W 78 dni dni rowerem przez II RP. Jak zrealizować taką wyprawę?
Od lat przemierzamy Polskę i Europę na swoich jednośladach, z sakwami i namiotem. W tym roku wybraliśmy się na jedyną taką wyprawę rowerową od prawie stu lat i obraliśmy azymut na II Rzeczpospolitą. Nie byliśmy jednak sami, a trasę przemierzaliśmy z przewodnikiem, Bernardem Newmanem, autorem reportażu z 1934 roku „Rowerem przez II RP”. W 78 dni przejechaliśmy ponad 5500 kilometrów, ale to zdecydowanie nie odległości są najważniejsze. Poznaliśmy dziesiątki niesamowitych osób, odwiedziliśmy najpiękniejsze szlaki rowerowe w Polsce, porównaliśmy, jak zmieniła się nasza ojczyzna przez blisko wiek i znakomicie się bawiliśmy.
- Loverowi
W tym artykule:
To od ludzi należy rozpocząć, gdyż to oni budują każdą przygodę. Tak było i w tym przypadku, a to jeszcze przed pierwszymi kilometrami. Nasze plany ogłosiliśmy w mediach społecznościowych, a skutek, nie po raz ostatni, przerósł oczekiwania.
Dostaliśmy dziesiątki zaproszeń od osób z całego kraju, a słowa przerodziły się w znajomości. Dach nad głową otrzymywaliśmy również wręcz ściągani z trasy, od przypadkowo spotkanych rowerzystów czy gospodarzy. Polacy to dobrzy ludzie. Przekonał się o tym Newman, a my potwierdzamy.
Wyjątkowa podróż rowerem przez II RP
Za sztandarowe zadanie postawiliśmy sobie porównanie zmian, jakie zaszły w naszej ojczyźnie. Szukaliśmy tradycji, kultury, historii, a wszystko z książką w ręku. Rozmawialiśmy z mieszkańcami małych miejscowości, pukaliśmy do drzwi ośrodków kultury, zaczepialiśmy rolników i przewodników PTTK.
I tak poznaliśmy arcymistrza Polski w zażywaniu tabaki, pasjonata „Chłopów” Reymonta, polskiego Tatara, zawodowego strażaka, mistrzynię triathlonu czy bacę, który ręcznie doił krowy przed Zakopanem. Rozmowy dopełniały słowa brytyjskiego podróżnika. Gdy docieraliśmy do nowego miejsca, czytaliśmy fragment książki, aby później rozwikłać wszelkie niedopowiedzenia i odszukać artefakty przeszłości.
Zdarzało się, że historia zataczała koło a my przeżywaliśmy podobne, jeśli wręcz nie takie same, przygody, co Bernard Newman. I tak udało się nam odnaleźć dziko żyjące żubry, które obserwowaliśmy z bezpiecznej odległości do momentu, gdy nagle, kilka metrów od nas, pojawił się samotny osobnik. Szukając łowickich strojów, natknęliśmy się na hotel, do którego nie został wpuszczony Brytyjczyk, a obecny właściciel przedstawił nam historię obiektu.
To wyprawa rowerowa, nie sposób zatem nie wspomnieć o szlakach, którymi mieliśmy przyjemność podróżować. Naszym zdaniem, podium tras rowerowych w Polsce jest bardzo proste do wybrania – Velo Dunajec, Szlak Orlich Gniazd i Szlak Wokół Tatr. Każdy z nich to znakomity sposób na spędzenie wolnego czasu. Oznaczenia, infrastruktura, a przede wszystkim widoki zrobiły na nas wielkie wrażenie. Mieliśmy również okazję przemierzać Green Velo, które znamy bardzo dobrze. Dwa lata temu przejechaliśmy odcinek Elbląg–Sandomierz.
Śladami Bernarda Newmana
Chociaż do wszystkiego staramy się podejść z uśmiechem, to niejednokrotnie znikał on z naszych twarzy. Powody były przeróżne i są wpisane w realia długodystansowych wypraw rowerowych. Począwszy od awarii sprzętu, przez choroby, a skończywszy na tych okropnych czasach, w których żyjemy.
Nie odwzorowaliśmy całej trasy Bernarda Newmana – nie wjechaliśmy do Ukrainy i Białorusi. Decyzja ta zapadła nie tylko z powodów bezpieczeństwa, ale także z etycznych względów. Wierzymy, że już niedługo wjedziemy do wolnej Ukrainy, odwiedzimy Lwów i Huculszczyznę. Poznaliśmy wiele historii, które wywoływały ogromny smutek.
Bernard Newman w 1934 roku martwił się o „korytarz polski” i nazistowskie głosy z Niemiec. My, prawie sto lat później, jechaliśmy w niewielkiej odległości od nowopowstałego muru na granicy białoruskiej. A za Przemyślem mijały nas transporty pomocy humanitarnej dla Ukrainy.
Tegoroczna wyprawa rowerowa to prawdziwy wehikuł czasu. Przeżyliśmy tak wiele, że nie sposób wszystkiego spisać. Te 78 dni dni na jednośladach pozwoliło nam jeszcze bardziej poznać Polskę i Polaków, znakomicie poszerzyło nasze horyzonty i dostarczyło całą paletę emocji. Nade wszystko wynosimy z niej wiele znajomości, co tak bardzo wpisuje się w nasze motto: „jedźmy razem!”.
Kampinoski Szlak Rowerowy w dwa dni. Fryderyk Chopin, nawiedzone wsie i dlaczego warto zabrać śrubokręt
Kampinoski Szlak Rowerowy to idealna propozycja dla rowerzystów, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z dłuższymi wycieczkami. Doświadczeni cykliści również nie będą się nudzić. J...O nas. Kim są Loverowi?
Loverowi, para zakochanych rowerzystów z nieprzypadkowymi romansami – górskie wyprawy i ciekawe miejsca. Ola Szczepańska i Daniel Sienkiewicz mieszkają w Gdańsku, pochodzą z Mazur, a każdą wolną chwilę spędzają na jednośladach lub drepcząc po szlakach. Ich wyprawy charakteryzują się samodzielnością i niezależnością – śpią w namiotach, gotują w plenerze i z dziecięcą ciekawością poznają nie tylko rowerowy świat. Swoimi przygodami dzielą się w Internecie i inspirują do aktywnego spędzania czasu. Prowadzą kanał na Youtube, Facebook, Instagram oraz blog loverowi.pl