Rwandyjski flower power
W kraju praktykowana jest zrównoważona gospodarka rolna, zatrudnienie wzrasta, a w krajobrazie dominują pola obsypane białym kwieciem. To... afrykańska Rwanda, długo targana wewnętrznymi konfliktami.
W 1994 r. doszło tam do ludobójstwa, które pochłonęło prawie milion ofiar. Teraz jednak kraj ten odradza się gospodarczo, w dużej mierze właśnie dzięki kwiatom.
Złocień Chrysanthemum cinerariifolium jest rośliną wymagającą, ale na wzgórzach Rwandy, dzięki wulkanicznej glebie i obfitym deszczom, radzi sobie doskonale. Jego kwiaty zawierają pyretrynę – naturalną substancję owadobójczą.
W latach 70. jej ekstrahowanie i eksport kwitły. Potem rozwój tego przemysłu zahamowały niepokoje i rosnąca przemoc w kraju. Dziś złocień znów odgrywa ważną rolę gospodarczą – stał się trzecim największym towarem eksportowym Rwandy, po kawie i herbacie. Uprawia go już ponad 30 tys. rolników.
W przeszłości Rwandyjczycy do zwalczania szkodników własnych upraw używali tańszych importowanych pestycydów syntetycznych, często zakazanych w krajach rozwiniętych.
To może się zmienić. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa sfinansowała w Rwandzie szkolenia dotyczące zrównoważonej gospodarki rolnej i stosowania pestycydów, a firma Agropharm Africa pracuje nad nowymi produktami opartych na złocieniu, które będą mogły być stosowane przy lokalnych uprawach.
– To rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze dla naszego zdrowia i środowiska – mówi Therese Karitanyi, menedżer w Agropharm Africa.