Spreepark. Zaglądamy do opuszczonego parku rozrywki w Berlinie [GALERIA]
Z rdzewiejącymi przejażdżkami i diabelskim kołem obracającym się bezczynnie na wietrze, nieczynny park rozrywki w Berlinie fascynuje mieszkańców i turystów. Wielokrotne próby ponownego otwarcia „Spreeparku” zostały udaremnione przez chaos administracyjny i niekompetencję.
Bez życia
Potwór nadal tam jest, choć minęło sporo czasu, odkąd pochłonął ludzi w całości. Drzewa i krzewy wyrosły nad starą kolejką górską, a rośliny zarastają coraz większy teren. To park rozrywki zamknięty w głębokim śnie.
Ostatni goście opuścili wesołe miasteczko w 2001 roku. Losy miasteczka to skomplikowana historia, za którą nikt nie chce wziąć odpowiedzialności. Historia, która wiąże się z marzeniami zagubionymi gdzieś w plątaninie przepisów miejskich, pecha, niegospodarności i nieporozumień.
Miłe złego początki
Zaczęło się od Wittes, rodziny karnawałowych robotników z Niemiec Zachodnich. Jej zadaniem było przekształcenie terenów targowych w NRD w park rozrywki. Szefem jest głowa rodziny – Norbert Witte. Umowa dzierżawy nieruchomości o powierzchni 30 hektarów podpisała jego żona, Pia. Porozumienie z władzami w Berlinie stanowiło, że ziemia może być używana jako park rozrywki do 2061 r.
Na początku lat 90. XX wieku Spreepark był jednym z najlepszych parków rozrywki w Europie: największa kolejka górska, miasteczko Dzikiego Zachodu z pokazami kaskaderskimi i szereg nowatorskich rozwiązań to tylko nieliczne zalety miejsca.
Z biegiem czasu sprawy zaczęły przybierać negatywny obrót. Berlińscy urzędnicy za nic mieli regułę Lex retro non agit. W połowie lat 90. ogłosili zalesiony teren wokół parku rozrywki częścią obszaru ochrony przyrody. Decyzja zaowocowała brakiem możliwości rozwoju parku a także uniemożliwiła dojazd oraz parkowanie samochodów.
Urzędnicy oskarżali Witte’go o niszczenie środowiska naturalnego, zmienianie zatwierdzonego wcześniej planu oraz niepłacenie czynszu. Właściciel odbijał piłeczkę, zarzucając władzom utrudnienia w prowadzeniu biznesu.
Nowa era?
W roku 2001 park zamknięto. Z biegiem lat pojawiły się dziesiątki osób, które wyraziły zainteresowanie przejęciem go, jednak trudne warunki stawiane przez władze Berlina odstraszają potencjalnych kupców. Park w lesie Plänterwald przez jakiś czas stanowił atrakcje turystyczną. Ludzie zwiedzali go na własną rękę, a córka byłego właściciela oferowała usługi przewodnika. Spreepark pozostaje placem zabaw, który przyciąga mieszkańców i turystów. Niektórzy są po prostu ciekawi, a inni przychodzą z zamiarem przywrócenia wspomnień z dzieciństwa.
Obecnie park jest ogrodzony, jego teren patrolują strażnicy, a widoczne prace porządkowe i tablice informują o prowadzonych na jego terenie inwestycjach.
Tekst: Olga Dąbrowska
Zdjęcia: Krzysztof Staniszewski
Artykuł i zdjęcia pochodzą z bloga Follow Your Map
1 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
2 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
3 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
4 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
5 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
6 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
7 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
8 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
9 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski
10 z 10
Spreepark w Berlinie
Fot. Krzysztof Staniszewski