Zamek w Łańcucie był kiedyś znany w całej Europie. Do dziś zachwyca stylem i bogactwem zbiorów
Zbudowany na zamówienie rodu Pileckich zamek w Łańcucie jest jedną z najlepiej zachowanych rezydencji magnackich w Polsce. Historia tego urokliwego miejsca sięga czasów Kazimierza Wielkiego. Ale współcześnie znany nam gmach powstał w pierwszej połowie XVII wieku w modnym wówczas stylu „palazzo in fortezza”.
Spis treści:
- Historia Łańcuta
- Zamek w Łańcucie – historia powstania
- Zamek w rękach Lubomirskich
- Magnacka siedziba
- Łańcut w rękach Potockich
- Luksusowa rezydencja
- Zamek w Łańcucie dziś
Najbardziej znany obiekt w tym mieście to zamek w Łańcucie. Jednak sam Łańcut ma długą historię, której początki sięgają wczesnego średniowiecza. Założenie tego leżącego na pograniczu Podgórza Rzeszowskiego i Pradoliny Podkarpackiej miasta przypisuje się królowi Kazimierzowi Wielkiemu w 1349 roku.
Historia Łańcuta
Król ściągnął do nowego miasta niemieckich kolonistów z leżącego w Bawarii Landshut, znanego jako „strażnica kraju”. Właśnie ta nazwa została przeniesiona przez kolonistów i dostosowana fonetycznie do języka polskiego, dzięki czemu powstał „Łańcut”. Miasto było wymieniane w różnych formach: Landshut, Lanczuth (1375), Landssuth (1381), Lanchth (1384), Lanczuth (1494) oraz jeszcze jako Landshut w 1650 roku.
W pobliżu Łańcuta w 1450 roku utworzono również niemiecką wieś Helwigau. Niemiecka ludność w okolicy Łańcuta zachowała swoją odrębność językową aż do pierwszej połowy XVIII wieku.
Przez wieki Łańcut należał do kilku rodów, w tym Pileckich, Stadnickich, Lubomirskich i Potockich. A wraz z Łańcutem obronny pałac, który – szczęśliwie dla nas – zachował się do dziś.
Zamek w Łańcucie – historia powstania
Już w XV wieku, na wzgórzu w północnej części miasta wzniesiono zamek. Pierwotna konstrukcja była drewniana. Mimo to pozwalała bronić się mieszkańcom przed licznymi najazdami tatarskimi, które w XV wieku przetaczały się przez kresy.
Zamek został rozbudowany przez ród Stadnickich około 1610 roku. Został znacznie powiększony oraz zyskał potężną fortyfikację w okresie przebudowy przypadającej na latach 1629–1641. Prace prowadzone były pod kierunkiem Macieja Trapoli – pochodzącego z Włoch architekta. Wsławił się on również przebudową zamku w Nowym Wiśniczu oraz zaprojektowaniem urokliwej krakowskiej Willi Decjusza.
Zamek w rękach Lubomirskich
Prace te zlecił i opłacił wojewody krakowski i ruski Stanisław Lubomirski. To najpotężniejszy magnat ówczesnej Polski, właściciel 18 miast, 313 wsi i 163 folwarków, obrońca Chocimia i Marszałek Trybunału Głównego Koronnego.
Odkupił Łańcut od Stanisława Stadnickiego, zwanego „Diabełkiem”. Dziedzic Łańcuta z rodu Stadnickich znany był ze swojej gwałtowności, małostkowości i przede wszystkim okrucieństwa. Był zmuszony sprzedać rodzinną rezydencję Lubomirskiemu, aby mieć jak opłacić liczne grzywny za bandyckie napaści swoje, swych braci, a nawet ojca. W ten sposób pograniczna rezydencja zyskała nowych właścicieli, którzy zadbali o podkarpacką perłę.
Magnacka siedziba
Szczególną uwagę należy poświęcić innemu Stanisławowi Lubomirskiemu, który stał się „Panem na Łańcucie” w 1745 roku. Ten marszałek wielki koronny, uczestnik konfederacji barskiej walczący z wpływami rosyjskimi w Polsce i ceniony polityk poślubił Izabelę z Czartoryskich Lubomirską. Księżna, do której należał wówczas Pałac w Wilanowie, była znaną miłośniczką i kolekcjonerką sztuki.
W czasie, gdy jej mąż angażował się w politykę, Izabella z Czartoryskich Lubomirska zleciła przebudowę zamku w Łańcucie, aby dostosować go do popularnego stylu rokoko. Przemieniła zamek w rezydencję pałacowo-parkową, współpracując z artystami takimi jak Szymon Bogumił Zug i Vincenzo Brenna.
Zamek został unowocześniony i przystosowany do aktualnych potrzeb, a wnętrza wypełniono dziełami sztuki. W latach 70. XVIII wieku rozpoczęto prace nad parkiem otaczającym zamek, tworząc aleję z lip wzdłuż drogi krytej. Pod koniec XVIII wieku zamek w Łańcucie stał się jedną z najważniejszych rezydencji w Polsce. Tętniła życiem artystycznym i towarzyskim, bywali tam znani artyści i ważne osobistości.
Łańcut w rękach Potockich
Po śmierci księżnej Lubomirskiej w 1816 roku majątek trafił w ręce jej wnuka, Alfreda I Potockiego, który w 1830 roku ustanowił ordynację. Syn Alfreda, Alfred II Józef, nieczęsto odwiedzał Łańcut, co doprowadziło do pogorszenia stanu zamku i parku. Jednak jego następca, Roman Potocki, wraz z żoną Elżbietą, przywrócili rezydencję do dawnej świetności.
W latach 1889–1911 przeprowadzono kompleksową modernizację zamku, dodając nowoczesne instalacje i przekształcając elewacje w stylu neobarokowym. Prace nad parkiem trwały od 1890 roku, a w jego sąsiedztwie utworzono Ogród Włoski i Ogród Różany.
Luksusowa rezydencja
Po tej modernizacji zamek w Łańcucie stał się jedną z najbardziej luksusowych rezydencji w Europie. Zamek odwiedzali liczni przedstawiciele arystokracji. Na początku XX wieku ordynacja łańcucka była jedną z największych w Polsce.
W 1915 roku ordynatem został Alfred III Potocki. W latach 20. XX wieku zlecił kolejną modernizację, w tym instalację centralnego ogrzewania i stworzenie łaźni. Zamek stał się miejscem spotkań dla europejskich elit. Alfred III opuścił Łańcut w 1944 roku. Zmarł na emigracji w 1958 roku.
Podczas II wojny światowej zamek nie ucierpiał. Alfred Potocki zdołał uciec na Zachód, wywożąc część zamkowych dóbr. Po wojnie zamek stał się muzeum. Oferuje zajęcia edukacyjne oraz organizuje ważne wydarzenia muzyczne, w tym Festiwal Muzyki od 1960 roku. Zamek pełni także funkcje reprezentacyjne. M.in. w 1996 roku odbyło się tu spotkanie prezydentów państw Europy Środkowej.
Zamek w Łańcucie dziś
Zamek w Łańcucie, jak niemal żadna z zachowanych polskich rezydencji, pokazuje magnackie życie okresu XVIII i XIX wieku. Posiada wielką salę balową, teatr dworski, galerię rzeźb i malarstwa.
Do najcenniejszych dzieł sztuki należą m.in. autoportret Sofonisby Anguissoli z 1556 r. i rzeźba dłuta Antonia Canovy, przedstawiająca Henryka Lubomirskiego jako Amora. W Łańcucie znajduje się również największy w Polsce i najlepiej zachowany przykład biblioteki magnackiej. Liczy ona aż 22 tys. woluminów.
Nie należy zapomnieć o powozowni z cennymi i wciąż używanymi na specjalne okazje powozami oraz o urokliwej oranżerii. Łańcucki zamek do dziś wygląda tak, jakby Stanisław i Izabela Lubomirscy mieli za chwilę powrócić w jego progi.