Reklama

Ilu z nas, plażując nad polskim morzem, zastanawiało się, jak długo trzeba płynąć, by ujrzeć ląd?

Reklama
Wpław do Szwecji

Skąd wziął się taki pomysł? Leszek Naziemiec, pływak – amator, na poważnie potraktował żarty kolegów, by popłynąć wpław do Szwecji. Zainspirowany postacią Teresy Zarzeczańskiej, która jako pierwsza Polka przepłynęła Kanał La Manche, a przygotowywała się do tego w Bałtyku, postanowił zaistnieć w historii jako autor pionierskiego przepływu. Sam od ośmiu lat startuje w Czechach w zawodach pływania zimowego, dlatego do wyzwania zaprosił zaprzyjaźnionych czeskich zawodników.

Tak powstała ekipa Balviten Baltic Challenge, która chce przepłynąć Bałtyk wpław. To zaledwie 170 km. Ludzie na świecie przepływają takie odległości. Dotychczas nikt nie przepłynął Bałtyku. Pływacy popłyną w sztafecie, mając na sobie tylko czepek, strój kąpielowy i okularki (bez pianki).

Balviten Balic Challenge 2015

Pierwsza próba Balviten Balic Challenge odbyła się w lipcu 2015 r. w sztafecie 4-osobowej. Pływacy pokonali 40 mil. To prawie połowa dystansu z Polski do Szwecji. Z powodu niebezpiecznych warunków dla człowieka za burtą, wyzwanie zostało przerwane. Po nieudanym przepływie wyciągnęli wnioski, co trzeba doszlifować: pływanie na wysokiej fali, zabezpieczenie oświetlenia, przewidywanie optymalnych warunków hydrometeorologicznych, trudności związane z narastającą chorobą morską i malejącą motywacją. Wbrew przewidywaniom innych, zimne wody Bałtyku i hipotermia nie były przeszkodą, ponieważ pływacy ze sztafety to zawodnicy, którzy cały rok pływają na otwartych wodach. Pływanie zimowe to dyscyplina młoda w Polsce, jednak w Czechach od 100 lat świetnie rozwinięta. Dlatego też polsko-czeski skład sztafety jest odporny na hipotermię.

Trening ze statkiem za nami

W tym roku przygotowania do przepływu rozpoczęli 2 kwietnia, treningiem ze statkiem asekurującym Comandor. Rozpoczęliśmy z Gdańska o 18.00, gdy było widno, kończyliśmy w nocy. Pływanie nocą to kolejna trudność mogąca zmniejszyć morale drużyny. Jeżeli ktoś naoglądał się filmów o potworach morskich, może mieć problem z wejściem do lodowatej, falującej, czarnej otchłani…

Podczas treningu woda w Bałtyku wynosiła 4-5°C. Statek ma długą burtę, więc pływak, biorąc wdech, przez długi czas ją widzi (nocą widzi oświetlenie burty). Wtedy czuje się komfortowo. Niełatwo utrzymać stałą prędkość statku 1 węzła (1 mili/h=1,8km/h). Kapitan musi nawigować kierunek na Szwecję, obserwować pływaka oraz to zwalniać, to przyspieszać, by pływak stale widział burtę.

Sportowe zasady

W skład załogi płynącej do Szwecji będzie wchodził niezależny sędzia Polskiego Związku Pływackiego. Ma on oceniać, czy zmiany sztafetowe zostały prawidłowo dokonane. Pływak wchodzący do wody musi zacząć płynąć samodzielnie, aby pływak zmieniany mógł wejść na pokład. Zmiana pływaków następować będzie po godzinie, pływaków w sztafecie będzie w tym roku 6. Oznacza to wchodzenie do zimnej wody co 5 godzin i tak przez 2-3 doby. Zasady przepływu zostały oparte na zasadach PZP, FINA i Channel Swimming Association (określające przepływ przez Kanał La Manche). Zgodnie z przepisami pływak nie może mieć na sobie kombinezonu piankowego, a jedynie kąpielówki (powyżej kolan), czepek i okularki. Obok płynie łódź eskortująca, ale choćby krótkie jej dotknięcie wiąże się z dyskwalifikacją, a zawodnik musi wyjść na brzeg o własnych siłach.

Lipiec – start!

W połowie lipca, gdy tylko pozwolą warunki na morzu, sztafeta ruszy z Dziwnowa do Szwecji. Tego roku będzie się działo nad polskim morzem, ponieważ wiadomo nam o kolejnych wyprawach pływackich przez Bałtyk, jednak wszyscy planują płynąć w piankach, poza naszą sztafetą. Oby tym razem Posejdon był łaskawy i pozwolił śmiałkom wyjść suchą stopą na szwedzki ląd. Trzymajcie kciuki!

Aktualności na: Balviten Balic Challenge.

Reklama

Kinga Korin

Reklama
Reklama
Reklama