Znaleźć Indie w sobie
CZASEM TRZEBA WYJECHAĆ DALEKO, ŻEBY ZOBACZYĆ TO, CZEGO WCZEŚNIEJ SIĘ U SIEBIE NIE DOSTRZEGAŁO. DZIŚ ODKRYWAM INDIE WE WŁASNYM WNĘTRZU.

Jogę zacząłem ćwiczyć, kiedy miałem 19 lat. Moim nauczycielem był Sławek Bubicz, który przywiózł do Polski metodę B.K.S. Iyengara, indyjskiego mistrza znanego również na Zachodzie. To on nauczył stania na głowie Yehudi Menuhina i to jemu podobno papież Paweł VI szepnął kiedyś do ucha, że chciałby sprawdzić na sobie działanie jogi.
Po trzech latach intensywnej praktyki oraz słuchania opowieści o bajecznie kolorowych Indiach i życiu w aśramach stwierdziłem, że też muszę to przeżyć. Wspólnie z kolegą zapisaliśmy się na kurs do Instytutu Iyengara w Punie. Miejsca tam rezerwuje się z dwuletnim wyprzedzeniem, dlatego miałem czas, by przygotować się do wyjazdu. Zacząłem się uczyć hindi, zdałem na indologię. Jak najpilniejszy uczeń chodziłem na wszystkie zajęcia, zaniedbując przy tym swoją pracę magisterską na Politechnice.
MANIACY ROZCIĄGANIA
Nie zapomnę uczucia, gdy wysiadłem z samolotu na lotnisku w Bombaju i znalazłem się w 40-stopniowym, przedmonsunowym upale. Ani widoku slumsów, przez które przejeżdżaliśmy. W dodatku już na początku straciłem nowe spodnie. Oddałem je w hotelu do pralni i już więcej ich nie zobaczyłem. Tłumaczono mi, że pracz je zgubił, jadąc na rowerze. Pocieszałem się, że w podróży zawsze trzeba dać bakszysz. Ja wiele nie straciłem, a może ktoś więcej zyskał?
Odetchnąłem w Punie, gdzie znalazłem się u boku samego Iyengara. Jego metoda jest surowa, pozbawiona blichtru. Nie ma otoczki religijnej, rytualnej, dąży się do sedna, a nie zatrzymuje na powierzchni. Wiedziałem, że w instytucie czekają mnie ogromny wysiłek i dyscyplina. Po kilku tygodniach nabawiłem się kontuzji szyi. Była to dla mnie przede wszystkim nauka pokory. Zawsze miałem skłonność do działania na sto procent, więc przez pierwsze dni byłem rozżalony. Wszyscy stoją na głowie, a ja nie mogę? Jednak ciągle nasiąkałem atmosferą, zaangażowaniem uczestników kursu oraz prowadzących. Dużo mnie to nauczyło: zrozumienia swojego ciała, poddania się mu, zaakceptowania swoich ograniczeń.
– Wy, ludzie Zachodu, jesteście maniakami rozciągania. Za to wy, Hindusi, jesteście leniwi – powiedział kiedyś do nas podczas zajęć Prashant, syn Iyengara. Rzeczywiście: my jesteśmy bardzo zdeterminowani, nastawieni na cel, podczas gdy Hindusi na odczuwanie. U nas dominuje męska postawa yang, a w Indiach – żeńska yin. Oni potrzebują zdyscyplinowania, natomiast dla nas ta przywieziona ze Wschodu dyscyplina może być zabójcza. Podczas pobytu w Punie zacząłem wery? kować swój sposób praktyki: na bardziej miękki, odczuwający, nastawiony raczej na rozumienie niż na zdobywanie. Niemal trzymiesięczny pobyt w instytucie okazał się zwrotem w moim pojmowaniu tego, czym jest joga i moja własna praktyka. Jestem temu wierny od lat.
INDYJSKA LEKCJA POKORY
Kiedy siedem lat później znalazłem się w Punie po raz drugi, zobaczyłem, jak bardzo byłem nieprzygotowany za pierwszym razem. Miałem poczucie, że wiem jeszcze mniej. Pokora przychodzi z wiekiem, ale w Indiach nie wywołuje ona frustracji. To mnie u Hindusów uderzyło najbardziej: ich akceptacja, pełna zgoda na to, co przynosi los. Sporo się od nich nauczyłem, ale przede mną ciągle długa droga.
Starałem się nie idealizować tego, co widzę, ale mimo to chciałem wejść w pełni w kulturę indyjską. Cztery godziny dziennie ćwiczyłem jogę, zwiedzałem miasto i okolice, chodziłem na kurs hindi oraz naukę gry na bębnach, przyglądałem się pokazom indyjskich tańców, a nawet zapisałem się na kurs gotowania. Bo mimo że wegetarianinem byłem od lat, prawdziwą indyjską kuchnię odkryłem dopiero na miejscu. Na początku tylko obserwowałem, jak hinduska pani domu dodaje masalę, jak ją przypraża na oleju, dorzuca kolejne składniki. Wreszcie zostałem dopuszczony do samodzielnego gotowania. Postanowiłem też pójść do prawdziwego indyjskiego kina. Wszedłem z tłumem Hindusów (wyłącznie mężczyzn), usiadłem i czekałem na bollywoodzki show. Aż tu niespodziewanie z ekranu popłynęła polszczyzna – wyświetlano „Sztukę kochania” Jacka Bromskiego!
Dało mi to do myślenia. Po dwóch miesiącach pobytu w Punie, mimo trwającej fascynacji tutejszą dietą, poczułem przesyt, używałem już mniejszej ilości przypraw. Zacząłem dostrzegać, jak bardzo prozachodnio są nastawione Indie, jak bezkrytycznie nas małpują, a nie zauważają dziedzic- twa, które mają pod ręką. To samo można powiedzieć o nas: szukamy głębi na Wschodzie, a nie widzimy bogactwa we wła snej spuściźnie. Czasem trzeba wyjechać, żeby przez kontrast zobaczyć u siebie to, na co wcześniej byliśmy ślepi. Ze mną też tak było. Wchodząc do świątyń indyjskich, tak naprawdę niewiele rozumiałem. Niby coś o tych bóstwach wiedziałem, ale wyraźnie poczułem, że to do mnie nie przemawia. Wiele rytuałów wydawało mi się sztucznych. Zacząłem się nad tym zastanawiać i stopniowo wracać do korzeni.
Przypomniało mi się, jak na indologii prof. Krzysztof Byrski ostrzegał nas przed bezkrytycznym, płytkim zachłyśnięciem się innością. On sam, po latach współpracy ze swym hinduskim kolegą, usłyszał od niego: „Nigdy nie będziesz taki jak my. Zawsze będziesz patrzył na nas przez pryzmat swej europejskości”.
PODRÓŻ WEWNĘTRZNA
Niesamowitym doświadczeniem stało się dla mnie to, że w Indiach mieszkałem w chrześcijańskim aśramie. Siostra przełożona pochodziła z Europy, ale przed posiłkami modlono się w stylu indyjskim. Świat tradycji chrześcijańskiej i hinduistycznej przenikał się w sposób naturalny. To przesiąknięcie duchowością było dla mnie uderzające. Ale widziałem też w Indiach kompletny brak zainteresowania duchowością. Pewnego dnia spotkałem miejscowych studentów, zaledwie 200 m od Instytutu Iyengara. Kiedy im powiedziałem, że przyjechałem tu studiować jogę, tylko pokręcili głowami: Joga? Iyengar? A kto to jest?
Dziś, mimo że w Indiach dobitnie odczułem swoją europejskość, rezonują we mnie obie kultury. Szukam tego, co je łączy. I odkrywam dla siebie Indie tutaj, na miejscu. Wzorem dla mnie jest mój nauczyciel, który w Polsce uczył mnie sanskrytu. Sam nigdy nie był w Indiach, tymczasem jego znajomość tego kraju była imponująca. Daj Boże, żeby choćby jej cząstkę posiedli ci, którzy zwiedzili Indie wzdłuż i wszerz. Rozumiem wszystkich, którzy jeżdżą i zachwycają się kolejnymi odkrywanymi miejscami, ale dla mnie najważniejsza jest jednak podróż wewnętrzna.
[nowa strona]
No to w drogę: Joga w Punie i w Polsce
- Puna: To kultowe miasto miłośników jogi, od 1975 r. działa tu Ramamani Iyengar Memorial Yoga Institute kierowany przez B.K.S. Iyengara. Czas oczekiwania na kurs w instytucie to 2 lata! Trwa miesiąc, koszt to 450 dol. Instytut stawia określone wymagania wobec kandydatów, m.in. co najmniej osiem lat praktyki, stanie na głowie przez 10 min. informacje i zapisy należy kierować na adres: info@rimyi.org
- Joga iyengara w indiach: Strona B.K.S. Iyengara: www.bksiyengar.com Szkoła jogi rajiva i Swati Chanchani: www.yog-ganga.com Szkoła Sharata arory: www.hiyogacentre.com
- Polskie Szkoły Jogi uczące tej metody: akademia Hatha-Jogi Sławomira Bubicza: www.ahj.pl Joga Studio Grzegorza Nieściera: www.jogastudio.pl
- Joga! Centrum Adama Bielewicza: www.joga.net.pl
- Poczuj klimat: B.k.S. Iyengar Światło jogi, Joga światłem życia, Pranajama. Gita S. iyengar Joga doskonała dla kobiet.
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Pokazywanie elementu 1 z 1
Zobacz także
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Edukacja bez granic: Akademeia High School i sukces w globalnym świecie
Współpraca reklamowa
Madera: raj dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku
Współpraca reklamowa
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa
Portrety pełne emocji. Ty też możesz takie mieć!
Współpraca reklamowa