Z dobytkiem na plecach
W plecaku musimy pomieścić cały wyprawowy ekwipunek. Czy dźwigając go, będziemy producenta przeklinać, czy błogosławić, zależy tylko od dokonanego przez nas wyboru.
Dużego plecaka potrzebujemy na dobrą sprawę tylko w trzech sytuacjach. Na długą wyprawę w okolice oddalone od cywilizacji. Na trekkingi lub rajdy, podczas których często zmieniamy miejsca biwakowania. Gdy wyruszamy na dłużej do schroniska lub bazy namiotowej, z której zamierzamy się potem wspinać albo odbywać wycieczki po okolicy.
W dwóch pierwszych przypadkach będziemy się często przemieszczać z całym ekwipunkiem. W trzecim – wora transportowego użyjemy praktycznie dwa razy: żeby dojść ze sprzętem do celu i żeby stamtąd wrócić.
Przy współczesnym wyposażeniu, na które składają się rzeczy coraz lżejsze i niewielkie gabarytowo, za duży możemy uznać już plecak o pojemności 50–60 l. Większe modele (90– 100 l) mogą się oczywiście przydać, jeśli musimy samodzielnie transportować sprzęt i zapasy żywności do wyprawowej czy wspinaczkowej bazy. Pojęcie „duży” jest więc szerokie i trudne do sprecyzowania.
Z pewnością na trekkingach warto zachować maksimum dyscypliny i pakować się w plecak nie za wielki. Bo chociaż litry nie przekładają się wprost na kilogramy, bagaż o wadze 20 kg odpowiada 25–30 proc. wagi przeciętnego człowieka, i nawet dla osób ze znakomitą kondycją noszenie go łączy się z ogromnym wysiłkiem.
Może ktoś powiedzieć, że również w bardzo duży plecak można się spakować oszczędnie. Prawda, ale nawet bez ładunku waży on 1,5 do 3 kg, a więc sam w sobie stanowi już znaczące obciążenie.
Materiał
Przesądza o trwałości konkretnego modelu i wpływa na jego wagę. Żyjemy w epoce poliamidów (cordury, nylonu i ich mutacji) oraz poliestrów. Są niezwykle odporne na uszkodzenia mechaniczne, z tym że znacznie mocniejsza od nylonu cordura jest też od niego cięższa.
Materiały poliestrowe nie chłoną wilgoci i nie tracą kolorów w wyniku promieniowania UV, są lżejsze i przyjemniejsze w dotyku. Z nich więc wykonuje się zarówno elementy plecaka szczególnie narażone na zawil gocenie (na przykład dno), jak i wyściółki pasa i szelek czy stykające się z ciałem elementy systemów wentylacyjnych. Odporność każdej z tkanin obrazuje liczba z literą D (denier – umowna jednostka grubości włókna). Im wyższa wartość denier, tym włókno grubsze, a więc materiał wytrzymalszy i trwalszy, ale cięższy.
Dodatkowemu wzmocnieniu służy technologia ripstop (tkanina wygląda, jakby na powierzchnię nałożono siateczkę; łatwo ją wyczuć palcami). Wielu producentów stosuje tkaniny pokryte warstwą poliuretanu ( jego obecność oznacza się symbolem PU). Substancja odporna na niskie temperatury i bardzo elastyczna chroni dodatkowo plecak przed szybkim zużyciem.
System nośny
Plecak powinien spoczywać na biodrach, nie obciążając ramion. Szelki służą głównie stabilizacji ładunku. System AS wprowadzony przez Karrimora w 1983 r. stał się wzorem dla większości stosowanych dziś na świecie rozwiązań. Od momentu wdrożenia firma stale go udoskonala.
Ostatnie istotne zmiany wprowadziła w 2009 r. Kluczowym elementem jest wózek – poruszający się po płaskownikach element, do którego przyszyte są szelki. Zapewnia to płynną regulację położenia szelek na plecach. Podobnie skuteczny jest Vari Fit System Deutera, ale ta sama firma w plecakach serii Aircontact stosuje regulację skokową. Plecaki All Terrain Pack Jacka Wolfskina mają możliwość regulacji w zakresie rozmiarów M–L w wersji męskiej i S–L – w damskiej.
Oferowane przez Fjorda Nansena duże plecaki, takie jak Baltoro 75+10, mają płynną regulację w zakresie M–XL. W plecakach Campusa z serii Sarong skoki odpowiadają rozmiarom: S, M, L i XL. Kupując plecak, trzeba koniecznie sprawdzić, czy zastosowane rozwiązanie pozwala wygodnie go dopasować.
Plecaki dla pań
Mają przede wszystkim inaczej wyprofilowany pas biodrowy. Mogą mieć także nieco inny kształt głównej komory oraz nieznacznie mniejszą pojemność od analogicznych modeli męskich. Ten gest ma w gruncie rzeczy symboliczne znaczenie.
Wersje dla pań oznaczone są zazwyczaj dodanym do nazwy słowem „Lady” lub „Woman” (Jack Wolfskin) bądź symbolem „L”, „SL” (Deuter) lub „F” (Karrimor). Tańsze modele plecaków nie mają tak wyrafinowanych patentów. Są w nich stosowane rozwiązania typu „unisex”.
System wentylacyjny
Chroni plecy przed gromadzeniem się potu i otarciami. Niegdyś zewnętrzny stelaż „odpychał” komorę plecaka od pleców. To rozwiązanie odchodzi do lamusa, zastąpione różnorodnymi patentami służącymi wymianie powietrza między plecami a spoczywającym na nich plecakiem. W systemach wentylacyjnych stosuje się obecnie najczęściej poliestrowy Air Mesh o przestrzennej elastycznej konstrukcji włókien, która ułatwia wymianę powietrza.
Podobnie jak w wyściółkach pasa biodrowego i szelek, które także muszą być przewiewne. Deuter stosuje Aircomfort Futura Vario System, którego kluczowym elementem jest siatka oddzielająca plecak od pleców. Air Circulation System w plecakach Campusa składa się z poduszek przedzielonych kanałami, którymi przepompowywane jest powietrze pod wpływem ruchów plecaka podczas marszu. Systemy wentylacyjne są w praktyce zintegrowane z nośnymi.
We wspomnianym już systemie AS Karrimora od strony pleców są miękkie poduszki wyłożone gąbką i obszyte przewodzącą wilgoć tkaniną typu mesh. Między nimi jest szeroki kanał wentylacyjny. Patent EVO System Back stosowany w plecakach Lafumy łączy się także z systemem nośnym – wyściółka 3D Mesh pokrywa stelaż, a chroniąc plecy przed uwieraniem aluminiowych elementów konstrukcji, zapewnia także oddychanie.
Paski, troki, szpejarki
Oplatają współczesne plecaki niczym pajęcza sieć. Sprawdźmy, czy są rzeczywiście użyteczne. Oprócz taśm do regulacji systemu nośnego ważną funkcję pełnią paski kompresyjne. Pozwalają niwelować luz w komorze niewykorzystanego w pełni plecaka. Gdy są długie, można przymocować nimi matę do spania, a nawet namiot.
Szpejarki i troki służące do mocowania raków (na klapie), czekana (na froncie plecaka), kijków trekkingowych (po bokach) są jak najbardziej użyteczne, jeśli tylko wybieramy się w teren, gdzie takiego sprzętu będzie trzeba używać z przerwami. Powinien być pod ręką, bez konieczności rozpakowywania wora.
Kieszenie
Nie mogą odstawać, bo będziemy nimi zaczepiać o skały i gałęzie. Coraz rzadziej spotyka się modele z kiepsko skomponowanymi kieszeniami.
Klapa musi być duża (albo przesuwana na taśmach), żeby zakrywała plecak z wypchanym kominem, a ukryte w niej kieszenie nie opadały na głowę niosącego. Jedna z kieszonek (może być na spodzie plecaka albo przy łączeniu klapy z komorą na ładunek) zawiera Rain cover, czyli pokrowiec, którym osłaniamy plecak w razie deszczu czy przed porannym opadem rosy, jeśli zostawiamy go na noc poza namiotem.
Marka i cena
Racjonalnym kryterium zakupu plecaka jest stosunek jakości do ceny. Chociaż bowiem polityce cenowej poszczególnych firm zawdzięczamy różnorodne okazje i promocje, konsekwencją najwyższej jakości są z reguły ceny najwyższe.
Na polskim rynku są dostępne plecaki legendarnej firmy Berghaus, której zawdzięczamy stelażową rewolucję lat 70. XX w. Berghaus wyposażył brytyjskich wspinaczy podczas historycznej wyprawy na Annapurnę, a wiele zastosowanych wtedy rozwiązań technicznych rozpowszechniło się na rynku masowym. Berghaus nie zaniechał innowacji i wciąż wprowadza nowe rozwiązania.
Nieliczne firmy, takie jak Karrimor, Black Diamond czy Lowe Alpine, dysponują własnymi laboratoriami, przy pomocy których kreują nowatorskie patenty, z mniejszym lub większym powodzeniem naśladowane później przez innych producentów. Deuter czy Salewa współpracują z technicznymi instytutami, więc za ich konstrukcjami kryje się dorobek współczesnej nauki.
Firmy te świadomie korzystają z najnowszych technologii. Salewa i Mammut prowadzą własne centra testowe. Za plecak z opisywanej kategorii Jacka Wolfskina, Deutera czy Salewę zapłacimy nawet 800–900 zł. Jednak na rynku znajdziemy również produkty w niższej cenie (patrz prezentowane modele).
OD BERGANSA DO BERGHAUSA I KARRIMORA
Epokę nowoczesnych plecaków zapoczątkowała skandynawska firma Bergans, tworząc na początku XX w. worek turystyczny na stelażu ze stalowych rurek. Ten patent zaczęto stosować w wielu armiach. Rewolucji konstrukcyjnej dokonał w 1951 r. amerykański wielbiciel hikingu Dick Kelty.
Chcąc przenieść ciężar bagażu z ramion na biodra, zamocował do ramy pasek od spodni. Tak raczkowała idea pasa biodrowego. Kres epoce zewnętrznych stelaży położyła firma Berghaus, wypuszczając w latach 70. serie plecaków Cyclop ze stelażami wewnętrznymi. Ergonomiczny kształt nadała komorom plecaków firma Karrimor (plecak Haston Alpiniste miał specyficzną purpurową barwę i stał się modelem kultowym).
Z fabryki Karrimora wyszły też pierwsze plecaki z szelkami podszytymi pianką o zamkniętych porach (później nazywaną Karrimatem), a w 1983 r. firma opatentowała rewolucyjny system nośny AS. W tym czasie w Polsce odeszły do lamusa tzw. plecaki tarnowskie – drelichowe, na niewygodnym stelażu. Ustąpiły pola produkowanemu przez Polsport Szerpie z nylonową komorą.
Aluminiowe rury stelaża były połączone na górze. Kiedy stawiałem go w tramwaju, zawsze znalazł się ktoś, kto myślał, że to poręcz...