Im głębiej w las, tym więcej drzew
Zgubienie się w lasach Polski i Europy Zachodniej nie niesie ze sobą większych zagrożeń – poza strachem, głodem i zmęczeniem, a zimą wychłodzeniem. Nawet w rozległych kompleksach leśnych w końcu trafi się jakaś droga, linia kolejowa lub elektryczna, które zaprowadza do cywilizacji.
Po zgubieniu się ważne jest, by w miarę możliwości iść prosto przed siebie, nie kluczyć, bo niepotrzebnie nadkłada się drogi. W górach warto zejść z biegiem strumienia do dolin, w których zawsze znajdzie się jakieś życie. Lasy i bagna Półwyspu Skandynawskiego oraz Europy Wschodniej to już poważna sprawa, ciągną się bowiem kilometrami – można iść wiele dni, nim natrafi się na jakąś drogę czy ścieżkę. W tajdze, puszczy amazońskiej, tropikalnych lasach równikowych Afryki lub Azji z założenia nie należy błądzić. W razie zagubienia można poszukać najwyższego punktu w okolicy (drzewo, wzgórze, skała), rozpalić tam ognisko, puszczać zajączki lusterkiem albo wypolerowanym kawałkiem metalu, krzyczeć w równych odstępach czasu, zamiast chaotycznie się wydzierać. W polskich lasach realne zagrożenie stanowią ataki żądlących owadów, pokonywanie niektórych podmokłych terenów bądź pożar.
Osy i szerszenie
Jeżeli nie jesteś uczulony, pojedyncze użądlenie nie jest niebezpieczne. Trzeba się obawiać ataku całego roju, zwłaszcza szerszeni, których jad powoduje silniejszy ból niż jad os i pszczół.
Co robić
- Nie machaj rekami, bo to drażni owady jeszcze bardziej.
- Osy zakładają gniazda w ziemi, patrz wiec w miarę możliwości pod nogi, by nie przechodzić w miejscu, gdzie widać owady wylatujące z jakiejś norki.
- Szerszenie budują gniazda w dziuplach drzew, ale ponieważ o takie coraz trudniej, lokują się np. w budkach dla ptaków i innych miejscach osłoniętych od wiatru i deszczu (np. na strychach).
- Jeżeli jesteś uczulony na ukąszenia owadów, zawsze noś środki zmniejszające reakcję obrzękową (np. w aerozolu) oraz adrenalinę podawana podskórnie.
- Obrzękniętą okolicę dobrze jest mocno schłodzić, np. lodem (po użądleniu w okolicach ust i gardła można ssać kostki).
Bagna
Do tego worka można wrzucić różne tereny podmokłe, często grząskie, m.in.: torfowiska, turzycowiska, trzęsawiska, szuwary, łęgi, olsy. Największe niebezpieczeństwo grozi ci w miejscach, gdzie rzadkie błoto jest przykryte kożuchem roślinności. Jeżeli kożuch jest zbyt cienki, zarwie sie pod twoim ciężarem. Błoto ma to do siebie, ze im bardziej człowiek lub zwierze sie w nim szamocze, tym mocniej jest wsysany.
Co robić
- Nie szamocz sie, bo błoto wciągnie jeszcze głębiej.
- Omijaj szerokim łukiem jeziora porośnięte kożuchem, trzęsawiska (końcowy etap zarastania jeziora, gdy lustro wody jest już niewidoczne) i wszelkie podmokłe miejsca rzadko porośnięte drzewami lub ich pozbawione.
- Skacz od kępy do kępy albo przechodź po zwalonych pniach.
- Jeżeli nie masz wyjścia i musisz się poruszać w terenie, gdzie ziemia pod stopami trzęsie się niczym galareta, badaj grunt przed sobą długim solidnym drągiem. Gdy się zapadniesz, położony na ziemi kij ułatwi ci wydostanie się na powierzchnie.
Pożar
W czasie wietrznej pogody w przesuszonym lesie sosnowym ogień rozprzestrzenia się błyskawicznie, skacząc po koronach drzew.
Co robić
- Respektuj spowodowane susza zakazy wstępu do lasu.
- Szukaj jakiejkolwiek wody – leśnej strugi, rowu, podmokłego lasu. Zmocz ubranie, a najlepiej zanurz się cały.
- Jeżeli w pobliżu nie ma wody, a ogień odciął ci drogę, wypatruj polany lub szerokiej leśnej ścieżki, np. żwirowej – jeśli tylko nie ma silnego wiatru, pas gołej ziemi powinien zatrzymać płomienie.
- Obserwuj zwierzęta – biegną tam, gdzie jest bezpiecznie.
Zwierzęta
- Wszystkie dziko żyjące stworzenia instynktownie unikają człowieka. Wyjątkiem są osobniki chore na wściekliznę, dlatego nie podchodź do zwierzęcia, które się ciebie nie boi!
- Żmija zygzakowata atakuje, gdy zostanie nadepnięta albo zaniepokojona. Jej zęby jadowe nie przebija butów trekkingowych i kaloszy. Nieliczne śmiertelne przypadki dotyczą dzieci lub dorosłych o słabym sercu. Nie zakłada sie opaski uciskowej, absolutnie nie wysysa sie miejsca ugryzienia! Delikwenta się unieruchamia i schładza ranę.
- Jeżeli biwakujesz w terenie, na którym żyją niedźwiedzie, nie trzymaj jedzenia w namiocie.
- Kleszcze przenoszą choroby takie jak borelioza, kleszczowe zapalenie mózgu, anaplazmoza. Stosuj środki odstraszające, obejrzyj się dokładnie, czy jakiś osobnik nie wkręcił się w twoja skórę.
Silny wiatr
Uważaj na spadające gałęzie i przewracające się drzewa w rezerwatach (zwłaszcza ścisłych, w których nie brakuje starych, chorych i uschniętych drzew) i w dojrzałych drzewostanach.
Okiść
Drzewa obciążone grubą warstwą mokrego śniegu pękają niczym zapałki i zwalają się bez ostrzeżenia. Bądź czujny!
Burza
Piorun może uderzyć w każde wysokie drzewo, zwłaszcza samotne, np. na polanie. Chowaj sie w młodym, niskim lesie, najlepiej w zagłębieniu terenu.
ABC przetrwania
Schronienie
Zbudowanie dobrego szałasu, który ochroni przed deszczem, wiatrem i zimnem, wymaga wysiłku i znajomości rzeczy. Najprościej jest oprzeć gałęzie o zwalony pień dużego drzewa, obłożyć je mniejszymi gałązkami, a później uszczelnić mchem, darnią i suchymi liśćmi. Przez same gałęzie (sosnowe i z drzew liściastych) woda łatwo przecieka, uchronią najwyżej przed poranna rosa. O rodzajach szałasów i metodach ich budowania przeczytasz na: survival.strefa.pl/szalasy.htm. Możesz tez poszukać naturalnego schronienia – kępy wysokich gęstych świerków, których gałęzie opadają do ziemi. Pod nimi znajdziesz suche zaciszne miejsce, gdzie w czasie, niedużego lub krótkotrwałego deszczu nie będzie ci kapać na głowę.
Ognisko
Zanim zabierzesz się za rozpalanie ogniska, przygotuj zapas drewna różnego kalibru. Najlepsze na rozpałką są skrawki kory brzozowej (pali sie nawet gdy jest wilgotna) albo pęk cieniutkich suchych gałązek świerkowych, które znajdziesz przy pniu starszych drzew. Kiedy ogień zajmie korę lub gałązki, połóż szybko patyczki, żeby się dobrze rozpalił. Później dokładaj gałęzi, uważając, by nie zdusić płomienia.
Pamiętaj:
- Drewno, które się łatwo zapala, szybko się spala, np. brzoza, sosna, świerk;
- Im twardsze drewno, tym dłużej się pali, np. dąb, grab, buk, jawor. O rozpalaniu ognia przez pocieranie kawałków drewna przeczytasz na stronach: http://puszczanstwo.blogspot.com (zakładka: Ogien), http://survival.strefa.pl oraz www.survival.infocentrum.com (zakładka: ABC survivalowca).
Woda
Każdą znalezioną wódę traktuj tak, jakby była skażoną. Najprościej oczyścić ją z bakterii i pierwotniaków przez gotowanie. Jeżeli nie natkniesz się na żaden strumyk, możesz zdobyć wódę, szczelnie owijając folią dużą gałąź drzewa albo kopiąc dół i przykrywając go dużym kawałkiem folii. O różnych sposobach zdobywania i gotowania wody przeczytasz na: www.survival.infocentrum.com (zakładka: ABC survivalowca).
Jedzenie
Lepiej głodować, niż się otruć. Jedz tylko to, co dobrze znasz i na pewno z niczym nie pomylisz, jak czarne jagody, maliny, poziomki, jeżyny.
Orientacja
Jeżeli masz przy sobie zegarek ze wskazówkami i świeci słonce, spróbuj określić strony świata. Możesz tez wbić w ziemie patyk i przez 15–30 min obserwować przesuwający się koniec cienia. Ta linia wyznaczy kierunek wschód–zachód z dokładnością do kilku stopni przez większą cześć dnia. Inne sposoby wyznaczania kierunków świata: survival.strefa.pl/strony_swiata.htm. Orientując się w pochmurny dzień, nie sugeruj się porostami na pniach drzew (rosną nie tylko od północy) czy kształtem mrowiska (może być zdeformowane – np. przez dzięcioła zielonego, który jest amatorem mrówek – i jego północny stok nie będzie bardziej stromy niż pozostałe). Jeżeli masz przy sobie mapę z numeracją leśnych oddziałów, możesz ustalić swoje położenie po odnalezieniu któregoś ze słupków oddziałowych.
Szerszenie i Wodnik Szuwarek
Jak nie z własnej woli ćwiczyłem survival w polskich lasach.
To był ładny sierpniowy dzień. Jak zwykle pojechałem na obchód lasu. Od kilku lat pracowałem w jednym z podwarszawskich parków krajobrazowych, a wyjazdy terenowe należały do moich obowiązków. Tym razem wybrałem się na zdegradowane torfowisko. Przez pokrzywy przedarłem sie do ambony myśliwskiej i wszedłem na górę solidnej konstrukcji z okiennica. Otworzyłem okienko, żeby popatrzeć na okolice i... w sekundę znalazłem się znów przy drabinie. Wokół mnie, niczym w filmie animowanym, krążyły dziesiątki szerszeni; czułem już dotkliwe pieczenie w dwóch miejscach. Ruszając okiennicą, uszkodziłem ich gniazdo zawieszone pod daszkiem. Zbiegałem tak szybko, że trafiłem tylko na dwa szczeble, po czym runąłem na ziemie. Ocknąłem się miedzy pokrzywami. Nie mogłem złapać oddechu. Pierwsza myśl: połamałem się, nikt mnie tu nie znajdzie. Dopiero później poczułem ból – prawego barku, a jeszcze silniejszy – prawej kostki; powyżej niej miałem głęboką ranę. Skakałem na jednej nodze, podpierałem się kijem, a ż po godzinie dotarłem do drogi, przy której zostawiłem samochód. Dobrze, że mogłem prowadzić. Po prześwietleniu okazało się, że nie jestem połamany, mimo że spadłem z wysokości kilku metrów. W ogóle miałem szczęście – nie jestem uczulony na jad szerszeni. Drugie wydarzenie trwało dosłownie kilkanaście sekund. Na Mazurach robiłem inwentaryzacje płazów, co w skrócie polegało na wyszukiwaniu oczek wodnych i spisywaniu zaobserwowanych gatunków. Szedłem z mapami przez młody ols, gdy ziemia nagle rozstąpiła się pode mną i wpadłem po pachy w bagno. Dziesiątki razy przedzierałem się przez olsy i wiedziałem, że mają twarde dno. Jednak tutaj wydobywano kiedyś torf, a ja trafiłem na dół wypełniony rzadkim błotem i zamaskowany roślinami. Pułapka doskonała. Czułem, że zapadam się coraz głębiej. Nachyliłem się, by możliwie największą powierzchnią ciała wyhamować to powolne zanurzanie, i wyciągnąłem ręce w kierunku rosnącej w pobliżu brzozy. Po kilku próbach udało mi się złapać jej pień i z trudem wyleźć z torfu. Gdyby drzewo rosło kilka centymetrów dalej... Jakiś czas później usłyszałem historie o osobie, która wpadła pod kożuch roślin na zarastającym jeziorze. Niedoszły topielec zachował jednak przytomność umysłu – zauważył prześwity w zasłonie, rozdarł ją i wydostał się na powierzchnie.
Michał Jeliński
Leśnik z wykształcenia, przyrodnik z zamiłowania, z zawodu fotograf. Pracuje w Warszawskiej Szkole Fotografii. www.michaljelinski.com