Patagonia: Świat gaucho
Patagonia to jeden z najbardziej surowych i nieoswojonych przez człowieka krajobrazów, poszarpany przez wiatry i podzielony przez pokryte lodem szczyty szpikulec Ameryki Południowej.

Mityczna kraina rozciąga się na ponad 900 tys. km niemal bezludnej przestrzeni.
Na samym południu można się poczuć jak na krańcu świata – stąd jest zaledwie 1000 km do Antarktydy
Jakiego człowieka mogła tu stworzyć nieujarzmiona natura? Równie dzikiego, surowego i nieokrzesanego jak ona sama. Mieszkańcy odludnej krainy są szorstcy w obejściu i pozbawieni szarmanckich manier, ale uchodzą za odważnych, silnych i dumnych. Taki jest chilijski huaso oraz jego argentyński brat gaucho. Wieki temu byli to samotnicy, którzy przemierzali pampę konno, mając nóż za jedyny bagaż. Prawdopodobnie nazwa ta wywodzi się z języka quechua, gdzie huachu oznacza wagabundę.
Dawniej kowboje przepędzali bydło po całej pampie i nocowali pod gołym niebem, ogrzewając się przy ognisku.
Wyłapywali też dzikie konie sprowadzone do Ameryki Południowej przez Hiszpanów w XVI w. podczas krwawej konkwisty. Dziś, gdy olbrzymie obszary zostały podzielone między wielkich właścicieli ziemskich, gauchos i hausos zostali „udomowieni” i zdegradowani do roli płatnych najemników – pasterzy bydła. Mimo to wciąż kultywują zanikające tradycje swoich przodków. Żyją skromnie, dostosowując rytm dnia do rytmu przyrody. Podobnie jak ich prapradziadowie wypalają na bydle hierra, znaki właściciela, kastrują młode byki (novillos) przeznaczone na ubój. Strzygą też zwierzęta (owce muszą pielęgnować szczególnie starannie – gdy baranowi sierść opada na oczy, nie potrafi znaleźć pożywienia). Letnie miesiące – styczeń i luty – to dla nich czas na odpoczynek i zabawę. W trakcie tradycyjnych fiest urządzają wyścigi konne, rodeo i potańcówki. Na takie festiwale zjeżdżają tłumy.
Życie południowoamerykańskich kowbojów i ich rodzin związane jest z estancias, ogromnymi farmami hodowlanymi, mającymi nawet 60 tys. ha. Powstawały w XIX w. niemal w tym samym czasie, kiedy formowały się niepodległe kraje Ameryki.
Twórcę reportażu zainspirowała klasyka literatury podróżniczej, powieść W Patagonii (1977) Bruce’a Chatwina.
Mustafah Abdulaziz spędził tam kilka letnich miesięcy, przemierzając z gauchos niemal całą Patagonię. Na jego zdjęciach widać przeszywający chłód smaganej wiatrem pampy. Czarnobiała tonacja wzmaga szorstkość bohaterów, ich dystans do świata i podkreśla niejako wykluczenie kowbojów z cywilizacji XXI w.
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Pokazywanie elementu 1 z 1
Zobacz także
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Edukacja bez granic: Akademeia High School i sukces w globalnym świecie
Współpraca reklamowa
Madera: raj dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku
Współpraca reklamowa
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa
Portrety pełne emocji. Ty też możesz takie mieć!
Współpraca reklamowa