Oto 6 najbardziej odpychających potraw świata. Odważysz się je zobaczyć?

6. Balut – jajko z niespodzianką. Jest to tradycyjna potrawa azjatycka. Serwuję się ją zwykle z piwem. Wygląda niepozornie, gdyż na pierwszy rzut oka jest to po prostu ugotowane jajko. Nie dajcie się jednak nabrać. W środku znajduje się również ugotowany pisklak! Potrawę przygotowuje się na kilkanaście dni przed wykluciem. Jajko (kurze lub kacze) gotuje się na wywarze z warzyw. W Azji potrawa uważana jest za afrodyzjak. Oczami wyobraźni widzę przykładową konwersację na targu: Jajko na twardo, czy na miękko? Nie, z pisklakiem poproszę. (Fot. Shutterstock)

Jest przysmakiem w Chinach, a jest to nic innego, jak tofu zrobione z zakrzepniętej krwi świni. Myślicie, że czernina jest kulinarnym hardcorem? Spróbujcie tego! (Fot. Wikipedia)

To potrawa, którą można dostać w prawie każdym japońskim super markecie. Przed spożyciem na chwilę wrzuca się oko do wrzątku. Gdyby w naszych nadmorskich kurortach podawano oko tuńczyka, nikt by tam nie przyjeżdżał. Japończykom z pewnością nie można odmówić fantazji kulinarnej. (Fot. Shutterstock)

Trunek jest popularny w krajach azjatyckich. Jadowite węże i skorpiony umieszcza się w butelkach razem z winem ryżowym. Po kilku miesiącach fermentacji wino nadaje się do spożycia. (Fot. Wikipedia)

Owoce morza są smaczne, dopóki nie wiją nam się na talerzu. W Korei małe, żywe ośmiornice są krojone, następnie polewa się olejem sezamowym. Tak przygotowane, podaje się gościom do spożycia. Macki ośmiorniczek na talerzu nadal się wiją, a klient zjada je na własną odpowiedzialność - przyklejają się bowiem do podniebienia, co może grozić uduszeniem. (Fot. Wikipedia)

Macie ochotę na smażone genitalia samca ryby wraz z zawartością? Zapraszamy do Japonii. Wedle upodobań klienta można je jeść surowe. Podaje się zwykle jako datek do innych potraw, zapewne równie ekstremalnych. (Fot. Wikipedia)