Szwajcaria: Nie drażnić tschäggättów! Tajemnicza górska tradycja
Ty, gruby, nie pchaj się! – chciałoby się powiedzieć. Ale jak tu się postawić tak ogromnemu stworowi, który rządzi całą wsią?!
Śmieszno i straszno
Nogi grube jak słupy, tułów okrągły jak u bałwana, tylko głowa mała, ale za to z wielkimi zębami. Ten dziwak nazywany jest tu, w wiosce Evolene, na południu szwajcarskiego kantonu Valais, empaillés. To znaczy „zrobiony ze słomy”. I rzeczywiście pod workową „skórą” upchane są wielkie ilości słomy.
Kilkunastu empaillés przechadza się po wiosce. Osobno lub parami. To pogrożą przechodniowi miotłą, to zaczną gonić za kimś, wydając groźne pomruki, lub przycisną jakąś dziewczynę wielkim brzuszyskiem do ściany domu. Lubią też wtarabanić się do karczmy i naprzykrzać się gościom, aż dostaną kilka kieliszków napitku.
W Evolene konkurują z nimi peluches. Wbrew nazwie (peluches po francusku to „pluszak”) nie wyglądają sympatycznie, wręcz przeciwnie. Na ich strój składa się drewniany pysk drapieżnika – wilka, niedźwiedzia lub dzikiego kota – i futro wywrócone włosiem na wierzch.
Futrzane okrycie i drewniana maska to także atrybuty tschäggättów. W nieodlełej dolinie Lötschental w Alpach Bereńskich, w niemieckojęzycznej części Valais, przetrwał zwyczaj przebierania się młodych mężczyzn w baranie i koźle skóry, zakrywania twarzy przerażającymi rzeźbionymi w drewnie maskami z rogami i przewiązywania się skórzanymi pasami z ogromnymi jak wiadra krowimi dzwonkami. W ręce każdy dzierży kostur.
Przez dwa tygodnie karnawału tschäggätty grasują w czterech miejscowościach doliny: Blatten, Wiler, Kippel i Ferden. Są agresywne, a ich poszturchiwania i wrzucanie niewiast w zaspy śnieżne wcale nie takie żartobliwe.
Kiedy w ostatnią noc karnawału zjeżdżają się na końcu doliny i ruszają w rytualny przemarsz przez wszystkie osady, tworzą oddział kudłatych, dzikich, złych stworów. Idą wśród gór, w ciszy od czasu do czasu przerywanej tylko gremialnym jazgotem dzwonków. Lepiej nie wchodzić im wtedy w drogę.
NO TO W DROGĘ: EVOLENE, LÖTSCHENTAL, SZWAJCARIA
Dojazd: samolotem do Zurychu, stamtąd pociągiem do kantonu Valais i na koniec autobusem do każdej miejscowości.
Waluta: frank szwajcarski
Warto wiedzieć: w dolinie Lötschental działa niewielki ośrodek narciarski. Wyciągi wwożą na 3111 m n.p.m. W Kippel jest muzeum tschäggättów, w Willer warsztat, w którym od trzech pokoleń rzeźbione są tradycyjne maski.
Uważaj! Nie drażnić tschäggättów, bo można zostać natartym śniegiem! www.loetschental.ch
1 z 1
Blatten-szwajcaria