Przejdź Europę malowniczym szlakiem Via Francigena. Najpiękniejsze krajobrazy połączone jedną drogą!
Via Francigena to ok. 2 tys. km przez Anglię, Francję, Szwajcarię i Włochy. Dowiedz się, jak zorganizować tę wędrówkę.
1 z 5
jak_to_dziala
Jak to działa?
Via Francigena funkcjonuje w sposób bardzo zbliżony do dróg św. Jakuba. Szlak wyznaczają wymalowane strzałki i charakterystyczne znaczki z przedstawieniem wspierającego się na kiju wędrowca. Wokół niego wypisane jest jakże prawdziwe w tym przypadku zdanie – Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
W Anglii i Francji ilość oznaczeń nie zawsze jest wystarczająca, dlatego, żeby nie błądzić, warto wyposażyć się w przewodniki i mapy. Szwajcaria i Włochy natomiast są dużo lepiej przygotowane. Wystarczy tylko rozglądać się i podążać za znakami.
Podobnie jest z kwestią noclegów. Funkcjonują tu specjalne schroniska, w których za niewielką opłatą zregenerujemy siły przed kolejnym etapem. Żeby jednak nie martwić się o dach nad głową, na odcinku angielskim i francuskim warto mieć ze sobą namiot.
Natomiast Szwajcaria i Włochy oferują sporo miejsc noclegowych. W tym takie atrakcje jak nocleg w wieży należącej do średniowiecznych murów miejskich, czy… niezapomniana impreza z siostrami zakonnymi przy wyrabianej przez nie cytrynówce.
2 z 5
Anglia
Anglia
Jeśli chcemy pokonać szlak od samego początku, wędrówkę należy rozpocząć w Canterbury, w angielskim hrabstwie Kent. W tamtejszej katedrze, będącej jednym z ważniejszych zabytków średniowiecznej architektury angielskiej, dostać można credential - rodzaj paszportu, do którego w trakcie wędrówki zbierać należy pieczątki, na dowód przebytych z mozołem kilometrów. Ten dokument umożliwia też korzystanie z tanich schronisk na szlaku.
Angielski etap to zaledwie dwa dni drogi z Canterbury do położonego na wybrzeżu Dover. To jednak przepiękna trasa, wśród zielonych pastwisk i niewielkich wiosek, w których wzrok przyciągają dachy kryte strzechą. Niepowtarzalny klimat rodem z angielskich powieści romantycznych!
Wędrówka kończy się w porcie, skąd prom zabiera wędrowców do Francji. Na pożegnanie pozostaje widok pięknych, kredowych klifów angielskiego wybrzeża.
3 z 5
Francja
Francja
Droga we Francji, choć trudna, bo do pokonania czeka ok. 30-40 kilometrów dziennie, pozwala zobaczyć najciekawsze zabytki północnej i wschodniej części kraju.
Trasa prowadzi przez Laon i Reims, w których znajdują się jedne z piękniejszych, gotyckich katedr. Ponadto Reims to stolica Szampanii. Szampana odkrył tu podobno benedyktyński mnich - Dom Pérignon, który próbując napój powiedzieć miał: Chodźcie prędko, piję gwiazdy!
Szlak wije się pośród winnic, a trunku spróbować można na każdym kroku. Oby tylko wywołane przez niego gwiazdy nie przyczyniły się do zgubienia drogi.
Dalsza część trasy prowadzi w piękne skały Jury Francuskiej. Meandrujące strumienie, głębokie pieczary i intensywna zieleń lasów może sprawić, że poczujemy się jak bohaterowie tolkienowskich opowieści.
Warto zatrzymać się na chwilę i po prostu patrzeć na piękno natury. Zaraz za pagórkami Jury czekają jednak znacznie wyższe wyzwania. Na horyzoncie widać już Alpy.
4 z 5
Szwajcaria
Szwajcaria
W Szwajcarii właściwie nikt nie myśli o trudach drogi. Znika niewyspanie, bolące mięśnie, przygniecione plecakiem barki i odciski na stopach. Wszystko staje się mniej ważne, gdy całą uwagę skupiają pokryte śniegiem, górskie szczyty.
Obchodzimy wokoło jezioro Genewskie, zwiedzając po drodze leżącą nad nim Lozannę. Gwiaździste niebo i poszarpane wierzchołki na jego tle, to najlepsza nagroda za przejście połowy trasy.
Najwyższym punktem całego szlaku jest Wielka Przełęcz św. Bernarda - 2473 m n.p.m. stanowiąca jednocześnie granicę szwajcarsko-włoską.
Podejście na tę wysokość zabiera cały dzień. Na górze panuje dość spory tłok, bo na przełęcz prowadzi też wijąca się w nieskończoność droga asfaltowa. Z dobrej infrastruktury można jednak skorzystać, zamawiając na pożegnanie ze Szwajcarią przepyszne fondue. Konsumowane z widokiem na jezioro i leżące obok łachy śniegu, smakuje jeszcze lepiej.
5 z 5
Wlochy
Włochy
Ostatni z krajów na szlaku, będący jednocześnie najdłuższą jego częścią. Od granicy ze Szwajcarią do Rzymu trzeba przebyć jeszcze 1000 km. Nie ma tu jednak mowy o nudzie, bo na trasie jest niemal wszystko, co można sobie wymarzyć.
Tym, którzy po Alpach czują pewien niedosyt, szlak oferuje Apeniny. Chociaż niższe, to równie piękne, a miejscami również wymagające.
Zmęczonych wędrówką trasa zaprowadzi nad morze Liguryjskie, w którego ciepłych wodach wymoczyć można stopy, a przy okazji podziwiać mieniące się wszystkimi kolorami tęczy domy zabytkowych, nadmorskich miejscowości.
Jeśli te widoki pogłębią tylko głód zabytków, trasa zawiedzie nas do Toskanii. Polne, otoczone cyprysami drogi, wśród pagórków porośniętych winnicami i gajami oliwnymi, prowadzą do San Gimignano, Monteriggioni i Sieny.
Kamienne mury zabytkowych kamienic, wielobarwne festyny i korowody kultywujących swoje tradycje Włochów, opowiedzą sporo o historii tych terenów.
I wreszcie Rzym. Temat na odrębny artykuł, a nawet książkę. Kto jednak zamiast samochodem czy samolotem, uda się do niego piechotą, sam będzie w stanie zgromadzić wspomnienia, godne najciekawszych powieści!
Tekst i zdjęcia: Daria Urban i Wojciech Kostyk, peregrinos.pl