Wilno–Tallinn autobusem: Do trzech razy miasto
Po tej podróży moja dusza została w Wilnie, żołądek w Rydze, a serce w Tallinnie.
Przygoda w Wilnie zaczęła się od niespodzianki. Na starym mieście spodziewałyśmy się tłumu turystów, ale na ulicach pusto. Nie ma nikogo, kto wyglądałby na obcokrajowca. Wypatrujemy Ostrej Bramy, sztandarowego zabytku stolicy Litwy. Okazuje się skromna, wciśnięta w mury, piękna. Spacerując po Wilnie, wkraczamy do Republiki Artystów Užupio. Państwa z samodzielną konstytucją, prezydentem, hymnem, rządem, a nawet flagą. Konstytucja Republiki Zarzecze w dowcipny sposób opisuje, czym miała być Republika Artystów – manifestem wolności i dystansu do życia, którego na szczęście w spokojnym i wyluzowanym Wilnie nie brakuje. Przeniesienie się z Wilna do stolicy Łotwy, Rygi, to jak podróż na inną planetę. Huczną, tętniącą życiem i rozświetloną tysiącem latarni. I tanią – w soboty przejazdy komunikacją są za darmo. Po zwiedzaniu starego miasta jedziemy do skansenu etnograficznego. A w nim klimatyczna karczma, stare domostwa z historycznych regionów Łotwy: Kurlandii, Łatgalii, Liwonii i Semigalii. W jednej z chat próbujemy świeżych ziemniaków z twarożkiem i śledziem, aromatycznego miodu, pysznych jagód z cukrem, kiełbasek. Brzuchy po łotewskiej uczcie mamy jeszcze pełne, gdy dojeżdżamy do Tallinna, jednego z najpiękniejszych średniowiecznych miast Europy. Po przekroczeniu bramy Viru, strzegącej wejścia na tallińską starówkę, czuję się jak w bajce. Wąskie uliczki układają się w tajemniczy labirynt. Podziwiam stare kamienice z czerwonymi dachami i wsłuchuję się w stukające pod butami kocie łby. Ze szczytu baszty Kiek in de Kök widzę panoramę miasta. Wyobrażam sobie rycerzy, urocze panny zamiatające bruk fałdami sukni i powozy zaprzężone w rumaki.
Agnieszka Pawelec (Fot. Archiwum prywatne)
Warto wiedzieć: Agnieszka Pawelec - nauczycielka chemii w gimnazjum, mieszka w TczewieWybrałam to miejsce, bo: Od dawna chciałam poznać Wilno, a Rygę i Tallinn zwiedzić przy okazji. Okazało się, że każde z tych miast jest niezwykłe.
Moja podróż jest wyjątkowa, bo: Kierunek, który obrałam, jest wciąż mało popularny wśród turystów i trochę niedoceniany
Mój patent: Wyszukiwanie promocji autobusowych, ale także kolejowych i lotniczych. Śpię w hostelach blisko starówek i szukam miejsc do zwiedzenia za darmo lub za niewielką opłatą. DOJAZD 377 zł
---------------------------------------------------
nocleg 310 zł
---------------------------------------------------
JEDZENIE 300 zł
Agnieszka Pawelec