczyn. Może postawić drinka przy barze lub przejść do pokoju na osobistą sesję. Na końcu płaci rachunek, wychodzi. I już jest odświeżony.
5 z 7
Piersi w górę!
Dzielnice Zona Sul w Rio mają największy na świecie stosunek powierzchni miejskiej do liczby znajdujących się na niej siłowni i salonów piękności. Rzeźbienie ciała w siłowni staje się wręcz koniecznością jak wkładanie garnituru czy sukni na elegancką kolację. Ciało to twój osobisty billboard. Od tego jak się zareklamujesz zależy Twoje powodzenie i kariera. Roberto regularnie korzystający z atlasów we Flamengo Gym ujmuje to tak: "Ćwiczę bo wiem, że tak mogę ukształtować swoją przyszłość".
Zajęcia na siłowni też mogą być zmysłowe. W Rio upowszechnia się "striptease aerobic", który wykorzystuje najbardziej seksowne elementy tańca: wypinanie bioder i pośladków, przysiady na rozstawionych nogach, napinanie mięśni ud. Zajęcia pozwalają uwolnić kobiecość i seksapil.
Ważny przejaw kultu ciała to sport. Panie grają w siatkówkę plażową. Męska część widowni szczególną uwagę przykłada do "formy" zawodniczek. W niezrozumiały sposób mimo walki i zawziętości więcej w ich ruchach gracji niż wysiłku. Kobieca widownia kibicuje za to na meczach "futevolei", czyli siatkowej piłki nożnej, siatkonogi. Zagranie polegające na przyjęciu piłki z powietrza na pierś daje najwięcej okazji do popisów zawodnikom i gorącym owacjom obserwatorek. Obie odmiany siatkówki łączy sprzęt: piłka, skąpy strój i najważniejszy element - efektowne ciemne okulary.
Na ćwiczeniach i pocie się nie kończy. Brazylijczycy zużywają masy odżywek i wszelkiej chemii. W Brazylii dokonuje się największej liczby operacji plastycznych na świecie. 26-letnia Miriam z Banco du Brasil zapytana czy ma jakąś koleżankę, która miała już operację, zastanawia się chwilę po czym odpowiada: nie znam żadnej, która by nie miała. Zgodnie z najnowszym trendem, najpopularniejszym prezentem dla 18-latki jest drobny zabieg plastyczny, np. korekta nosa czy ust.
Brazylijczycy obsesyjnie używają prysznica. Biorą go wieczorem przed pójściem spać i po wstaniu rano przed pierwszą kawą, jeszcze raz przed wyjściem do pracy i po przyjściu z pracy, przed wyjściem do miasta i po powrocie z miasta, przed sexem i po sexie, i jeszcze ze dwa-trzy razy o różnych porach, tak dla odświeżenia. Są przy tym święcie przekonani, że Amerykanie, Europejczycy i w ogóle wszyscy obcokrajowcy nie wiedzą, co to znaczy zadbać o swoje ciało. Podobno my Europejczycy za rzadko się myjemy i balsamujemy, wydzielamy "zapaszki", mamy nieświeży oddech, nie wiemy jak prawidłowo szczotkować zęby. Co trzecie drzwi przy ekskluzywnej Avenida Nossa Senhora de Copacabana to wejście do drogerii - z początku mnie to dziwiło. No, ale w końcu jestem Europejką.
6 z 7
Danca da bundinha - taniec tyłeczka
Jeden na pięciu mieszkańców Brazylii jest w wieku od 15 do 24 lat. Daje to 32 miliony młodych ludzi. Młodzież brazylijska to potężny potencjał, z którym należy się liczyć. W jakim kierunku zmierza? Ciekawą odpowiedź dają badania opinii społecznej biura CPM. Na pytanie o swoich idoli młodzi wymieniali owszem Pelego i Betinho (brazylijską "matkę Teresę"), ale dopiero na dalszych miejscach. Natomiast wygrała Xuxa, spikerka prowadząca telewizyjny show, w którym zwykła ubierać się nader skąpo i epatować sexapilem. Zaraz za nią uplasowała się Carla Perez, liderka grupy tanecznej "E o Tchan", której muzyka jest pretekstem do erotycznych przedstawień i frywolnych tekstów. "E o Tchan" spopularyzowali między innymi taniec zwany "danca da bundinha" co oznacza "taniec tyłeczka".
Karnawał: zrzućcie ubrania!
Ostateczną emanacją kultu ciała jest szaleństwo Karnawału w Rio. Nie ma co opisywać Karnawału, to widowisko wizualne, sensualne, atakujące zmysły. Wyobraźnię i procesy myślowe najlepiej wyłączyć. Przed prawie wiekiem wyzwolenie i seksapil objawiały się w kwiecistych kapeluszach Carmen Mirandy. Obecnie pokazy ocierają się o pornografię. Swego czasu prokuratura próbowała oficjalnie zakazać prezentacji szkoły Academicos Grande Rio opartej na "Kamasutrze". W końcu prokuratorzy musieli ulec, wywalczyli jedynie częściowe okrycie postaci złotą materią. Na niewiele się to zdało: już lider rozpoczynającej paradę grupy Sao Clemente, Anderson Paes, apelował do widzów, by zrzucili ubrania i nago przyłączyli się do gorącego rytmu tańca, wybijanego przez grupę trzystu perkusistów. A potem na platformy wkraczają tak zwane Królowe. Przeważnie zupełnie gołe, lub osłonięte jedynie cekinowymi skrawkami i to niekoniecznie w newralgicznych miejscach. Stojąc na podestach jakieś 10 metrów nad ziemią gną się w kuszących pozach, kręcą biodrami, eksponują biusty i pośladki doprowadzając do szaleństwa całą publiczność.
7 z 7
Koszulki Wenus
W końcu władze Rio poddały się. Już nie próbują zwalczać erotyzmu, a jedynie zminimalizować kłopoty. Ostatnio w czasie karnawału rozdawano za darmo tzw. koszulki Wenus, czyli prezerwatywy. Rozdano ich nie mniej ni więcej tylko 59 milionów! Przyjmując z grubsza liczbę mężczyzn mieszkających w Rio na 5 milionów (wliczając noworodki i staruszków) i dodatkowe pół miliona panów turystów, daje to 10 prezerwatyw na "głowę". Dużo to, czy mało?
Brazylijczycy, którzy niechętnie przyjmowali prezerwatywy, szybko znaleźli sobie świetnie wytłumaczenie konieczności ich stosowania. Zakładając, że użycie prezerwatyw zmniejsza o 50% przyjemność seksu, w celu wyrównania sobie poziomu przyjemności, trzeba po prostu kochać się dwa razy więcej!
Przemarsz szkół samby to najbardziej widowiskowy punkt Karnawału. Dla celów pokazu wybudowano potężny Sambodrom długości 700 metrów. Bilety rozchodzą się błyskawicznie i kupienie ich w kasach jest praktycznie nieosiągalne dla przeciętnego turysty. Pozostaje kupowanie u koników albo w biurach podróży. W paradzie bierze udział 4 tysiące tancerzy z kilkunastu szkół, którzy ćwiczą układ i szyją stroje przez okrągły rok. Przygotowania do następnego pokazu rozpoczynają się kilka tygodni po bieżącym występie.
Mało osób wie, że dość łatwo stać się uczestnikiem korowodu na sambodromie. Szkoły tańca chętnie przyjmują amatorów o jasnej skórze, nawet kilka dni przed paradą. Zawsze to odrobinę zwiększy oryginalność szkoły, ale przede wszystkim pozwala ściągnąć dodatkowe fundusze na nowe stroje. Taki "przyszywany" tancerz nie musi być wyjątkowo uzdolniony, wystarczy jak trochę pokiwa się w rytm bębnów.
Całe Rio poddaje się erotycznej ekscytacji podczas karnawału. Korowody mniej lub bardziej rozochoconych grup zwanych "bandas" przechodzą ulicami już na parę tygodni poprzedzających kulminację na sambodromie. Karnawałem żyje całe Rio. Jeśli kogoś karnawał męczy, to na czas jego trwania wyjeżdża z miasta.
Finansiści oceniają, że z tego szaleństwa Rio wychodzi co roku bogatsze o pół miliarda dolarów.
Kiedy skończył sie karnawał wszędzie natykałam się na walające się pióropusze, cekiny, głowy smoków. To porzucone resztki strojów zrzuconych już po, albo jeszcze w trakcie parady. Taksówkarz, który wiózł nas na lotnisko Galeao nie wytrzymał i sarkastycznie skomentował kolejną wizytę kilkudniowych turystów:
- "Rio - plaża, piękne dziewczyny i chłopaki, karnawał, sex, he?"
Tak, to na pewno stereotyp. Ale jakże przyjemny! Po co szukać innej strony Rio. Lepiej się zrelaksować i zabawić. Jak prawdziwi Carioca.