Zamek Houska należy do najbardziej tajemniczych warowni. W jego murach żyje niepokojąca legenda
Zamek Houska, choć wygląda niepozornie, wśród turystów cieszy się niemałą popularnością. Nie stoi za nim ciekawa historia. Czym zatem przyciąga zwiedzających? Zainteresowanie wzbudzają przede wszystkim niepokojące legendy na temat tego miejsca. Mówi się, że renesansowy zamek jest nawiedzony.

Spis treści:
Zamek Houska został wzniesiony jako ośrodek administracyjny. Gdy stał się częścią majątku arystokracji, zaczął pełnić funkcję rezydencji. Dziś nie jest ani największą, ani najatrakcyjniejszą zabytkową warownią w Czechach. Nie ma tam zbyt wielu miejsc do zwiedzania. Turyści mogą wejść do zaledwie kilku pomieszczeń. Mimo to cieszy się niemałą popularnością.
Czy to zasługa malowniczej lokalizacji? Częściowo, na pewno tak, choć jesteśmy przekonani, że zwiedzających przyciągają przede wszystkim niepokojące legendy, które wyrosły wokół tego miejsca. Podobno ten tajemniczy zamek powstał, by chronić nas przed piekielnymi demonami.
Gdzie znajduje się zamek Houska?
Houska to niewielka miejscowość w gminie Baltce. Od Pragi jest oddalona o około 50 km. To właśnie tam wznosi się jeden z najlepiej zachowanych zamków z czasów panowania Przemyślidów. Otoczony spokojnym lasem i skałami z piaskowca, jest jednym z najbardziej charakterystycznych obiektów architektonicznych na obszarze parku krajobrazowego Kokořínsko.
Historia zamku Houska
Renesansowy obecnie zamek najprawdopodobniej został wybudowany z rozkazu Przemysła Ottokara II w drugiej połowie XIII wieku. Warownia miała pełnić funkcję centrum administracyjnego, z którego zarządzano rozległymi dobrami królewskimi. Nie jest jasne, czy została wzniesiona jeszcze przed rozpoczęciem budowy zamku Bezděz. Podobieństwa architektoniczne wskazują, że oba zamki mogły być wybudowane w tym samym czasie.
Pierwsza pisemna wzmianka na temat zamku, w której wymieniony został burgrabia Záviša ze Stružnicy pochodzi z 1291 roku. Ćwierć wieku później był własnością Hynka z Dubé, który wszedł w jego posiadanie po śmierci Przemysła Ottokara II. W rękach Berków z Dubé pozostał do 1432 roku, kiedy został sprzedany Janovi z Smiřic, jednemu z najmajętniejszych czeskich rycerzy. Gotycki zamek stał się renesansową rezydencją w XVI wieku, gdy stanowił własność rodziny Hrzánov.
Wojnę trzydziestoletnią, podczas której znajdował się pod szwedzką kontrolą, zamek przetrwał w niemal nienaruszonym stanie. Po zakończeniu konfliktu wszystkie warownie, które służyły szwedzkim wojskom, miały zostać zniszczone z rozkazu Habsburgów. Wówczas zburzona została wczesnogotycka wieża, zabudowania gospodarcze i mury obronne, ale reszta przetrwała. Przez kolejne lata zamek służył rodowi Hofkirchen, a później – arystokracji z Kounic. Ostatnimi prywatnymi właścicielami byli Šimonkowie.
Legenda o zamku Houska
Dziś zamek Houska jest budowlą... trochę nijaką. Widać w nim elementy architektury gotyckiej i renesansowej, ale całość nie prezentuje się szczególnie imponująco. A jednak nie brakuje chętnych na zwiedzanie XIII-wiecznej warowni. Czemu zawdzięcza swoją popularność?
Tajemnicze miejsca, owiane niepokojącą legendą, działają jak magnes na wielbicieli opowieści z dreszczykiem. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Gdyby nie legenda o przybyszach z innej planety, Emilcin pewnie byłby jedną z wielu anonimowych wsi i nigdy nie przebiłby się do powszechnej świadomości.
To samo można powiedzieć o zamku Houska. Gdyby nie mroczne opowiastki, z całą pewnością nie zyskałby takiego zainteresowania. Co „żyje” w murach średniowiecznego zamczyska? Podobno warownia nie została wybudowana w celach administracyjnych. Zamek Houska miał strzec bramy do piekła.
Brama do piekła
Zanim go zbudowano, na tamtejszym wzgórzu miała otworzyć się bezdenna szczelina. Wówczas, w okolicy pojawiły się dziwne istoty. Przypominały ludzi, ale miały też cechy zwierząt, a niektóre z nich były uskrzydlone. Piekielne kreatury dziesiątkowały stada zwierząt gospodarskich i wprawiały w przerażenie okolicznych mieszkańców. Trzeba było zapanować nad piekielnymi siłami. Wzniesiono więc zamek, a nad szczeliną postawiono kaplicę. Od tamtej pory piekielne siły przestały dawać o sobie znać. Przynajmniej poza zamkiem, bo za potężnymi murami miały dziać się straszne rzeczy.
Według legendy, Ottokar II zapragnął zbadać ową szczelinę. Miał zaproponować kilku więźniom ułaskawienie, jeżeli ci zgodzą się na opuszczenie w otchłań. Po wyciągnięciu ich na powierzchnię, mieli opowiedzieć, co zobaczyli. Tylko jeden zszedł do zapadliska. Gdy wrócił, był całkowicie siwy i wydawało się, że przybyło mu kilkadziesiąt lat. Mężczyzna miał mamrotać niezrozumiale coś o nieludzkich istotach latających w mroku. Nieborak zmarł dwie doby później.
Portal do przyszłości?
Istnieje wiele niesamowitych relacji na temat tego miejsca. Jedna z ciekawszych pochodzi z XIX wieku, gdy na zamku wizytował Hynek Mácha. Poeta miał szukać w Housce inspiracji. Znalazł dziwy, o których mu się nie śniło.
Jak głosi opowieść, coś wciągnęło jego duszę w mroczną otchłań. Potem znalazł się w Pradze, ale nie w takiej, którą znał. Poeta miał przenieść się do 2006 roku. Zobaczył wówczas wielkie domy, w których mieszkało wiele rodzin. Wspominał o dziwnych maszynach i o ruchomych obrazkach w skrzynkach.
Nazistowski wątek
Nie jest tajemnicą, że Hitler był gotów zrobić wszystko, by wygrać wojnę. Chciał nawet przeciągnąć na swoją stronę siły nieczyste. Podobno podczas II wojny światowej za zamkowymi murami III Rzesza prowadziła tajne eksperymenty, co dodatkowo dodaje pikanterii niesamowitym opowieściom na temat tego miejsca.
Co straszy w zamkowych murach?
Dziś część zamku jest dostępna do zwiedzania, a na dziedzińcu organizowane są koncerty i festyny. A co z niesamowitymi atrakcjami? Czy siły nieczyste na dobre opuściły to miejsce? Absolutnie nie.
W okolicy można usłyszeć, że warownia wciąż jest zamieszkana przez przerażających lokatorów. Wieść niesie, że każdej nocy słychać tam udręczone jęki i odgłos uderzającego o ziemię ciała. Po zamku podobno przechadza się kolumna duchów skrępowanych wspólnym łańcuchem. Dusz nieszczęśników ma pilnować demoniczny czarny pies.
Nasz autor
Artur Białek
Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Pokazywanie elementu 1 z 1
Zobacz także
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa
Portrety pełne emocji. Ty też możesz takie mieć!
Współpraca reklamowa
Mikrowyprawy – idealny przepis na szybki odpoczynek od codzienności
Współpraca reklamowa
Śnieg, słońce i frajda. Czysta frajda
Współpraca reklamowa
Ciepło i komfort w każdym detalu. Odkryj technologię HEATTECH od UNIQLO
Współpraca reklamowa
Jak w zabieganym świecie budować swój balans? Gdzie szukać rytmu? [podcast]
Współpraca reklamowa