W tym artykule:

  1. „Samotnia” zmieni dzierżawców
  2. „Byłam świadkiem niszczenia ukochanego miejsca”
Reklama

To już pewne. Kultowe schronisko „Samotnia” będzie mieć nowych dzierżawców. O sprawie po raz pierwszy zrobiło się głośno latem 2023 roku, gdy media obiegła informacja, że umowa dzierżawy z obecnymi najemcami, rodziną Siemaszków, nie została przedłużona i będą zmuszeni opuścić obiekt po niemal 60 latach.

– Drodzy Przyjaciele i Sympatycy Schroniska PTTK Samotnia im. Waldemara Siemaszki – informujemy, że wczoraj, pomimo wszelkich starań z naszej strony, Prezes Spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK Grzegorz Błaszczyk bez podania przyczyn odrzucił naszą ofertę na przedłużenie umowy dzierżawy Samotni. Dziękujemy Wam wszystkim za 57 wspólnie spędzonych lat. Dziękujemy za życzliwość okazywaną nam na każdym kroku, wsparcie w trudnych chwilach, atmosferę, którą tworzyliście, historie, którymi się z nami dzieliliście. Dzięki Wam Samotnia stała się miejscem niezwykłym, pełnym pozytywnej energii, tętniącym życiem, emocjami i wydarzeniami – brzmiało oficjalne oświadczenie aktualnych wciąż najemców.

W 2023 r. na reakcję stałych bywalców schroniska nie trzeba było długo czekać. W sieci natychmiast powstała petycja w obronie dotychczasowych gospodarzy, którą podpisało blisko 50 tysięcy internautów. Zarząd spółki Sudeckie Hotele i Schroniska i PTTK – pod ogromnym naciskiem opinii publicznej – postanowił ogłosić nowy przetarg po unieważnieniu poprzedniego, a także przedłużyć umowę z Sylwią Siemaszko i Magdaleną Siemaszko-Arcimowicz do maja 2024 r.

„Samotnia” zmieni dzierżawców

Losy „perły Karkonoszy ważyły się od kilku miesięcy. Teraz już wiemy, że to naprawdę koniec. 6 lutego 2024 r. na oficjalnym profilu Schroniska PTTK „Samotnia” im. Waldemara Siemaszki na Facebooku opublikowano oświadczenie, potwierdzający najgorszy dla wielu scenariusz. Obecni najemcy opuszczą obiekt w połowie maja.

– Z olbrzymim smutkiem informujemy, że będziemy w Samotni do 15 maja. Zabieramy ze sobą mnóstwo wspomnień, wdzięczności i szacunku dla Was – przyjaciół-turystów. Dziękujemy, za wszystko! – czytamy w komunikacie podpisanym przez Sylwię Siemaszko, Magdalenę Arcimowicz i Marka Arcimowicza.

Kilka godzin później głos ponownie zabrała Magdalena Arcimowicz. Wieloletnia najemczyni schroniska podziękowała wszystkim osobom za wsparcie, jakie ona i jej bliscy, otrzymali w tych trudnych dla nich chwilach. Córka Waldemara Siemaszko otwarcie przyznała, że z bólem serca musi opuścić miejsce, które było dla niej czymś więcej niż tylko zwykłym budynkiem.

– Trudno powiedzieć cokolwiek na temat naszego odejścia z Samotni. Nie jest też łatwo pisać. Bo co można napisać o tym, że muszę zostawić miejsce, które kochałam przez całe życie, które było dla mnie najważniejsze i o którego dobro gotowa byłam walczyć za wszelką cenę, nawet cenę pożegnania się z nim. Dla mnie Samotnia to coś więcej niż budynek, to rodzina. Moi rodzice zostawili tutaj serca i całe życie, tutaj dorastałam, stąd zjeżdżałam do szkoły, tutaj poznałam męża, przywiozłam swoje dzieci, kiedy miały parę dni – zaznacza.

I dodaje: – Tutaj też poznałam fantastycznych ludzi, którzy razem z nami tworzyli to miejsce – Was. Bez Was nie byłoby Samotni, jaką znacie, byliście siłą napędową wszystkich pomysłów i działań. Wasza obecność dawała motywację do pracy, która tak naprawdę nigdy nie była pracą, tylko stylem życia. Najsensowniejszym jej powodem był widok Waszych roześmianych twarzy i poczucie, że dobrze się tutaj czujecie.

5 najpiękniejszych szlaków w Karkonoszach

Po polskiej stronie leży niewiele ponad czwarta część Karkonoszy, ale to wystarczy, żeby docenić urodę tego pasma górskiego.
Do Samotni można dojść niebieskim szlakiem. To jedno z najstarszych schronisk w Polsce. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z 1670 r.
Fot. Adobe Stock

„Byłam świadkiem niszczenia ukochanego miejsca”

Magdalena Arcimowicz zdradziła również, że bardzo trudnym okresem okazała się dla niej czas remontów, które o mały włos nie doprowadziły do dewastacji „Samotni”. Jak sama przyznaje, już wtedy była pogodzona z faktem, że prędzej czy później będzie musiała opuścić schronisko.

– Nowy dach przeciekał już po paru tygodniach, okna rozpadały się po paru miesiącach, a na ścianach sali pojawił się śnieg. Byłam świadkiem niszczenia ukochanego miejsca. Moje interwencje nie skutkowały niczym innym, niż informacją, że powinnam opuścić schronisko. Już wtedy wiedziałam, że nasze dni w Samotni są policzone. Jednak nie żałuję, dzisiaj zrobiłabym to samo. Niedługo zostawiamy Samotnię, z nadzieją, że dla ludzi, którzy zajmą nasze miejsce, będzie ona tak samo ważna. Z nadzieją, że zmiany jej posłużą i że jej nie opuścicie – podkreśliła.

Dodajmy, że pieczę nad „Samotnią” przejmie teraz należąca do Andrzeja Szatkowskiego i Michała Postupalskiego Spółka Wysoka II z Zakopanego. Umowa z nowymi dzierżawcami zostanie podpisana na okres 5 lat.

Reklama

Źródło: Schronisko PTTK „Samotnia” im. Waldemara Siemaszki.

Nasz ekspert

Igor Szulim

Od zawsze wiedziałem, co chcę robić w życiu. Dlatego z pasji i z wykształcenia jestem dziennikarzem. W National-Geographic.pl zajmuje się tematyką podróżniczą. Szczególnie bliskie są mi kraje niemieckojęzyczne. Po godzinach najchętniej spędzam czas na korcie tenisowym.
Reklama
Reklama
Reklama