Glamping, czyli nowy trend biwakowania. Więcej niż luksusowy namiot
Obcowanie z majestatem dzikiej natury wśród domowych luksusów. Film przyrodniczy na National Geographic z perspektywy kanapy? Nie, to nowy trend biwakowania.
- Katarzyna Mazur
Prawie każdy kocha obcowanie z przyrodą, ale nie każdy lubi być z nią tak blisko, by spać pod namiotem pełnym pająków na cienkiej karimatce, a rano przez 45 minut rozpalać ogień, żeby napić się porannej kawy.
Rozwijający się trend jest idealnym rozwiązaniem dla bardziej wygodnickich podróżników, łączy w sobie bowiem typowe kempingowanie i wygody, o które raczej trudno na klasycznym polu namiotowym. Poznajcie glamping, którego nazwa powstała z połączenia dwóch słów: glamorous (z ang. olśniewający – przyp.red.) i camping. Czy tak wygląda przyszłość kempingowania?
Glamping w teorii: dużo więcej niż zachwycający namiot
Glamping to przede wszystkim doświadczenie. Chodzi o to, by zanurzyć się w swoim otoczeniu, zaczerpnąć świeżego powietrza, poczuć ziemię pod stopami i pozbyć się codziennego stresu. To ma być powrót do natury, ale bez powrotu do podstaw, bo żeby poczuć jej bliskość, nie trzeba spać na wyboistym klepisku i myć się w lodowatym strumieniu.
Glamping to też kamping – zachowuje całą magię spania pod gwiazdami, życia w dzikim otoczeniu i słuchania kropli deszczu na płótnie ekskluzywnego, bo ekskluzywnego, ale namiotu.
Fot. Getty Images
Ta forma relaksu stała się tak popularna, że znalazła się w słowniku oksfordzkim, który opisuje ją tak:
“Forma kempingu polegająca na zakwaterowaniu i udogodnieniach bardziej luksusowych niż te związane z tradycyjnym kempingiem. Glamping może zadowolić każdego mieszkańca miasta poszukującego odrobiny schronienia na łonie natury, nie rezygnując przy tym z żadnego z codziennych luksusów”.
Zatwardziali miłośnicy tradycyjnego kempingowania krytykują glamperów za to, że zamiast obcować z naturą jeszcze bliżej, sprowadzają na jej łono miejskie luksusy. Nie da się jednak zaprzeczyć, że temu nowemu turystycznemu trendowi udało się namówić na bliski kontakt z przyrodą mnóstwo osób, które dotychczas od niego stroniły.
A niezależnie od tego, czy śpisz pod starym wojskowym namiotem, czy pod ekskluzywną jurtą, regularne przebywanie wśród natury reguluje emocje, koi zszargane nerwy oraz korzystnie wpływa na ogólny stan zdrowia, a głowie zawsze przyda się chwila wytchnienia od natłoku informacji i wszystkich technologii, bez których można się obejść przez kilka dni w odosobnieniu.
Glamping w praktyce: więź z naturą bez zagrożenia nieprzespanych nocy
Nie oszukujmy się – spanie pod zwykłym namiotem nie należy do najwygodniejszych i po takiej nocy ciężko obudzić się zrelaksowanym. O ile w ogóle udało nam się zasnąć.
Glamping oferuje dużo wygodniejsze rodzaje zakwaterowania – od wielkich, usłanych poduchami namiotów w orientalnym stylu, domki igloo i tipi, przez domki na drzewie, szklane kopuły, modne przyczepy kempingowe, aż po odświeżone klasyczne mongolskie jurty.
Fot. Getty Images
Ogólnie rzecz biorąc, podstawowe założenia dotyczące glampingowego zakwaterowania polega na tym, że powinna być to wolnostojąca i łatwa do przeniesienia struktura stojąca na otwartej przestrzeni. Prawie jak tradycyjny kemping, ale to, co odróżnia te dwa style wypoczywania, to udogodnienia. W glampingowym standardzie znajduje się na przykład łóżko, gorąca woda, a nawet prąd – z takich obiektów można więc korzystać przez cały rok.
Poziom komfortu i ceny noclegu w glampingowych kwaterach również są bardzo zróżnicowane, więc prawdopodobnie nawet najbardziej zatwardziały mieszczuch i zwolennik niskobudżetowych wakacji w jednym znajdzie coś dla siebie i na swoją kieszeń.
1 z 1
Glamping