Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Walencja doświadczyła historycznej powodzi
  2. Hiszpanie są zawiedzeni postawą rządzących
  3. Turystyka w Walencji – czy miasto można odwiedzać?

Walencja, trzecie co do wielkości miasto w Hiszpanii, jest nie tylko popularnym kierunkiem turystycznym, ale również ważnym centrum kultury i gospodarki. Miasto słynie z architektury, sztuki kulinarnej (właśnie tu powstała paella) oraz corocznych festiwali, takich jak Las Fallas. Pod koniec października Walencja trafiła jednak na nagłówki z innego powodu. Niszczycielska powódź spowodowała tam ogromne zniszczenia. W ostatnich latach Hiszpania doświadczała już intensywnych zjawisk pogodowych, jednak powódź w Walencji to jedna z najgorszych katastrof naturalnych w historii tego kraju.

Walencja doświadczyła historycznej powodzi

Katastrofalne opady związane były z gwałtownym zjawiskiem atmosferycznym – tzw. DANA (Depresión Aislada en Niveles Altos), które przynosi nagłe, intensywne opady deszczu w regionach południowej Europy. 29 października 2024 roku, w ciągu zaledwie kilku godzin, w Walencji odnotowano ponad 200 mm opadów. Systemy odpływowe i zabezpieczenia przeciwpowodziowe nie były przygotowane na tak dużą ilość wody, co doprowadziło do szybkiego zalania ulic, domów i kluczowej infrastruktury. Lokalne media mówią o ponad 200 ofiarach śmiertelnych i setkach zaginionych osób. Nie są to jednak ostateczne szacunki.

Zasięg katastrofy był większy niż wrześniowe powodzie w Polsce. Żywioł dosłownie sparaliżował Walencję. Woda zalała wiele dzielnic, a mosty i drogi stały się nieprzejezdne. Regionalne służby oraz ponad 500 żołnierzy zostało zmobilizowanych do akcji ratunkowej, co tylko częściowo pomogło w opanowaniu sytuacji. Liczba osób pozostających bez dachu nad głową wzrastała, a straty w gospodarce oraz infrastrukturze miejskiej szacowane są na setki milionów euro. Dodatkowo niektórzy zaginieni mogli zostać porwani przez prąd wody i uniesieni na otwarte morze, co komplikuje akcję poszukiwawczą.

Powódź w Walencji
Po powodzi w Walencji cały czas trwa akcja poszukiwawcza zaginionych, fot. Getty Images Getty Images

Hiszpanie są zawiedzeni postawą rządzących

Katastrofa wywołała również ogromne emocje wśród społeczeństwa. Wiele osób wyraziło frustrację z powodu nieefektywnego zarządzania kryzysowego i zbyt późnych ostrzeżeń pogodowych, które, jak twierdzą poszkodowani, dotarły, gdy było już za późno na ewakuację. Krytyka skierowana jest nie tylko wobec lokalnych władz, ale również wobec rządu centralnego oraz rodziny królewskiej. Wizyta króla Filipa VI w zniszczonych obszarach nie przyniosła pocieszenia, wręcz przeciwnie. Oskarżono go o „pozorowaną troskę”.

Zjawisko DANA, będące przyczyną powodzi, jest coraz częściej zauważalne w Hiszpanii. Rodzi to pytania o brak długofalowych działań zapobiegawczych i dostosowanie infrastruktury do coraz gwałtowniejszych zjawisk klimatycznych​.

Turystyka w Walencji – czy miasto można odwiedzać?

Walencja, będąca popularnym celem turystów, musi teraz zmierzyć się z nową rzeczywistością. Po zakończeniu najpilniejszych działań ratunkowych część hoteli i restauracji wznowiła działalność, jednak miasto apeluje do turystów o ostrożność i bieżące śledzenie komunikatów. Przedłużająca się odbudowa infrastruktury oraz potencjalne zagrożenia powodziowe mogą wpłynąć na liczbę odwiedzających w kolejnych latach. Lokalne władze, świadome znaczenia turystyki dla regionu, już planują inwestycje w systemy ochrony przeciwpowodziowej, aby zapewnić bezpieczeństwo i zachować status Walencji jako turystycznej wizytówki Hiszpanii.

Odbudowa zniszczonych dzielnic i modernizacja systemów ochronnych będą kluczowe, aby zapobiec powtórzeniu się tragedii. Powódź z 2024 roku pozostanie bolesną lekcją, która ukazuje konieczność przygotowania miast na rosnące zagrożenia klimatyczne.

Reklama

Źródło: The Olive Press.

Nasz autor

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama