Reklama

Japonia – sushi, które zawsze wygląda świeżo

Możesz przywieźć składniki do sushi, ale odkąd można je u nas kupić w niemal każdym spożywczaku, trochę spowszedniały. Albo poszukać jakiejś nowinki technologicznej, które Japończycy tak uwielbiają, ale nie masz gwarancji, że będzie u nas działać (na przykład końcówka USB umożliwiająca oglądanie telewizji na iPhonie działa tylko tam). Najlepiej zdecydować się na coś pośredniego. To, co symbolizuje uwielbienie Japończyków zarówno dla sushi, jak i dla technologicznych gadżetów, to pamięć USB w kształcie sushi. Do wyboru maki, nigiri, sashimi i kilka innych smakołyków. Ponieważ to ręczna robota, kawałek kosztuje równowartość 150 zł.

Reklama

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: AKCESORIA DO PRZYGOTOWANIA SUSHI ALBO ZESTAW DO PARZENIA SŁYNNEJ JAPOŃSKIEJ HERBATY. BARDZIEJ ZAMOŻNI FUNDUJĄ SOBIE KIMONO.


Ale łycha

Łyżki ze Sri Lanki zrobione są ze skorupy orzecha kokosowego. Idealne do curry we wszystkich odmianach. Aluminiowa łyżka obok, ze zdobioną rączką, służy na Madagaskarze do nakładania ryżu. Żadnej z nich nie kupi się w sklepie z pamiątkami dla turystów. To coś dla tych, którzy lubią myszkować na lokalnych targowiskach i w sklepikach w poszukiwaniu tradycyjnego rękodzieła. Oryginalne, praktyczne, nie zbiera kurzu jak bibeloty. No i te ceny – takie łyżki kosztują grosze.

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: NA SRI LANCE – MASKI, TKANINY, BATIKI, PRZYPRAWY. NA MADAGASKARZE – RZEŹBY, BATIKI, GRY „SOLITAIRE” Z MIEJSCOWYCH KAMIENI.


Afryka Wschodnia – worek na dziecko

Kanga to bawełniana chusta, zwykle o wymiarach 1 x 1,5 m, noszona przez kobiety w Afryce Wschodniej jako nakrycie głowy, sukienka, tobołek albo nosidełko na niemowlę. W zależności od regionu i pór roku zmieniają się wzory chust. Kwiaty, owoce i ptaki są symbolem piękna, tygrys czy rekin – ostrzeżeniem. Ostatnio modne są też gładkie. Kupisz ją wszędzie za 2–3 dol. W kandze możesz nosić – jak nakazują najnowsze trendy wychowawcze – małe dziecko, możesz jej też użyć jako zasłonkę w oknie albo obrus.

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: RĘCZNIE ROBIONE FIGURKI Z PRZEDSTAWICIELAMI LOKALNYCH PLEMION, BIŻUTERIĘ Z KOLOROWYCH KORALIKÓW.


Albania – bunkier na popiół

W całym kraju jest ich ponad 600 tys. Betonowe bunkry, niechciany symbol Albanii. Powstały w latach 60. z polecenia dyktatora Envera Hodży, który bał się sowieckiej inwazji i postanowił każdej albańskiej rodzinie zaserwować schron, dość nieskuteczny zresztą. Dziś już się zupełnie do niczego się nie nadają. No, może tyko jako pole do popisu dla graficiarzy. Na szczęście Albańczycy mają poczucie humoru. I zamiast likwidować, postanowili je zwielokrotniać! Okazało się bowiem, że kształt bunkra idealnie sprawdza się przy popielniczkach. Odkręcana kopułka kryje popiół, papieros można wygodnie oprzeć o „wejście”. Pamiątkowych bunkrów nie robi się z betonu, ale alabastru.

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: FIGURKI MATKI TERESY Z KALKUTY (BYŁA ALBANKĄ), OLIWĘ Z OLIWEK, SERY, WYSZYWANE OBRUSY I SERWETKI.


Kraje muzułmańskie – domowy muezin

Dźwięki, które w krajach arabskich słyszałeś pięć razy dziennie, a których w Polsce prędko nie usłyszysz, to śpiew nawołującego do modlitwy muezina. Z pewnością go nie zignorujesz, jeśli odezwie się u ciebie w sypialni. Budzik z muezinem (często to zwykłe zegarki, ale zdarzają się także w kształcie meczetu) możesz kupić zwykle w sklepikach przy meczetach. Cena wyjściowa to równowartość ok. 12 dol., ale w dobrym tonie jest targowanie się, więc powyżej 10 dol. nie kupuj. Nie martw się, budzik nie dzwoni na każdą modlitwę (na przykład tę przed wschodem słońca), ale tylko wtedy, kiedy go nastawisz. Zapewniamy: działa skuteczniej niż ryk syreny.

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: MIESZANKI PRZYPRAW, STRÓJ DO TAŃCA BRZUCHA, FAJKI WODNE BĘDĄCE POTEM ZWYKLE OZDOBAMI.


Berlin – sygnalizacja świetlna jest trendy

Gdy Berlin przedzielony był murem, każda z jego części miała inną sygnalizację świetlną. Po zjednoczeniu obowiązującą została wschodnia, ze stojącym na baczność lub dziarsko maszerującym ludzikiem w kapeluszu. Ampelmann – bo tak się nazywa ów dżentelmen – „sygnuje” teraz kolekcję ubrań, torby, artykuły papiernicze, magnesy na lodówkę i dziesiątki innych rzeczy. Nam najbardziej spodobały się jabłkowo-truskawkowe żelki z Ampelmannem i leżak.

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: KAWAŁEK BETONU O WYMIARACH 2 X 2 CM UMIESZCZONY W PRZEZROCZYSTYM PLASTIKU Z PODPISEM „MUR BERLIŃSKI”.


Wielka Brytania – wznieś toast za królową

Zamiast wycieczki po Londynie wybierz zupełnie nieodkrytą przez turystów, urokliwą angielską prowincję. Jeśli spędzisz na niej choć kilka gorących dni, to dowiesz się, że takie rzeczywiście się zdarzają i że Anglicy radzą sobie z nimi w swój ulubiony sposób – orzeźwiają się lekkim alkoholem. W pubach prowadzonych od po koleń przez te same rodziny częściej niż piwo kupowany jest wtedy (sprzedawany na szklanki lub dzbanki) drink na bazie likieru Pimm’s i sprite’a z dodatkiem truskawek, jabłek, mięty i ogórka. Przywieź butelkę Pimm’sa (15 funtów) i sam zrób taki drink – twoi przyjaciele będą cię za to uwielbiać.

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: MINIATURY CZERWONYCH BUDEK TELEFONICZNYCH, PIĘTROWYCH AUTOBUSÓW, A JEŚLI MAJĄ DZIECI – POLICYJNYCH KASKÓW.


Nowy Jork – ciasteczkowa statua


Trudno nie zakochać się w tym mieście, więc jeśli po powrocie będziesz paradować w koszulce z wielkim sercem i napisem „I love NY”, nikt się nie zdziwi. Ale jeśli chcesz postawić na oryginalność, spędź na pamiątkowych zakupach trochę więcej czasu. Zrobisz wrażenie, jeśli po powrocie zaprosisz znajomych na ciasteczka w kształcie Statui Wolności. Chcesz spotęgować efekt, oprócz foremek do herbatników w typowo nowojorskim kształcie (ok. 2 dol. za sztukę) kup zielony lub niebieski barwnik spożywczy. Świetnym prezentem dla kobiet jest długopis w kształcie szminki sygnowany przez najpopularniejszego obecnie amerykańskiego projektanta Marca Jacobsa. W jego salonie, gdzie ceny ubrań zaczynają się od kilkuset dolarów, gadżet ten kupisz za równowartość kilkunastu złotych.

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: SZKLANE KULE Z MANHATTANEM, T-SHIRTY Z NAPISEM „I LOVE NY”.


Mongolia – prawdziwe kości do gry

Jeżeli chcesz zagrać w kości tak jak robili to nasi przodkowie w średniowieczu, poznać przyszłość albo po prostu zrobić wrażenie na znajomych, jedź do Mongolii. Dostaniesz tam oczyszczone owcze kości (w sklepach za niewielkie pieniądze, w jurtach za darmo). Kostka może upaść do góry różkami (to „koza”), wypustkami („wielbłąd”), bokiem płaskim („koń”) lub wklęsłym („baran”). A potem poznaj zasady rozmaitych tradycyjnych gier. Oprócz wróżenia można uprawiać hazard. W Mongolii tugrikami, w Polsce złotówkami.

Reklama

TURYŚCI ZWYKLE KUPUJĄ: MINIATUROWE JURTY NA BIŻUTERIĘ, CZARKI NA HERBATĘ (Z MLEKIEM I SOLĄ), MUZYKĘ.

Reklama
Reklama
Reklama