Reklama

Kajak, leniwie meandrująca rzeka, słońce na twarzy i beztroskie spływanie. Scenariusz możliwy na Krutyni czy Czarnej Hańczy, na pewno nie na Dunajcu. Tam wybierz się, jeśli kusi cię whitewater, czyli pływanie po górskiej rzece z bystrzami, gdzie nurt gwałtownie przyspiesza, na wyścigi z twoim własnym pulsem.

Reklama

Nie zaczynaj sam, nie na górskiej rzece. Żeby poradzić sobie w jednoosobowym kajaku trzeba mieć trochę umiejętności. Po pierwsze nauczyć się tzw. kabinowania, wyjścia z kajaka po wywrotce. To wcale nie takie oczywiste jeśli zważyć, że pływa się w naciągniętym szczelnie na kokpit neoprenowym fartuchu. Potem jest dzióbek, eskimoska...

Z ekspertem

Chcesz wiedzieć więcej? Zgłoś się do któregoś z klubów akademickich w Polsce. Organizują szkolenia, w Gdańsku jest Mokrzulc, w Warszawie Habazie, w Krakowie Bystrze, Kontra w Lublinie. Odważysz się na więcej pływając w grupie.

Możesz też uczyć się pod okiem mistrzów. Pawła Sarnę, byłego olimpijczyka z Aten i Pekinu znajdziesz w firmie Rivent. Umówiliśmy się z nim na Torze Kajakarstwa Górskiego w Wietrznicach. W sześciostopniowej skali WW (white water), która określa jak ostra to będzie przygoda, oceniany jest na dwa i pół. Zapewni ci maksymalną dawkę adrenaliny na sam początek. ​

Warto spróbować!
Reklama

Kajakarstwa górskiego na własnej skórze spróbowała dziennikarka Travelera, Monika Berkowska. Zobaczcie najnowszy odcinek serii "Warto spróbować":

Reklama
Reklama
Reklama