Reklama

Zwiedzając multimedialną ekspozycję, błyskawicznie posuwam się w czasie: jeden krok to kilkaset, a czasami i dobre tysiąc lat. Naturalnej wielkości postacie, idealnie odtworzone narzędzia pracy, a nawet drewniany wóz sprawiają, że nagle cofam się do epoki brązu i wchodzę w środek życia mieszkańców karpackiej osady książęcej. Słychać odgłosy codziennej krzątaniny, rozmów, a nawet śpiewów. Nie mogę uwierzyć, że w czasach, kiedy Achajowie podbijali Kretę, a w Egipcie panowali faraonowie, także i u nas funkcjonowało całkiem dobrze rozwinięte społeczeństwo. Byłem przekonany, że nasi praszczurowie moczyli się wtedy półnago w bagnach i (w najlepszym wypadku) wygłodniali próbowali zapolować na jakiegoś zwierza. Na dowód, że nie miałem racji, oglądam w gablocie znalezione przez archeologów skarby – m.in. unikatowy czekan z epoki brązu. – Tutejsze odkrycia wywróciły do góry nogami dotychczasowe wyobrażenia o osadnictwie na naszych ziemiach w tym okresie – mówi z dumą dyrektor Jan Gancarski, twórca skansenu. To on w 1991 r. przystąpił do prac archeologicznych na tym terenie. Dzięki nim w podkarpackiej Trzcinicy odkryto najstarszą odnalezioną w Polsce osadę obronną sprzed ponad 4 tys. lat! Dla porównania, znany z podręczników do historii gród w Biskupinie zbudowano 1400 lat później.

Reklama

Początkowo archeolodzy byli przekonani, że przystępują do badań wczesnośredniowiecznego grodziska słowiańskiego maksymalnie z VII w. Gancarski po cichu liczył jednak, że dokopie się dowodów na znacznie starsze osadnictwo na tym terenie. Do dziś pamięta dzień, w którym odkryto elementy palisady z wału z epoki brązu, a potem kolejne, coraz bardziej sensacyjne wytwory wysoko rozwiniętej cywilizacji. Chociażby narzędzia używane w starożytnych Mykenach czy figurkę Amazonki czczoną w antycznej Grecji! To dowiodło, że 4 tys. lat temu na polskich ziemiach istniała cywilizacja o wiele bardziej rozwinięta, niż dotychczas myślano. – Funkcjonujący tu od 2100 r. p.n.e. gród przeszło cztery wieki później przejęła ludność kultury Otomani, która przywędrowała znad Kotliny Karpackiej – tłumaczy Gancarski. Należała ona do najbardziej rozwiniętego kręgu cywilizacyjnego w ówczesnej Europie, ale dotąd nie było dowodów, że mieszkała ona na naszym terytorium. – Nowi osadnicy zbudowali m.in. drogę i bramę wjazdową, wzmocnili obwarowania, dobudowali podgrodzie – wyjaśnia. To tak, jakby awansować z cywilizacyjnej klasy okręgowej do pierwszej ligi. – Ludność z tej grupy kulturowej miała kontakty ze starożytną Troją i Mykenami, handlując z nimi m.in. sprowadzanym znad Bałtyku bursztynem. W zamian przejmowała nowinki znad Morza Śródziemnego, o czym świadczą wykopaliska – wyjaśnia dyrektor. Tę świetnie rozwijającą się osadę zniszczył wielki pożar w 1350 r. p.n.e. Uwaga: dopiero sto lat później taki sam los spotkał Troję.

W VIII w. do Trzcinicy przybyli Słowianie. Zapewne musieli jeszcze widzieć wyraźne pozostałości po starej osadzie, zwłaszcza wały obronne, które wykorzystali do budowy własnego grodu. Wstyd powiedzieć, ale nasi przodkowie stali na znacznie niższym poziomie cywilizacyjnym niż mieszkający tu tysiąc lat wcześniej przybysze z południa. Ale i tak stworzyli tu jeden z największych grodów słowiańskich na ziemiach polskich. Nasi, jak to nasi: utonęli w wewnętrznych konfliktach. – Nic nie wskazuje na to, że ośrodek został zniszczony przez czynnik zewnętrzny. W wyniku kłótni i waśni osada upadła mniej więcej w 1030 r. – mówi dyrektor.

Pomysł wybudowania tu skansenu powstał w 1998 r. Dziś na turystów czeka 8 ha powierzchni zrekonstruowanego grodziska i parku archeologicznego. Wśród odtworzonych obiektów znajduje się dziewięć odcinków wałów obronnych, domy słowiańskie oraz kultury Otomani. W parku archeologicznym powstał pawilon z salami edukacyjnymi dla szkół oraz – dla przedszkolaków – Salki Małego Odkrywcy. Przy rekonstrukcji chat wykorzystywano niemal wyłącznie oryginalne metody rzemiosła sprzed wieków. Stolarzom budującym domy dyrektor nie pozwolił na przykład używać piły, stąd musieli oni łupać ogromne deski za pomocą wbijanych w pień drzewa klinów. – Najpierw mówili, że to niemożliwe, ale po wielu próbach się udało. Dzięki temu skansen to nie jakiś Disneyland, ale autentyczna rekonstrukcja budząca podziw gości z kraju i zagranicy – mówi Gancarski.

INFO TRZCINICA

Dojazd: do Jasła, potem 5 km drogą w kierunku Biecza i Gorlic. We wsi Trzcinica należy się kierować tablicami informacyjnymi przygotowanymi przez muzeum.

Reklama

Nocleg: w Jaśle lub w pokojach internatu przy Zespole Szkół Rolniczych w Trzcinicy. www.zstrzcinica.pl

Reklama
Reklama
Reklama