Reklama

Najpierw wzrok. Australia już na lotnisku zachwyciła Lidię Popiel pięknym, intensywnym, wręcz zniewalającym światłem. To dzięki niemu kolory tamtejszej przyrody oraz kształty i faktura nowoczesnych budynków Melbourne wyglądały naprawdę zjawiskowo.
Potem zapach i smak. Te na dobre zostały podbite przez słynne australijskie wina. Lidia Popiel odwiedziła m.in. soczyście zielone winorośle winnic Jacob’s Creek w dolinie Barossa. To właśnie tu, w wyjątkowym mikroklimacie, dojrzewają grona o charakterystycznym i rozpoznawalnym na całym świecie smaku i aromacie, takich szczepów jak shiraz, chardonnay czy cabernet. Na przybyłych gości w Visitors Center czekały nie tylko odpowiednio schłodzone butelki kilkunastu rodzajów wina, ale także wyśmienite dania, w tym tradycyjny stek z kangura. Była to zresztą nie pierwsza i nie ostatnia uczta uświetniona niedostępnymi w Polsce wariantami Jacob’s Creek. Smaki, aromaty, zapachy. Kwintesencja tego, co może zaoferować Jacob’s Creek koneserom trunków z Nowego Świata.
Na koniec dźwięki. Dla Lidii Popiel Australia rozbrzmiewała nie tylko aborygeńskimi potężnymi fletami didgeridoo czy miejską muzyką klubową, ale także uderzeniami piłeczek o tenisowy kort. Polska fotografka miała bowiem okazję przyglądać się turniejowi Australian Open, a dokładnie finałowi kobiet, w czasie którego Victoria Azarenka zmierzyła się z Na Li. Tegoroczna podróż to już czwarta edycja wyprawy w poszukiwaniu prawdziwej Australii wraz z Jacob’s Creek. Od lat marka zaprasza do wspólnego odkrywania tajemnic miejsca swojego pochodzenia znane osobistości ze świata kultury, sztuki i kulinariów.

Reklama

Lidia Popiel, fotografka i modelka (Fot. M.P.)

Reklama
Reklama
Reklama