Reklama

Zaparzyłam herbatę, obracam w dłoniach kubek z wysmakowanym logo festiwalu, przyglądam się zarysowi ośnieżonej góry, a przez głowę przewija się pokaz slajdów. Grupa aktorów słoweńskiego Teatru Mladinsko wychodząca raz po raz do publiczności wywoływana zza kulis lawiną braw. Kozice na skałach w Dolinie Rybiego Potoku. Przystanęły, spojrzały, uciekły przed obiektywem. Wypełniony leżakami plac, na którym rozgrywane były zawody wspinaczkowe. Parę dni temu wróciłam z Zakopanego. W niedzielę 4 września zakończyły się tam 12. Spotkania z Filmem Górskim. Ten jeden z największych festiwali górskich w Polsce to nie tylko kino, ale i spotkania z himalaistami i wspinaczami, i te, których pretekstem są premiery książek. Poza tym sztuki teatralne, Zako Boulder Power - Puchar Polski we wspinaczce, pokazy highline, slackline, warsztaty w Tatrach. Pięć dni gęsto napakowanych wydarzeniami. Zostaje po nich wiele, w głowie, w sercu, w mięśniach.

Reklama

Duma: Poczułam ją, kiedy podczas warsztatów Akademii Górskiej stanęłam na szczycie Mnicha. Niezapomniana perspektywa. Przede mną szerokie siodło Szpiglasowej Przełęczy i Wrota Chałubińskiego, za mną w dole owal zielonkawej tafli Morskiego Oka z charakterystyczną sylwetką schroniska. Góra marzenie, jej zarys mają na odznakach przewodnicy tatrzańscy. Wspięłam się na nią z Robertem Rokowskim - instruktorem alpinizmu i taternictwa PZA., inni warsztatowicze w tym czasie pokonywali via ferraty, biegali na orientację z zegarkami suunto, uczyli się zakładać stanowiska zjazdowe i wycofywać ze ścian pod doświadczonym okiem. Działo się.

Wzruszenie: Było jak sądzę nie tylko moim udziałem. Odpowiedzialny - Simone Moro opowiadający o zdobywaniu Nanga Parbat zimą. Góry, która tak wielu już pokonała. Polaków pokonała. (Aż trzy tegoroczne wyprawy musiały się poddać przed szczytem.) Bo trudna, ostra, niewybaczająca błędów.

Przysiadłam na schodach wypełnionego szczelnie kina Sokół, słuchając i czując, że wszystkich wciąga ta snuta prosto z serca historia przeplatana króciutkimi filmikami. Patrzyliśmy jak Simone z Alexem Txikonem mozolnie pną się pod górę, noga za nogą, dziesięć kroków i odpoczynek. Zgięci w pół, oparci na wbitych w lodową skorupę czekanach łapią oddech. Kolejny filmik. Przypominam go sobie i znów czuję jak w gardle pojawia się ucisk. Na wielkim ekranie Tamara Lunger prosi wiatr by ustał. Jej szept jest na granicy szlochu. Patrzę w zmrużone od słońca oczy, na przysłaniającą usta maskę pulsującą z każdym oddechem. To emocje równie wysokie jak góry.

Decyzja Tamary o powrocie do bazy na kilkadziesiąt metrów przed szczytem była niezwykła, dla wielu niezrozumiała, tak trzeźwo odpowiedzialna, z pewnością dramatyczna. Jest takie zdjęcia całej czwórki (z Alim Sandparą) już z bazy, objętych. –To jest dla mnie zdjęcie wszystkich zdobywców, bo zdobyliśmy Nanga Parbat razem – mówił w sali kina Sokół Simone. Też tak to czuję.

Poprosiłam Tamarę – moją wielką nieobecną zakopiańskich Spotkań – o wywiad. Jeszcze parę dni i jadę, spotkamy się w Szwajcarii. Może za rok przyjedzie do Zakopanego. Byłoby pięknie.

Nadzieja: Takich mocnych spotkań w czasie festiwalu było sporo. Jędrek Bargiel opowiadał o wyprawie na pięć siedmiotysięczników położonych na terenie byłego ZSRR, o swojej Śnieżnej Panterze. Zdobył ją w rekordowym czasie 30 dni! Co dalej, jaką kolejną przesunie granicę?! Bo, że to zrobi jestem pewna.

Krzysztof Wielicki i Janusz Majer o projekcie Polski Himalaizm Zimowy i planach zdobycia ostatniej z wielkich – K2 zimą. Jeśli trzeba będzie zbierać na tę wyprawę fundusze, dołożę swoją cegiełkę. To my zaczęliśmy ten rozdział, Wielicki z Cichym pierwsi stanęli na Evereście zimą, zamknijmy go. Już trzymam kciuki, niech się uda!

Inspiracja: Szukam w sieci polskiego trailera i nie mogę znaleźć. Jest słowacki, bo też film Pod ciężarem wolności, nakręcił Słowak - Pavol Barabasz. Jeśli słowa ciężko zrozumieć, z odczytaniem przesłania nie będzie problemu. Cóż to jest za piękny obraz. O poszukiwaniu wolności, spełnienia, o tatrzańskich tragarzach, który dzień po dniu wnoszą zaopatrzenie do schronisk. O pasji i wielkiej sile charakteru. Pod ciężarem wolności zdobył Grand Prix 12. Spotkań z Filmem Górskim, Wielką Drewnianą Górę. Będę go szukać w kinach.

Tak, jak i Operacji Moffat, w reżyserii. Jen Randall i Claire Carter. Dziewczyny opowiadają o wspinaczce i pisarce Gwen Moffat. Niesamowita kobieta, została pierwszą przewodniczką górską w Wielkiej Brytanii (1953), całym swoim życiem udowadnia, że można gorąco kochać góry. Operacja Moffat to potężna dawka radości i inspiracji. Dostarcza jej też 40 minutowy A Line Across The Sky (reż. Josh Lowell, Peter Mortimer). Z okrągłymi oczami śledziłam, jak dwóch młodych wspinaczy pokonuje imponujący trawers Fitz Roy'a w Patagonii. Tommy Caldwell i Alex Honnold dokumentują ponad 5 km wspinania granią i blisko cztery kilometry w pionie przy trudnościach technicznych dochodzących do 7a. W niewielu miejscach używali butów wspinaczkowych, większość grani pokonali używając butów podejściowych! Chciałabym powiedzieć, że robią to z nonszalancją, ale w kontekście gór to słowo nie brzmi. Film trzeba zobaczyć.

Eh, nie sposób tu wymienić wszystkich filmów, spotkań, gości. Wszystkim dziękuję. Zakopane, będę za rok!

Monika (Rachela) Berkowska

www.spotkania.zakopane.pl

Organizatorami wydarzenia są: stowarzyszenie Spotkania z Filmem Górskim oraz Gmina Miasto Zakopane.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama