Reklama

W tym artykule:

  1. Jak powstała Wyspa Węży?
  2. Gatunek niebezpieczniejszy od kuzynów
  3. Wyspa Węży kiedyś i dziś
Reklama

Położona około 144 km od São Paulo Wyspa Węży (nie mylić z ukraińską Wyspą Węży) uchodzi za jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie. To zasługa jej mieszkańców, w tym Bothrops insularis.

Wyspa Węży to nieoficjalna, potoczna nazwa. Oryginalna w języku w portugalskim – Ilha da Queimada Grande – nie nawiązuje do śmiercionośnych gadów, a do planów wylesienia wyspy na początku XX w. Ponad 100 lat temu na wyspie wzniecono pożar, aby oczyścić teren pod plantację bananów. Kiedy wyszło na jaw, jak wiele węży zamieszkuje okolicę, pomysł upadł. Do dziś na wyspie nie mieszkają na stałe żadni ludzie.

Jak powstała Wyspa Węży?

Niektórzy twierdzą, że węże zostały umieszczone na wyspie przez piratów. Morscy rozbójnicy mieli chronić w ten sposób woje skarby. Dominuje jednak teoria, że gady zostały uwięzione na Ilha da Queimada Grande po zakończeniu ostatniej epoki lodowcowej, ponad 11 tys. lat temu. Podnosząca się woda morska zatopiła ląd łączący wyspę z kontynentem.

Węże, które zostały na wyspie, nie miały do czynienia z drapieżnikami, co pozwoliło im szybko się rozmnażać. Aby znaleźć pożywienie, pełzały po drzewach, polując na ptaki wędrowne, które sezonowo odwiedzają wyspę podczas długich lotów.

Spotkanie z Bothrups insularis może zakończyć się śmiercią. / fot. Joao Paulo Burini/Getty Images

Gatunek niebezpieczniejszy od kuzynów

Bothrops insularis to gatunek endemiczny dla brazylijskiej wyspy. Jego jad jest silniejszy od większości osobników z rodzaju Bothrops. Działa też kilka razy szybciej. Czy jest groźny dla człowieka? Prawdopodobnie śmiertelnie. Jako że Bothrops insularis żyje na wyspie niezamieszkanej przez ludzi, nie ma oficjalnych informacji o ukąszeniach. Jego kuzyni są jednak odpowiedzialni za większość zgonów spowodowanych ukąszeniem węży w Ameryce Południowej.

Jad tych węży fascynuje naukowców, a dla kłusowników i kolekcjonerów jest kuszącym łupem. Z tego powodu Wyspa Węży wymaga ochrony. Dostęp kontroluje brazylijska marynarka wojenna. Wojskowi monitorują, kto i w jakim celu przybywa na Ilha da Queimada Grande. Na miejscu sporadycznie pojawiają się wyłącznie wyselekcjonowani naukowcy i wojskowi.

Przed przyjazdem badacze muszą uzyskać specjalne zgody. Dodatkowo na miejscu towarzyszą im certyfikowani lekarze.

Nie żyje kobra ugryziona przez dziecko. Wcześniej ukąsiła ośmiolatka

Kobra uchodzi za jednego z najbardziej niebezpiecznych gadów na świecie. Nie jest jednak niepokonana.
Nie żyje kobra ugryziona przez dziecko. Wcześniej ukąsiła ośmiolatka
Nie żyje kobra ugryziona przez dziecko. Wcześniej ukąsiła ośmiolatka. fot. Capt Suresh Sharma/Getty Images

Wyspa Węży kiedyś i dziś

Mimo wysokiego ryzyka, na Wyspie Węży mieszkała kiedyś garstka ludzi. Mowa o latach 1900–1920. Po latarniku i jego rodzinie została tylko latarnia morska. Według Smithsonian Magazine wszyscy zginęli od ukąszeń jadowitych węży. Gady miały wślizgnąć się od środka przez okna. Historia nie jest jednak potwierdzona i wzbudza liczne wątpliwości.

Obecnie latarnia morska na wyspie działa automatycznie. Za coroczne przeglądy i naprawy odpowiada brazylijska marynarka wojenna.

Wyspa Węży u wybrzeży Brazylii jest tak niebezpieczna, że zakazano na nią wstępu / fot. By Prefeitura Municipal de Itanhaém - https://www.flickr.com/photos/governomunicipaldeitanhaem/6053654521/in/photostream/, CC BY 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=19864006

Bothrops insularis to niejedyne zagrożenie czyhające na nieproszonych gości odwiedzających wyspę. Niektórzy twierdzą, że liczba gadów wynosi tam około 5 osobników na metr kwadratowy. Węży jest jednak coraz mniej. Toteż ich zagęszczenie z roku na rok spada.

Reklama

Szacuje się, że dawniej na wyspie żyło nawet 400 tys. węży Bothrops insularis. Obecnie jest ich prawie o połowę mniej. Liczby wahają się między 2400 a 2900 osobników. Co doprowadziło do uszczuplenia populacji? Na wyspie nie ma wystarczających zasobów żywności, aby utrzymać tak dużą grupę. Zagrożeniem dla gatunku są też kłusownicy. Ceny za schwytanego węża zaczynają się na czarnym rynku od 10 tys. dolarów.

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama