Reklama

W tym artykule:

  1. Uroki Yosemite
  2. Szlak Czterech Mil
  3. Jak poruszać się po Yosemite
  4. Sentinel, El Capitan, Cathedral Rocks
  5. Wodospady w Yosemite
  6. Union Point i Half Dome
  7. Glacier Point
  8. Yosemite – informacje praktyczne
Reklama

Lonnie Kauk urodził się w samym sercu doliny Yosemite, jako potomek wodza Tanaya z plemienia Ahwahnechee, które zamieszkuje od tysięcy lat te tereny. Pierwsze miesiące noszony był na plecach w ręcznie wyplecionym przez swoją babcię koszu nosidełku. Tu chodził też do szkoły, z której jako nastolatek uciekł, bo nie akceptowano go za to, że płynęła w nim rdzenna krew.

Uroki Yosemite

Tu spędzał każde wakacje. Zbierał żołędzie na mąkę. Palił szałwię, by oczyścić energię, tak jak nauczyła go babka Julia Parker. Tu też rozmawiał ze skałami.

– Miałem cudowne dzieciństwo. Latem bawiliśmy się w strumieniach lub pod wodospadami. Zimą jeździliśmy na nartach na przełęczy Badger. Yosemite to moje podwórko – opowiada mi, gdy rozmawiamy o Parku Narodowym Yosemite i jak doświadczyć tego miejsca w pełni. Lonnie właśnie w Yosemite zaczął jeździć na snowboardzie i stał się światowej sławy snowboardzistą.

Zobacz z nami zapierające dech w piersiach widoki z parków narodowych w USA autorstwa Stephena Wilkesa
Fot. Stephen Wilkes

Kilka lat temu postanowił iść w ślady swojego taty, legendarnego wspinacza Rona Kauka, i pokonywać kolejne, najtrudniejsze trasy wspinaczkowe w parku, w tym kultową Magic Line. – Można spędzić tu całe życie i ciągle odnajdywać nowe miejsca. Bez ustanku się zachwycać. W Yosemite jest wszystko, czego można pragnąć od natury. Nigdy, ale to przenigdy nie ma nudy – wyznaje. Trzymam Lonniego za słowo i postanawiam sprawdzić to sama.

Szlak Czterech Mil

Miejska (a może parkowa?) legenda głosi, że gdy pewna turystka zapytała Carla Sharsmitha, który przez lata pracował w parku narodowym jako ranger: „Co powinnam zrobić w Yosemite, jeżeli mam tu tylko jeden dzień?”, on odpowiedział: „Usiąść nad rzeką Merced i płakać”. Ja za to (choć nikt mnie tak naprawdę nie pytał), odpowiedziałabym: „Pójdź na Szlak Czterech Mil [Four Mile Trail]”. Dlaczego? Bo oferuje najlepsze widoki na to, co w dolinie Yosemite jest najbardziej monumentalne i najpiękniejsze. Obłędnie pachnie żółtą sosną i cedrem. I daje niezły wycisk – a czy nie o to w chodzeniu po górach tak naprawdę chodzi?

Od razu ostrzegam, że szlak ten cztery mile ma jedynie w nazwie, bo tak naprawdę jest sporo dłuższy. Trzeba się przygotować, że w jedną stronę to prawie 8 km wspinaczki (ok. 5 mil), podczas której pokonuje się ok. 1 tys. m przewyższenia. A o ile nie ma się podwózki na górze, to trzeba przejść go w dwie strony, żeby wrócić do doliny Yosemite.

Jak poruszać się po Yosemite

Do Yosemite przyjechałam na początku września. Tłumy turystów już odjechały, choć ciągle jest tłoczno, co widać po zaparkowanych przy ulicy samochodach. Co roku przyjeżdża tu ok. 4 mln odwiedzających. Dolina w sezonie, czyli od maja do początku września, regularnie stoi w korkach. Za to doświadczenie nauczyło mnie, że wystarczy się oddalić 10 min od drogi, by samemu móc obcować z naturą. Większość z tych odwiedzających podziwia Yosemite przez szybę samochodu, sporadycznie zatrzymuje się tylko, by cyknąć zdjęcie lub dwa.

Mimo wszystko wyruszyłam wcześnie rano, żeby być pewną, że szlak będę miała prawie dla siebie. I że na podejściu będę iść jak najdłużej w cieniu. Słońce w Kalifornii bardzo rzadko zawodzi, a cień jest tu zawsze w cenie.

Sentinel, El Capitan, Cathedral Rocks

Szlak Czterech Mil zaczyna się przy monumentalnej skale Sentinel, a potem wije się niemiłosiernie w górę. Na szczęście niemal na każdym zakręcie widoki dają powody, by się zatrzymać i uwiecznić na fotografii lub w swojej głowie. A przy okazji odsapnąć i pozachwycać się monumentalną przyrodą wokół.

Dość szybko przed oczami pojawia się kultowa ściana El Capitan, którą widziałam tyle razy, a i tak nie pozwala oderwać od siebie oczu. To na niej w 2017 r. Alex Honnold ustanowił rekord wspinaczki free solo. Bez uprzęży i używania żadnych środków bezpieczeństwa wspiął się na sam szczyt pionowej ściany z granitu, która ma ponad 900 m wysokości. Przez lornetkę dostrzegam małe kropki na skale – to wiszące namioty wspinaczy, którym pokonanie drogi na szczyt El Cap, jak się o nim mówi, zajmuje kilka dni i muszą biwakować w nocy na skale.

Super-wulkan pod Yellowstone jest wciąż aktywny i pełen magmy

Około 10.000 obiektów geotermalnych w Yellowstone wskazuje na tajemniczy, bardzo gorący punkt pod skorupą ziemską.
yellowstone 3
gettyimages

Przypominam sobie też, co o tej formacji skalnej mówił mi Lonnie Kauk. – El Capitan to mój kolejny projekt. Zawsze, zanim zaczynam wspinaczkę na tej ścianie, ale też na wszystkich innych w Yosemite, dziękuję skałom i staram się łączyć z duchami tego miejsca. Wyrazić wdzięczność za to, że mogę tu być. Dzięki temu przebywanie w Yosemite to także duchowa wyprawa.

Kilka minut później po drugiej stronie doliny zauważam Cathedral Rocks. Znam je dobrze z fotografii Carletona Watkinsa z 1861 r. Zrobił ją lata przed tym, jak po dolinie chodził słynny fotograf Ansel Adams, a po nim setki innych adeptów fotografii. Jednak zdjęcia Watkinsa miały szczególną rolę, bo to między innymi one przyczyniły się do ogłoszenia miejsca, które znamy dziś jako Yosemite, terenem chronionym przez Abrahama Lincolna. To było pierwsze rozporządzenie w kierunku ochrony dużych terenów dzikiej przyrody w Stanach Zjednoczonych. I w konsekwencji doprowadziło do ustanowienia tu Parku Narodowego Yosemite przez Theodore’a Roosevelta 1 października 1890 r.

Wodospady w Yosemite

Po godzinie drogi oddycham dość ciężko. Chwilami przeklinam pomysł wdrapywania się na górę tylko po to, by za chwilę znów wyciągać aparat fotograficzny i jak jakiś maniak uwieczniać widoki, które przecież już tyle razy były uwieczniane przez najlepszych fotografów świata. Nie skłamię, jeżeli powiem, że jestem w posiadaniu kilkuset zdjęć El Capitana i kilkudziesięciu lokalnych wodospadów, które nagle pojawiają się przede mną na szlaku.

Wśród nich – Yosemite, najwyższy wodospad w Ameryce Północnej, który spada z wysokości 740 m (tak naprawdę to trzy wodospady połączone w jeden). Niestety, o tej porze roku widać jedynie cienką smugę wody. Smutne przypomnienie zmian klimatycznych, a w konsekwencji suszy, jaka panuje w Kalifornii od kilku lat i powoduje między innymi rekordowe pożary, także na terenach parku.

Wodospady w Yosemite prezentują się w całej okazałości w maju, gdy stopnieją już śniegi i w strumieniach jest najwięcej wody. Wtedy najpiękniej wygląda Bridalveil Fall, który jest jednym z najpopularniejszych wodospadów w parku, ukochanym przez turystów. Można do niego dojść, ale też świetnie go widać z kultowego Tunnel View. Czyli miejsca widokowego, które ukazuje się kierowcom i pasażerom zaraz po wyjechaniu z tunelu Wawona na drodze numer 41.

Jedynie do wodospadu Horsetail na El Capitanie warto przyjechać wcześniej. Co roku na koniec lutego (najczęściej między 17 a 19 lutego) jest bohaterem niezwykłego spektaklu, który ściąga setki fotografów i miłośników natury. Chodzi mi o firefall – wodospad w ogniu. Zjawisko to występuje tylko przez mniej więcej 10 minut. Gdy słońce zachodzi pod odpowiednim kątem i odbija promienie słoneczne od wodospadu, woda spadająca z El Capitana nabiera czerwono-pomarańczowego koloru i wydaje się, jakby płonęła.

Union Point i Half Dome

Po prawie dwóch godzinach ciągłej wspinaczki myślę, że już nic mnie bardziej nie zaskoczy, bo to, co najpiękniejsze w dolinie Yosemite, mam na wyciągnięcie ręki. Decyduję się jednak na dołożenie sobie kilkuset kroków i zobaczenie, co czeka na mnie na Union Point, do którego odbija się z głównego szlaku. I szybko się orientuję, że było warto, bo przed oczami pokazuje mi się słynna ucięta skała Half Dome, królowa skał w Yosemite. Po raz kolejny ją widzę i obiecuję sobie, że pewnego dnia stanę na jej szczycie.

Do lat 70. szczyt ten uznawany był za absolutnie niemożliwy do zdobycia. Gdy w 1957 r. Royal Robbins, Mike Sherrick i Jerry Gallwas pokonali północną ścianę Half Dome, dokonanie uznane zostało za najtrudniejsze przejście wspinaczkowe w Stanach Zjednoczonych. Dziś prowadzą na niego nie tylko drogi wspinaczkowe, ale i szlak dostępny dla wszystkich górskich amatorów (którzy mają odpowiednio dobrą kondycję i nie boją się wysokości).

Glacier Point

Na razie muszę się nasycić jedynie widokiem Half Dome, czyli w wolnym tłumaczeniu „uciętej na pół kopuły”. I ruszać w stronę końca szlaku. Szlak Czterech Mili dochodzi do punktu widokowego Glacier Point. Można do niego dojść (tak jak ja), zimą dobiec na biegówkach (ok. 16 km biegu ze stacji narciarskiej na przełęczy Badger) lub dojechać samochodem. Droga jest otwarta od końca maja do października.

Road trip po Stanach w 80 dni

Od dawna marzysz o tym, by polecieć do USA, wynająć samochód i przejechać nim przez wszystkie stany? Biura podróży mają taką ofertę: start 9 maja w Miami, finisz pod koniec lipca w Seattle
route_66

Ja docieram na własnych nogach do Glacier Point wyczerpana i przeszczęśliwa. Zamiast robić setne zdjęcie, napełniam butelkę z wodą i padam na pobliskim kamieniu. Dziękuję skałom i górom, że dały mi taki zastrzyk endorfin. Nie denerwuje mnie nawet tłum turystów, którzy widoki te mają jak na dłoni bez najmniejszego wysiłku. Bo przecież luksusem jest mieć te widoki dla siebie na szlaku. Poczuć fakturę skały. Zaciągnąć się zapachem cedru i zachwycać się godzina po godzinie, gdy szlak odkrywa coraz to inne perły Yosemite.

Ten szlak jest idealny, by zrozumieć, co miał na myśli John Muir, przyrodnik i pisarz, który rozsławił Park Narodowy Yosemite. Pisał: „The mountains are calling so I must go” – „Góry wołają. Więc muszę iść”. I co tłumaczył mi Lonnie Kauk: – Skały żyją. Żeby to zrozumieć, trzeba z nimi wejść w bliski kontakt. Gdy to ci się uda, już nigdy kontakt z naturą nie będzie taki sam. Zawsze będzie głębszy i pełniejszy. Zawsze dostaniesz od niej więcej energii, niż sama z siebie dałaś.

Yosemite – informacje praktyczne

Dojazd

Samolotem z przesiadką do San Francisco, cena biletu od 2,5 tys. zł w dwie strony.

Wiza i waluta

Wiza turystyczna nie jest wymagana. Niezbędna jest rejestracja podróży w Elektronicznym Systemie Autoryzacji Podróży (ESTA). Walutą jest dolar amerykański.

Transport

Do Parku Narodowego Yosemite najlepiej dojechać samochodem. Jest położony 3 godz. od lotniska w San Francisco. Po samym parku można się przemieszczać parkowymi autobusami, które zatrzymują się w najciekawszych miejscach. Z Glacier Point do doliny można się dostać takim busem, by nie trzeba było wracać na piechotę.

Reklama

Noclegi

W Yosemite znajduje się 13 kempingów. Latem we wszystkich konieczne są rezerwacje. Działa też Curry Village, gdzie można wynająć domki lub namioty.

Reklama
Reklama
Reklama