Reklama

Bleisure to w języku angielskim połączenie słów „business” (interesy) i „leisure” (wypoczynek) i oznacza – jak łatwo zgadnąć – połączenie podróży służbowych z rekreację i rozrywką. Ta luźno zdefiniowana kategoria, w której interesy zbiegają się z czasem wolnym, zwykle oznacza, że przed lub po obowiązkach służbowych, pracownik korzysta z okolicznych atrakcji organizując sobie „mini-wakacje”.

Reklama

Badanie przeprowadzone w 2016 r. przez Expedia Group Media Solutions wykazało, że podróżujący służbowo po całym świecie zmienili aż 43 procent swoich podróży służbowych w tego typu wypoczynek. Liczba ta wzrosła do 60 procent w 2018 roku, przy jednoczesnym wydłużeniu pobytu średnio o blisko trzy noce. Bleisure szczególnie upodobali sobie młodsi pracownicy: w 2019 r. badanie National Car Rental wykazało, że 90 procent millenialsów podróżujących służbowo dodawało do swoich podróży elementy rekreacyjne.

Potem przyszedł rok 2020, w którym podróże służbowe umarły. Wywołany przez COVID-19 upadek podróży służbowych zabił również trend bleisure trip i może mieć trwały wpływ także na to, jak podróżujemy dla przyjemności. To, gdzie jedziemy na wakacje, jak tam docieramy, kiedy jedziemy, jak długo zostajemy, a nawet jak nasze podróże wpływają na środowisko – wszystko się zmienia. I choć sytuacja jest spowodowana pandemią, wiele z tych zmian można przypisać nierozerwalnemu powiązaniu między podróżami służbowymi i rekreacyjnymi.

Według Global Business Travel Association w samych Stanach Zjednoczonych w 2019 roku odbyło się ponad 400 milionów podróży służbowych. Jednak do kwietnia tego roku 92 procent członków organizacji zgłosiło odwołanie lub zawieszenie wszystkich lub większości podróży krajowych, a 98 procent – podróży międzynarodowych.

Katalizatory upadku podróży służbowych są jasne: problemy zdrowotne i ograniczenia w podróżowaniu sprawiły, że podróże służbowe stały się nie do utrzymania w czasach COVID-19, podczas gdy rozwój pracy zdalnej i wideokonferencji sprawił, że stały się one w dużej mierze niepotrzebne.

To połączenie utworzyło dla branży turystycznej nową rzeczywistość, która ma się utrzymywać jeszcze długo po pandemii. – Jeszcze ponad rok dzieli nas od rozpoczęcia podróży służbowych, i będą one wyglądać zupełnie inaczej niż wcześniej – mówi Lori Pennington-Gray, dyrektor Tourism Crisis Management Initiative na Uniwersytecie Florydy.

Wakacje blisko domu

Podobnie jak w przypadku korporacyjnych odpowiedników, podróże rekreacyjne w nadchodzących miesiącach i latach również będą wyglądać inaczej. Kluczowym czynnikiem w transformacji będzie upadek bleisure trip – i koniec wynikających z niego oszczędności. Według wspomnianego badania National Car Rental, oszczędność pieniędzy była głównym powodem, dla którego millenialsi łączyli wyjazd służbowy z wypoczynkowym – taki czynnik wskazało 49 proc. ankietowanych. Rzeczywiście, podróż do Londynu lub Hongkongu może być niemożliwa, jeśli firma, w której jesteś zatrudniony, nie poniesie kosztów lotu.

Czy nadal zainwestuję w tę odległą podróż, nawet jeśli jej część nie jest opłacona? A może będę wypoczywać bliżej domu i wybierać krótsze wycieczki? – zastanawia się Pennington-Gray.

Bleisure to także kwestia wygody. Spędzenie przyjemnego weekendu w Pradze po konferencji służbowej ma sens, w porównaniu do 35-godzinnej wyprawy z Los Angeles, aby spędzić w czeskiej stolicy dwa dni.

Co więcej, podróże służbowe często obejmują, podróżujących w celach czysto wypoczynkowych, członków rodziny lub przyjaciół pracowników. Na przykład w zeszłym roku konferencję w Las Vegas odwiedziło 6,6 miliona ludzi, z czego 24 procent miało ze sobą przynajmniej jedną osobę towarzyszącą, która w innym przypadku nie mogłaby wybrać się na wakacje do Las Vegas.

Od podróży służbowych uzależnione są też duże sieci hoteli. Pobyty służbowe stanowią prawie 70 procent przychodów Marriott International i Hilton. Podróże służbowe są również niezbędne dla linii lotniczych. The Times ustalił, że osoby podróżujące służbowo stanowią około połowy wszystkich przychodów głównych linii lotniczych i jeszcze większą część zysków.

Praca z raju

Przejście do domowych biur i wirtualnych szkół stwarza dla turystyki też nowe możliwości. Pracownik może pracować praktycznie z dowolnego miejsca na świecie, o ile będzie miał zagwarantowane łącze internetowe i odpowiednie warunki. Kilka hoteli już zajęło tę niszą, rekonfigurując przestrzenie – nawet przekształcając sale balowe w sale do nauki – i oferując programy dla zdalnych pracowników i uczniów. Montage Hotels & Resorts Montage Academy uruchomiło także program obejmujący korepetycje dla dzieci w wieku od 6 do 17 lat oraz zajęcia pozalekcyjne dla uczniów.

Dłuższe i rzadsze wyjazdy mogą być kolejnym bezpośrednim skutkiem rewolucji w turystyce i pracy. Jeśli nie musisz przebywać w biurze – i nie musisz wyjeżdżać w podróże służbowe – możesz osiedlić się na kilka tygodni lub miesięcy w zupełnie nowym miejscu. Spędzanie wakacji bliżej domu i organizowanie dłuższych pobytów wakacyjnych może oznaczać potencjalne korzyści dla środowiska. Oprócz mniejszej liczby lotów długodystansowych, nastąpi również zmiana perspektywy wśród podróżnych.

Nowe nawyki podróżnicze mogą również złagodzić stres związany z masową turystyką. Zamiast tłoczyć się w popularnych miejscach podczas przerw letnich, wiosennych i weekendowych, elastyczni pracownicy zdalni mogą tworzyć stały strumień gości przez cały rok.
Pomimo zmian granice między podróżami służbowymi i rekreacyjnymi nadal mogą pozostać zatarte. Choć bleisure, jaki znamy może upaść, to już tworzy się jego nowa forma. W końcu pracując z hotelu na plaży, czy nie łączymy interesów i przyjemności?

Źródło: NationalGeographic.com: How the death of business travel will change your next vacation

Opracowanie: Katarzyna Grzelak

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama