Reklama

Nieustępliwy. Tak można nazwać nepalskiego himalaistę Nirmala Purję, który w 6 miesięcy i 6 dni stanął na szczycie wszystkich czternastu ośmiotysięczników. Wystarczył mu jeden sezon, by osiągnąć to, co do tej pory wydawało się karkołomnym wyzwaniem. Były komandos przebiegł himalajski maraton sprintem. Poprzedni rekord pobił o… ponad 7 lat. Koreańczyk Chang-Ho Kim skompletował Koronę Himalajów i Karakorum w 7 lat, 10 miesięcy i 6 dni, Jerzemu Kukuczce zajęło to niemal 8 lat, a pierwszemu zdobywcy - Reinholdowi Messnerowi - 16.

Reklama

„Głęboko wierzę, że wszystko w życiu jest możliwe, gdy zabieramy się za to z odpowiednią determinacją i pozytywnym nastawieniem” Nirmal „Nims” Purja

Jak to się wszystko zaczęło?

Wysokość to jego naturalne środowisko. Nirmal Nims Purja urodził się w regionie Dhaulagiri w Nepalu - kraju którego ponad 80% powierzchni pokrywają góry o średniej wysokości ok. 6000 m n.p.m.! Dorastał w Chitwan. W 2003 roku dołączył do legendarnej brygady komandosów Gurkhas, a w 2009 roku został żołnierzem brytyjskiej armii Special Boat Service (SBS).

Jego kariera wspinaczkowa rozpoczęła się w grudniu 2012 r. Dotarł wówczas do Everest Base Camp i zamiast trzymać się harmonogramu i powrócić do Katmandu, postanowił wspiąć się jeszcze na Lobuche East (6100 m) bez wcześniejszego przygotowania wspinaczkowego. W wiosce Lobuche jeden z Szerpów Dorje Khatri nauczył go używania raków... na trawie.

Wspinanie spodobało mu się tak bardzo, że zdecydował się porzucić tajne misje dla alpinizmu. Wyposażony w hart ducha i determinację ruszył na podbój gór. – Komandosi nauczyli mnie, jak podejmować decyzje i nigdy się nie poddawać – przyznaje.

Misja (nie)możliwa i kontrowersje

Swój “Project Possible – 14/7” rozpoczął w kwietniu 2019 roku od wejścia na Annapurnę (8091 m, Nepal, 23 kwietnia ), a zakończył na Shisha Pangmie (8013 m, Chiny) 29 października 2019.

Styl Nimsdaia mocno odbiega od standardów wyznaczanych przez kolejne pokolenia himalaistów. Nepalczyk zdobywa ośmiotysięczniki z użyciem tlenu, co wzbudza ogromne kontrowersje w świecie wspinaczkowym. Wiele osób uznaje jego wyczyny za osiągnięcia nie tyle sportowe, co organizacyjne. Tempo w jakim zdobywa góry jest zawrotne: 12 godzin po zdobyciu Mount Everestu był na szczycie czwartej góry świata - Lhotse. Po kolejnych 48 godzinach oglądał okolicę ze szczytu Makalu. To niewątpliwe osiągnięcie.

Poświecenia wymaga też zdobycie pozwoleń i funduszy. I to z pewnością było największa przeszkodą w realizacji jego "Project Possible". Purja nie zawahał się zaciągnąć kredytu na realizację swojego marzenia. Mimo wysiłków i wyrzeczeń cały projekt stanął pod znakiem zapytania tuż przed wyprawą na ostatni w jego himalajskiej koronie szczyt - Sziszapangmę. Góra znajduje się na terenie Chin, które niechętnie rozdają pozwolenia. Władze kraju nie planowały wydania zezwoleń w sezonie 2019, uzasadniając decyzję "względami bezpieczeństwa wspinaczy". Nims dzięki ogromnej determinacji osiągnął niemożliwe!

„Jestem wyczerpany i niesamowicie dumny z tego, że udało mi się zdobyć ostatni szczyt i osiągnąć cel, jakim było wejście na 14 najwyższych gór świata w rekordowym czasie. (…) Mam nadzieję, że udowodniłem, że wszystko jest możliwe, jeśli mamy odpowiednią determinację, wiarę w siebie i pozytywne nastawienia. Nie dałbym rady, gdyby nie wsparcie moich przyjaciół i rodziny, którzy byli w moim sercu przez cały ten czas. Zaczęliśmy od niczego, ale teraz spójrzcie, jak daleko zaszliśmy” - komentował swój sukces w mediach społecznościowych.

K2 zimą?

W wywiadzie dla Explorers Web Purja deklarował, że wejdzie zimą na K2. "To ostatnie wielkie wyzwanie” - mówił. Ostatni niezdobyty zimą ośmiotysięcznik wciąż kusi himalaistów i nie chce dopuścić do siebie nawet najwytrwalszych. Ekipa Polskiego Himalaizmu Zimowego stara się o wejście na ten szczyt od kilkudziesięciu lat.

Sprawę skomentował Adam Bielecki na łamach jedziemydalej.com: "Zimowe wejście na K2 z tlenem byłoby jak obicie tradowej rysy – nie robi się tego. Jeśli wspinamy się po istniejącej od lat klasycznej drodze tradowej, to wbijanie tam spitów jest zbrodnią. Brakiem szacunku dla historii tego miejsca i pewnej kultury wspinaczkowej. I teraz przychodzą Nepalczycy, którzy mają gdzieś europejską historię wspinaczki. Nie obchodzi ich to, co działo się w zimie na K2 wcześniej. Chcą zaznaczyć swoje miejsce, walnąć pięścią w stół i wejść na szczyt. Nie obchodzi ich, jakich środków do tego użyją. Z mojej perspektywy to barbarzyństwo".

Czy Nirmal przegoni Polaków w zimowym wyścigu na szczyt K2? To się dopiero okaże.

Reklama

Kalendarium "Project Possible – 14/7”

  1. Annapurna (8091 m, Nepal, 23 kwietnia 2019)
  2. Dhaulagiri (8167 m, Nepal, 12 maja 2019)5
  3. Kanczendzonga (8586 m, Nepal, 15 maja 2019)
  4. Mount Everest (8848 m, Nepal, 22 maja 2019)
  5. Lhotse (8516 m, Nepal, 22 maja 2019)
  6. Makalu (8481 m, Nepal, 24 maja 2019)
  7. Nanga Parbat (8126 m, Pakistan, 3 lipca 2019)
  8. Gasherbrum I (8010 m, Pakistan, 15 lipca 2019)
  9. Gasherbrum II (8035 m, Pakistan, 18 lipca 2019)
  10. K2 (8611 m, Pakistan, 24 lipca 2019)
  11. Broad Peak (8047 m, Pakistan, 26 lipca 2019)
  12. Cho Oyu (8188 m, Nepal/Chiny, 23 września 2019),
  13. Manaslu (8156 m, Nepal, 27 września 2019).
  14. Shisha Pangma (8013 m, Chiny, 29 października 2019).
Reklama
Reklama
Reklama