Reklama

Sukces każdej trudnej wyprawy zależy od perfekcyjnego przygotowania, dlatego potraktuj je bardzo poważnie i nie odkładaj na ostatnia chwilę.

Reklama

Logistyka i formalności

Gdy już zdecydujesz, gdzie chcesz pojechać i czego dokonać, to dowiedz się, jak zdobyć wizę i rozejrzyj się za biletem lotniczym. Musisz też opracować sposób dotarcia na miejsce startu wyprawy i zaplanować powrót po jej zakończeniu. Wszystkie te sprawy jesteś w stanie załatwić siedząc przed komputerem. Ale do pozostałych czynności musisz się ruszyć z miejsca.

Ekwipunek

Cokolwiek ze sobą zabierzesz, pamiętaj o dwóch najważniejszych zasadach: ekwipunek musi być JAK NAJLŻEJSZY i SPRAWDZONY.

Jeśli nie masz czasu na testowanie nowych sprzętów, to ich nie kupuj. Lepiej zabierz to, czego już używałeś podczas innych wędrówek i co się sprawdziło. Druga rzecz to morale – jest bardzo wrażliwe na wagę twojego plecaka. Ważniejszy będzie komfort w trakcie marszu, niż podczas biwakowania. Dlatego zrezygnuj z takich rzeczy jak ręcznik, śpiwór, czy karimata. Liczy się każde 100 gram!

Buty

Wybór odpowiednich butów jest kluczowy, bo jeśli cię obetrą, to będziesz w tarapatach. Nie wystarczy, żeby były sprawdzone. Musisz przetestować je na mokro. W dżungli będziesz musiał wielokrotnie chodzić po bagnistym terenie, nierzadko brodząc strumieniami. Jeśli chcesz sprawnie poruszać się w dziewiczym terenie, to musisz liczyć się z całkowitym zamoczeniem butów, nawet, jeśli będą to kalosze. Dlatego przetestuj chodzenie w mokrych butach i sprawdź, czy po 2-3 dniach nie obcierają cię.

Kto wie, czy nie ważniejszy od samych butów będzie dobór skarpet. Najlepsze trekingowe skarpety zrobione są z wełny merynosów z domieszką materiałów syntetycznych. Innym rozwiązaniem są skarpety neoprenowe, które nawet mokre będą zachowują sprężystość.

Buty powinny być możliwie lekkie, ale jednak wysokie, żeby chroniły piszczele przed ciągłym ocieraniem się o gałęzie i liany. Możesz zainwestować w tzw. dżunglówki. Taki but nie jest wodoodporny, za to ma system szybkiego odprowadzania wody na zewnątrz (otwory po bokach i specjalnie perforowana wkładka).

Ubranie

W lesie równikowym panuje temperatura 24-30°C i wilgotność sięgająca 90%. W takich warunkach każdy wysiłek powoduje intensywne pocenie się. Dlatego korzystaj wyłącznie z szybkoschnących tkanin syntetycznych. Aby chronić się przed zadrapaniami powinieneś unikać krótkich rękawów i szortów. Dobrze sprawdzają się koszule z bardzo mocnego i odpornego na przetarcie nylonu.

Hamak, czy namiot?

Oba rozwiązania się sprawdzą. W namiocie będzie ci na pewno wygodniej, za to hamak daje możliwość noclegu nawet w bagnistym terenie. W obu przypadkach weź pod uwagę wagę tego sprzętu. Tu możesz wiele zaoszczędzić!

Hamak wydaje się lżejszy, ale musisz zadbać też o dach nad głową, czyli tarp, który ochroni cię przed deszczem. Nie koniecznie musi to być markowy sprzęt z nowoczesnych materiałów. Wystarczy popularna plandeka o wielkości 2x3 m i grubości 60-90 g/m2 z oczkami na krawędziach, którą rozepniesz nad hamakiem przy pomocy cienkich linek.

Jeśli hamak, to z moskitierą. Da ci ona psychiczny komfort izolacji od otoczenia. W praktyce owady w nocy nie stanowią większego zagrożenia. Pamiętaj, że Pigmeje podczas biwaku śpią jedynie na rozłożonych liściach, a prawdziwą ich troską są spadające gałęzie z wysokich drzew.

Maczeta czy sekator?

Nieodłącznym atrybutem dżunglołaza wydaje się maczeta. Dzięki wprawnym cięciom torujemy sobie drogę przez gąszcz krzewów i lian tworzących czasem istną zieloną ścianę. W praktyce maczetowanie jest zajęciem bardzo wyczerpującym, zwłaszcza dla nas – ludzi, którzy na co dzień nie posługują się tym narzędziem. Alternatywą jest użycie zwykłego sekatora do przycinania gałęzi w sadzie. Z powodzeniem stosują go naukowcy badający szympanse bonobo w kongijskiej dżungli. Dużo łatwiej jest przeciąć centymetrowej grubości lianę sekatorem niż maczetą. Ale maczeta ma także inne zastosowania, zwłaszcza podczas przygotowania biwaku. Na dobrą sprawę zastępuje także nóż. Dlatego polecam nosić w plecaku krótki i lekki model w praktycznej pochwie.

Ognisko

Ognisko to nieodłączny element biwaku – także w dżungli. Pozwoli ci zagotować wodę do przygotowania posiłku i wysuszysz na nim przemoczone ubranie. Nie do przecenienia jest także komfort psychiczny, jaki daje ogień w nieprzeniknionych ciemnościach lasu równikowego. Drewna jest co prawda pod dostatkiem, ale nie tak łatwo jest nim rozpalić ognisko, a to za sprawą dużej wilgotności. Przyda ci się rozpałka w postaci paliwa stałego w tabletkach lub ciekłego (99% alkohol lub benzyna). Nie rozpalisz tym drobnych gałązek – musisz rozłupać grubsze polano i wydłubać z samego środka kawałki suchego drewna. Gdy te się zajmą, większe kawałki gałęzi przyłóż do ognia środkami, bo nawet wyglądające na suche nie chcą się palić, gdy położymy je zewnętrzną stroną. W ten sposób ognisko dżunglowe przybiera formę gwiaździstą.

Żywność i woda

Nie licz na to, że las cię wyżywi – zabierz ze sobą saszetki z żywnością liofilizowaną oraz inne lekkie i łatwe do przygotowania produkty (np. nieocenioną kaszkę mleczno-ryżową dla dzieci, która rozpuszcza się nawet w zimnej wodzie). W lesie możesz napotkać rozmaite owoce, które spadły z wysokich drzew. Tylko część z nich nadaje się do jedzenia – najlepiej zapytać o to miejscowych.

Woda jest ważniejsza od jedzenia, bez której nie przetrwasz kilku dni. Paradoksalnie, w lesie deszczowym możesz mieć problem ze znalezieniem jakiejkolwiek wody. Na przykład w równikowej Afryce w lipcu i sierpniu pada bardzo rzadko, więc jedynym źródłem wody są strumienie i ewentualnie bagniste oczka w ich pobliżu. Najbezpieczniej jest uzdatniać wodę przy pomocy filtra ceramicznego, np. firmy Katadyn. Dobrym rozwiązaniem są także popularne w ostatnim czasie filtry słomkowe. Osobiście piłem krystalicznie czystą wodę z małych leśnych strumyków bez żadnego uzdatniania i nigdy nie miałem z tego tytułu żadnych dolegliwości.

A co z lianami dającymi wodę? To opcja wyłącznie awaryjna. Nawet, jeśli już wiesz, jak rozpoznać taką lianę, to nie tak łatwo na nią trafić. I nie licz na to, że woda będzie z niej lecieć w nieskończoność – uzyskasz nie więcej, niż pół litra.

Nawigacja

Nawigowanie w dżungli wyłącznie przy pomocy mapy i kompasu jest bardzo trudne. W tak gęstym lesie nie widać odpowiednich punktów odniesienia koniecznych przy orientacji w terenie i wyznaczaniu azymutu. Aby sprawnie się poruszać musisz być wyposażony w urządzenie GPS. Niezbędne będzie wcześniejsze sporządzenie mapy strumieni, których przebieg z dużym prawdopodobieństwem możesz ustalić na podstawie map dostępnych w internecie. Podczas wędrówki zapisuj tzw. waypointy wszystkich ważnych miejsc, do których w razie czego będziesz mógł wrócić: strumienie, ścieżki i ich rozwidlenia, potencjalne miejsca na biwak. Polecam mieć włączonego GPS-a przez cały czas w trybie zapisu ścieżki (track). Oprócz podstawowych danych, jak pokonany dystans czy średnia prędkość marszu, po powrocie będziesz mógł przeanalizować więcej statystyk, jak choćby deniwelację terenu. Zadbaj o wystarczającą ilość baterii.

Foto/wideo - statyw, brak światła (energia)

Jeśli chcesz w podstawowy sposób udokumentować swoją przygodę w dżungli, zabierz ze sobą wyłącznie małą kamerkę. Ale jeśli jesteś zapalonym fotografem, pewnie ciężko Ci będzie zrezygnować z zabrania swojej lustrzanki. Tylko nie trzymaj jej w plecaku, bo istnieje ryzyko, że nigdy jej stamtąd nie wyciągniesz. Lepiej mieć sprzęt pod ręką, choćby w podstawowy sposób zabezpieczony przed wilgocią. Sprawdzi się mała torebka z PCV zwijana na sposób worków kajakowych, którą przypniesz do pasa piersiowego plecaka. Jeśli po wyjęciu z torebki obiektyw zaparuje od wewnątrz - nie panikuj. Najczęściej po 20 minutach mgiełka sama ustępuje.

Trening fizyczny

Przygotowanie do każdej wyprawy polega na symulowaniu jej przebiegu. Chodzi o wykonywanie czynności podobnych do tych, które będziesz wykonywać w trakcie wyprawy, w możliwie podobnych warunkach. Dlatego podstawowym treningiem przed wędrówką przez dżunglę będzie marsz z plecakiem, najlepiej przez las. Spróbuj przejść przez młodnik i wyobraź sobie, że musisz tak iść przez cały dzień - to da ci pewne wyobrażenie o chodzeniu po dżungli.

Jeśli już wiesz, ile będzie ważył twój ekwipunek, to zapakuj do plecaka podobny ciężar i maszeruj z nim 2-3 razy w tygodniu przez co najmniej godzinę. Jeśli na co dzień niewiele się ruszasz, to zacznij od lżejszej wagi i stopniowo zwiększaj obciążenia, aby uniknąć kontuzji. Twoim celem będzie doprowadzenie do formy, która pozwoli Ci na ciągły marsz w terenie z plecakiem nieco cięższym od docelowego przez dwie godziny bez odpoczynku.

Warto dodatkowo wzmocnić mięśnie przez trening na siłowni, np. typu crossfit, najlepiej pod okiem instruktora.

Dostosuj trening do swojego trybu życia i wykorzystuj nadarzające się okazje. Jeśli masz mało czasu, bo musisz chodzić do pracy na osiem godzin, a po powrocie musisz poświęcić czas rodzinie, to pokonuj drogę do pracy z plecakiem. A jeśli mieszkasz w wieżowcu, to zapomnij o windzie. Wejście na dziesiąte piętro z dwudziestoma kilogramami na plecach będzie świetnym treningiem.

Trenuj w tych samych butach i skarpetach, które zabierzesz do dżungli. Przed wyprawą poświęć przynajmniej jeden weekend na dwudniowy marsz z nocowaniem w lesie. Przetestujesz wtedy cały ekwipunek.

Zagrożenia

Większość zagrożeń, z którymi kojarzona jest dżungla, są zdecydowanie przesadzone. Dzikie zwierzęta zwykle uciekają przed człowiekiem, a owady nie są aż tak niebezpieczne. Jednak każda dżungla jest inna. Zanim zanurzysz się w zieloną otchłań, zapytaj miejscowych, czego należy się obawiać. Na przykład w Afryce będą to słonie leśne i... kłusownicy, którzy na nie polują. W Amazonii strzeż się ukąszeń mrówki „calówki”. Z kolei w Azji spotkasz więcej węży, niż na innych kontynentach.

Jednak bardziej prawdopodobne zagrożenia to: zabłądzenie, brak wody i skaleczenia.

Dlatego zadbaj o dobre urządzenie GPS, a najlepiej zabierz także zapasowe. Telefon satelitarny także nie będzie przesadną ostrożnością. W krytycznej sytuacji będzie jedynym twoim ratunkiem. Pamiętaj, że w lesie z zasięgiem nie będzie łatwo - szukaj polanek, lub brzegów rzek.

Noś ze sobą przynajmniej 2-3 litrowy zapas wody i uzupełniaj go przy każdej nadarzającej się okazji. Zaopatrz się w wygodny filtr. Na biwaku będziesz potrzebował znacznie więcej wody - choćby do umycia się, więc w miarę możliwości obozuj nad strumieniami.

Podczas marszu stale będziesz odgarniał zagradzające ci drogę gałęzie i liany, które często mają różnego rodzaju kolce. Nie daj się pokaleczyć! W warunkach tropikalnych błahe zadrapania łatwo przeradzają się w paprzące się rany, czego konsekwencje mogą być nieobliczalne. Łatwo tego uniknąć - zawsze zakładaj rękawice ochronne.

Dominik Szmajda

Rocznik 1974, podróżnik, popularyzator i wydawca książek Kazimierza Nowaka. Specjalizuje się wyprawach w odludne i trudne rejony, głównie do Afryki. Samotnie, lub jako lider zespołu, zorganizował szereg wypraw rowerowych (Mauretania, Mali, Czad, Libia, Kamerun, Ural Polarny). Od kilku lat eksploruje lasy deszczowe Afryki Równikowej w formie spływów i trekkingów. W 2016 roku samotnie przeszedł Park Narodowy Odzala-Kokoua w Republice Konga pokonując 140 km dziewiczej dżungli. Na początku 2018 roku przepłynął ultralekkim pontonem 1100 km rzekami Lokoro, Momboyo i Kongo w Demokratycznej Republice Konga. Obecnie przygotowuje wyprawy autorskie dla aktywnych turystów.

www.dominikszmajda.com

Reklama

www.facebook.com/dominik.szmajda.podroznik

Reklama
Reklama
Reklama